Lisowski: Jedni grali, drudzy strzelali


Pierwszego meczu po przerwie reprezentacyjnej na pewno nie będą mile wspominać piłkarze Korony Kielce, którzy w spotkaniu wyjazdowym przegrali w Zabrzu z miejscowym Górnikiem 0:2. Tomasz Lisowski po końcowym gwizdku sędziego nie ukrywał żalu z powodu niewykorzystanych sytuacji, które podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mieli w pierwszych trzech kwadransach gry.


Udostępnij na Udostępnij na

Szkoda pierwszych 30 minut, bo gdybyście wykorzystali swoje sytuacje, to dalszy przebieg spotkania mógłby być zgoła odmienny.

Możemy być zadowoleni z całego spotkania, a nie tylko 30 minut. Tyle że zabrakło nam szczęścia. Gdybyśmy wygrywali do przerwy, to mecz z pewnością ułożyłby się inaczej. Jak się przegrywa 0:2, to nie znaczy, że mecz jest przegrany. Mieliśmy ostatnio przykład w meczu Niemcy – Szwecja, że nawet prowadząc 4:0, nie można być pewnym, że wygra się spotkanie. Nam niestety nie udało się odrobić strat.

Wasz przeciwnik nie przewyższał Was jednak zdecydowanie swoimi umiejętnościami.

Górnik to naprawdę dobra drużyna. Jednak niczym nas nie zaskoczył. Nasz przeciwnik był dobrze rozpracowany. Żałujemy bardzo tych straconych punktów. Mamy jednak tydzień do kolejnego spotkania i zrobimy wszystko, aby u siebie z Pogonią wygrać.

Stracone przez Was bramki były bardzo ładne, ale tak na dobrą sprawę padły z niczego.

Wiemy doskonale, jaką siłę ofensywną ma Górnik. Fajne akcje, ładne bramki. Można tylko pogratulować chłopakom wygranego spotkania.

Co było przyczyną porażki w dzisiejszym meczu?

Na pewno skuteczność. Gdyby Grzegorz Lech troszeczkę lepiej przymierzył, to byłaby naprawdę ładna bramka z kategorii stadiony świata. Możemy teraz tego żałować. Trzeba ten mecz przeanalizować.

Wasze ostatnie boje na Śląsku ostatnio nie są dla Was szczęśliwe. Przegraliście z Ruchem z Pucharze Polski, dziś zanotowaliście porażkę z Górnikiem.

Nie jest łatwo grać w Zabrzu lub Chorzowie. Jednak możemy być optymistycznie nastawieni, bo ta nasza gra nie wyglądała najgorzej. Na pewno żałujemy niewykorzystanych sytuacji, które mieliśmy.

Przed przerwą na reprezentację wydawać się mogło, że Korona wraca na właściwe tory, bo zdobyliście trzy punkty. Jednak po przerwie znowu ponieśliście porażkę.

Każdy oglądał to spotkanie i na pewno wszyscy mogą nam pogratulować dobrej gry. Jednak piłka jest niesprawiedliwa. Jedna drużyna gra, natomiast druga strzela gole. Tak było w dzisiejszym spotkaniu. W drugiej połowie nasze ataki były wodą na młyn dla naszych rywali. Zabrzanie mieli niezłe kontry, chociaż nie udało im się już podwyższyć prowadzenia. My dążyliśmy do tego, aby zdobyć kontaktową bramkę. Myślę że wówczas to by się inaczej potoczyło.

Z Zabrza – Łukasz Pawlik/iGol.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze