Lipiński: Wszołek będzie rezerwowym


9 sierpnia 2013 Lipiński: Wszołek będzie rezerwowym

– Jeżeli będzie grał na miarę swoich możliwości, to bez wątpienia dostanie swoją szansę. Nie sądzę, żeby był to zawodnik podstawowego składu – powiedział Tomasz Lipiński, znany sympatykom włoskiego futbolu dziennikarz stacji Canal + oraz „Piłki Nożnej”.


Udostępnij na Udostępnij na

Ubiegła runda była dla Piotra Zielińskiego bardzo udana. Polak zachwycał swoją postawą na włoskich boiskach. Uważa Pan, że będzie on w stanie grać pierwsze skrzypce w zespole Udinese?

Bartosz Salamon
Bartosz Salamon (fot. Forzaitalianfootball.com)

Myślę, że będzie podążał małymi krokami, jak do tej pory. Na szczęście dla Udinese ten sezon wydaje się bogaty w wydarzenia, bo są Liga Europy, Puchar Włoch oraz Serie A, więc dla każdego miejsce się znajdzie. Na pewno wyższe notowanie będą mieli Di Natale oraz Muriel. O to, kto będzie wchodził w ich miejsce, jeśli któryś z nich będzie odpoczywał, będą walczyli Zieliński i Maicousel Brazylijczyk, który poprzedni sezon miał nieudany, ale jest to również kawał piłkarza. Na pewno więcej będzie grał niż w poprzednim sezonie, ale do Muriela czy Di Natale dużo mu brakuje.

Paweł Wszołek zdecydował się na transfer do Sampdorii. Pana zdaniem dobrze zrobił, przenosząc się do Italii?

Trudno powiedzieć, czy dobrze. Na pewno trafił na dobrego trenera. O Francesco Guidolinie w Udinese mówi się, że jest to trener, przy którym można się rozwijać, zrobić postęp, i dobrze, że taki uczeń ma swojego nauczyciela i mistrza. Podobnie można powiedzieć o Delio Rossim z Sampdorii, który również ma rękę do młodych zawodników. Wielu spod jego ręki się rzeczywiście rozwinęło i wypłynęło na szersze wody. Pytanie tylko, którą wersję Wszołka zobaczymy. Czy tę z jesieni 2012 roku, czy z wiosny 2013. Jeżeli z wiosny, to na pewno zaginie i będzie szybko wracał. Jeżeli będzie grał na miarę swoich możliwości, to bez wątpienia dostanie swoją szansę. Nie sądzę, żeby był to zawodnik podstawowego składu. Byłbym zaskoczony, gdyby on grał. Na ławce zasiądzie, może będzie wchodził na zmianie. Którą wersję jego zobaczymy? Jeżeli tę lepszą, to prędzej czy później on się przebije.

Bartosz Salamon od nowego sezonu również będzie występował w barwach Sampdorii. Zrobił on krok do przodu, zmieniając barwy klubowe?

O tyle, że będzie grał. Spodziewałem się, i myślę, że nie tylko ja jeden, że jako pierwszy Polak w Milanie, grając na stoperze albo jako defensywny pomocnik, jakąś szansę dostanie. Jednak nie rozegrał on ani minuty. Było to spore niemiłe zaskoczenie. Nieczęsto siadał nawet na ławce rezerwowych. Nazwisko we Włoszech wyrobione ma, zatem myślę, że obok Glika powinien być teoretycznie tym Polakiem, który będzie grał najczęściej. Wydaje się, że powinien mieć miejsce w podstawowym składzie. Dobrze dla jego rozwoju, że w Serie A zadebiutuje, bo tyle czasu wokół niej się kręcił. Najpierw nie udało mu się do niej awansować, a później w Milanie nie udało mu się zagrać. Najwyższa pora teraz, aby pokazał się w Serie A, bo w drugiej lidze z każdej strony słyszał tylko pochwały i że jest wart gry w każdym zespole. Czas udowodnić, że tak jest naprawdę.

Bardzo dobrym dla niego doświadczeniem było trenowanie z Mario Balotellim czy Stephanem El Shaarawym.

Sławomir Peszko
Sławomir Peszko (fot. Mikołąj Olszewski / iGol.pl)

Dobrze, że znalazł się w takim wielkim klubie jak Milan i zobaczył z bliska, jak to wygląda od kuchni, i poznał pewne mechanizmy, które funkcjonują w wielkim świecie. Moim zdaniem lepiej grać regularnie ze słabszymi niż trenować z wybitnymi gwiazdami. Dlatego on też w porę zrozumiał, że sam trening w niczym specjalnie nie pomoże i musi grać. Sampdoria stwarza mu ku temu taką możliwość. Milan wziął sobie Andreę Pollego, a oddał w zamian do Sampdorii Bartosza Salamona. Zobaczymy z czasem, kto na tej zamianie lepiej wyjdzie. Myślę, że Polakowi raczej to wyjdzie na dobre.  

Według Pana gra w jednym zespole Wszołka i Salamona może pomóc polskiej reprezentacji?

Jakoś tego bym nie wiązał. Zupełnie inne role czekają obu zawodników tym sezonie, przynajmniej na początku. Salamon będzie bliżej podstawowego składu, a Wszołek będzie musiał się martwić, żeby znaleźć się w meczowej kadrze czy też na ławce rezerwowych. Myślę, że bardziej Wszołkowi to pomoże, bo ma obok siebie Salamona, który jest obyty z ligą włoską. Reprezentacji pomoże, jeśli jeden i drugi będą grali, a na razie specjalnie w przypadku Wszołka na to się nie zanosi.

Sławomir Peszko związał się z Parmą. Jednak momentalnie został wypożyczony do klubu, z którym miał dotychczas podpisaną umowę – czyli FC Koeln. Jeżeli odzyskałby rytm meczowy, to jest w stanie sobie poradzić w Serie A?

Piotr Zieliński
Piotr Zieliński (fot. Kicker.de)

Na pewno. Pytanie, jaką wersje Peszki byśmy zobaczyli. Jeśli taką jak z ostatniego okresu w Lechu, kiedy grał w Lidze Europy na wysokim poziomie, to na pewno. Oni wiedzą, kto to jest, ciągle cenią zawodników o takich parametrach, predyspozycjach, szybkich, przebojowych skrzydłowych. Parma to ciekawy klub. Z jednej strony nie ma tam dużej presji, bo to jest klub, o którym się mówi, że jest to prowincja. Są tam także wielkie nazwiska: Amauri, Cassano w ataku. Peszko miałby tam szansę, ale jest troszkę podobna sytuacja jak z Wszołkiem, tylko że on ma większe nazwisko. Trzeba poczekać na to, co zaprezentuje, i czy przede wszystkich chce we Włoszech grać, czy woli zostać w Niemczech.

Do Romy przeniósł się Łukasz Skorupski. Były bramkarz Górnika Zabrze dokonał dobrego wyboru?

Jeżeli chodzi o nabranie jakichś życiowych doświadczeń, to na pewno, bo będzie miał okazję zobaczyć z bliska Francesco Tottiego, przekonać się, czym jest Roma w samym Rzymie i jaka towarzyszy niej otoczka, jaka jest presja i zainteresowanie ze strony mediów. Można tutaj parę doświadczeń zdobyć, ale jeśli chodzi o grę, to nie. Będzie to poprzedni rok a’la Wojciech Pawłowski w Udinese. Czasami ławka rezerwowych, a częściej oglądanie meczu z samych trybun. Tutaj zdecydowanie numerem jeden będzie Morgan De Sanctis, a w drugiej kolejności będzie doświadczony Bogdan Lobont. Zatem Skorupskiego zdecydowanie czeka pozycja numer trzy.

W styczniu Fiorentinę zasilił Rafał Wolski. Jednak zadebiutował on w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu. W nowych rozgrywkach będzie on w stanie rozegrać więcej spotkań?

Ja ciągle myślę, że jest to zawodnik, którego Fiorentina będzie chciała wypożyczyć jeszcze w tym letnim okienku transferowym. Tak sądzę, choć mogę się mylić. Na początku w paru sparingach błysnął, zdarzyło mu się nawet strzelić w jednym dwa gole, ale było to na samym początku. Po tych sparingach, z tego, co czytałem we włoskiej prasie, bardzo go chwalili za umiejętności techniczne. Za takie wyszkolenie typowo piłkarskie. Ale też pisali, że przydałoby mu się więcej zajęć na siłowni. Myślę, że w Fiorentinie, która mierzy bardzo wysoko i bardzo się wzmocniła, a konkurencja w niej jest ogromna, po transferach, których dokonała, dla Wolskiego najzwyczajniej może brakować miejsca. Pewnie włodarze będą chcieli, żeby ten zawodnik się rozwijał, bo jakoś w niego wierzą. Sądzę, że gdzieś go wypożyczą, ale mogę się mylić. Jeżeli go nie wypożyczą, to szansa na grę nie jest duża, bo konkurencja na jego pozycji jest ogromna. Sprowadzili Josipa Ilicica, nie wiadomo, czy zostanie Ljajić. Jest Aquilani, a także Pizaro, więc szalenie trudno będzie się Polakowi przebić.

Ostatnio Kamil Glik został mianowany na kapitana Torino. Pod wodzą Polaka zespół może spisać się lepiej niż w poprzednim sezonie?

Paweł Wszołek (Polonia Warszawa)
Paweł Wszołek (Polonia Warszawa) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Nie sądzę, żeby spisywał się lepiej, bo myślę, że jest to zespół, który cały czas będzie walczył o utrzymanie. Jest to kwestia, czy będzie walczył o utrzymanie do ostatniej kolejki, czy zapewni sobie utrzymanie, zdobywając 40, 41 punktów na trzy, cztery kolejki przed końcem sezonu. Torino nie jest zespołem silniejszym niż było, wydaje mi się nawet, że trochę słabszym. Jest to fajna sprawa i myślę, że w Polsce wielu kibiców oraz fachowców nie docenia, że Glik został kapitanem takiego klubu, bo to jest klub, który znajduje się w samym Turynie i cieszy się ogromnym szacunkiem we Włoszech. Z wielkimi tradycjami, jego wyniki budzą zainteresowanie. Dla Glika jest to duże wyróżnienie i prestiż, że został kapitanem.

Skąd wzięła się we Włoszech moda na pozyskiwanie polskich piłkarzy? Dawno czegoś takiego nie było.

Moda wzięła się po prostu z ceny. Może też dlatego, że u nas podejście do młodych piłkarzy się zmieniło, bo daje się im wcześnie szanse. Oni grają, pokazują się, nie są drodzy. Jeżeli kupuje się powiedzmy takiego Wszołka, to wiele się nie ryzykuje, bo dla Sampdorii wydanie kilkuset tysięcy euro nie jest wielką sprawą. Ryzyko nie jest duże. Jak się uda, to dobrze, ale jak nie, to nie. Włosi pluli sobie w brodę, że parę lat temu nie mieli Lewandowskiego, kiedy grał jeszcze w Lechu. Wtedy ta cena ich odstraszyła. Starają się oni uczyć na swoich błędach i dlatego Wolski, Wszołek to inwestycje obarczone z ich punktu widzenia niedużym ryzykiem, które jeśli wypalą, to będzie świetnie, a jeżeli nie, to dużej straty nie ma.

Który Polak Pana zdaniem może najbardziej zaskoczyć w zbliżającym się sezonie włoskiej Serie A?

Mam nadzieje, że Salamon, bo liczę, że będzie można potwierdzić wszystkie dobre opinie, które można było usłyszeć przede wszystkim, kiedy grał w Serie B. Zieliński nas niczym nie zaskoczy, bo wiemy, że jest to bardzo dobry piłkarz, i mam nadzieję, że tak się będzie rozwijał, a także że będzie dopisywało mu zdrowie. Będzie on w Udinese dostawał szansę. Wierzę, że Salamon będzie takim piłkarzem, o którym będzie trochę głośno, i ponad tę przeciętność, na którą teoretycznie wskazana jest Sampdoria, będzie się wybijał.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze