W jednym z najciekawszych spotkań 21. kolejki Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała u siebie z Wisłą Kraków. Po meczu rozmawialiśmy z obrońcą Kielczan, Tomaszem Lisowskim.
Wreszcie zaprezentowaliście ambicję i dobrą grę. Kibice życzyliby sobie zapewne, żeby tak to wyglądało w każdym meczu…
Bardzo cieszymy się z wyniku, tym bardziej, że mogliśmy ten mecz przegrać. Oprócz wywalczonego punktu, cieszy również gra.
Pełnej determinacji nie zabrakło wam zatem do samego końca…
Na pewno. W sobotnich spotkaniach ligowych mogliśmy zaobserwować, że nie gra się 90, ale 90 i więcej minut. Dlatego do ostatniego gwizdka graliśmy konsekwentnie i strzeliliśmy bramkę w końcowych sekundach spotkania. Dzięki temu punkt zostaje w Kielcach.
Czy teraz będzie się Wam grało lepiej, czy ten kryzys już minie?
Myślę, że tak. Chyba wyczerpaliśmy już limit pecha w tych pierwszych pięciu kolejkach, teraz patrzymy już tylko przed siebie. Koncentrujemy się od jutra na Śląsku Wrocław.