Ligowy Bigos #32: Króciutko. Wraca ona, PKO BP Ekstraklasa!


Króciutko o problemach w nadchodzących kolejkach oraz mała zachęta dla tych, którzy troszkę narzekają na poziom naszej rodzimej ligi

29 maja 2020 Ligowy Bigos #32: Króciutko. Wraca ona, PKO BP Ekstraklasa!
Wojciech Bąkowicz/ iGol.pl

Ponad dwa miesiące czekaliśmy na to, by wreszcie cieszyć oczy polskim futbolem. Jeszcze przed rozpoczęciem meczów Pucharu Polski w Legnicy i Poznaniu byliśmy pełni obaw. Nikt nie wiedział, jak na piłkarzy wpłynie tak długa przerwa. Dzisiaj wraca liga, a co za tym idzie – weryfikacja tego powinna być dokładniejsza...


Udostępnij na Udostępnij na

Na początku pandemii, kiedy wróciliśmy z naszym cotygodniowym cyklem, pisaliśmy o tym, że nie możemy się doczekać momentu, w którym będziemy mogli wreszcie pisać felietony na tematy okołomeczowe. Teraz będzie to jak najbardziej możliwe. Jak już wszyscy dobrze wiemy, po 82 dniach nasza ukochana PKO BP Ekstraklasa wraca do gry. 

A wraz z nią nowe problemy. Oczywiście problemy te tak naprawdę jeszcze nie nadeszły. Prawdopodobnie będziemy ich świadkami, właśnie niedługo po wznowieniu rozgrywek, kiedy to regeneracja i „zarządzanie” intensywnością treningów będą na wagę złota. Pierwsze kolejki Bundesligi pokazały, że powrót do intensywności sprzed lockdownu kosztuje piłkarzy wiele zdrowia. Jak wiadomo, w Niemczech zmieniono nieco przepisy. Wprowadzono bowiem pięć zmian, które trenerzy mogą wykorzystać w trakcie spotkania. Niestety w naszej rodzimej lidze, przynajmniej w fazie zasadniczej, czegoś takiego nie doświadczymy…

Przepisy są ważne. Ale czy zawsze?

Dzisiaj na konferencji prasowej z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, minister sportu oraz prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej dowiedzieliśmy się, iż od 19 czerwca planowane jest umożliwienie kibicom uczęszczania na mecze. Będą oni mogli zająć 25 procent wszystkich miejsc siedzących na stadionie. 

Niestety do tego czasu nasi ligowcy będą musieli rozgrywać mecze przy pustych trybunach. Nie da się ukryć, że będzie to dla nich niemałe wyzwanie. Jeśli komuś wydawało się, że nasi ligowcy nie powinni narzekać, bo przecież w historii zdarzało się, i to nie raz i nie dwa, że trzeba było rozgrywać mecze bez udziału publiczności, to jednak jest on w błędzie. Owszem, bywały takowe mecze. Najczęściej spowodowane to było wcześniejszymi rozróbami na trybunach lub też jakimiś remontami stadionów. A że nie było takich meczów zbyt wiele, najlepiej obrazuje fakt, że w XXI wieku tylko 39 meczów ligowych odbyło się bez udziału kibiców. 

Teraz takie mecze odbędą się w liczbie 32. Do końca fazy zasadniczej, czyli do 14 czerwca. Dopiero w rundzie finałowej, jak już wspomniano, stadiony będą mogły być wypełnione w 25 procentach. 

Podobnie sprawa wygląda z pięcioma zmianami. Zbigniew Boniek na wspomnianej konferencji powiedział, że takowa zmiana przepisów będzie, ale także dopiero po fazie zasadniczej. Jednakże jak potem dodał: — Dopiero wtedy się nad tym zastanowimy. 

Wiemy, że prezes ma swoje zasady. Wiemy, że nie lubi zmieniać przepisów w trakcie gry. I chwała mu za to, bo faktycznie przepisów w trakcie gry się nie powinno zmieniać, ale… No właśnie, jest jedno ale. Otóż akurat w dobie panującej pandemii koronawirusa można by zrobić wyjątek. Dla dobra zarówno piłkarzy, jak i – być może – samego widowiska. Szczególnie że powrót ligi niemieckiej pokazał, że już w pierwszych dwóch kolejkach byliśmy świadkami co najmniej ośmiu urazów. 

Może, ale nie musi, być gorzej

Pisaliśmy już przed pucharowym starciem Miedzi Legnica z Legią Warszawa, że kibice powinni się spodziewać nieco innego widowiska. Brak kibiców, cisza, krzyki z ławki doskonale słyszalne w telewizji, a co za tym idzie – na całym stadionie, nie wiadomo było, co z formą piłkarzy, którzy przez ponad 80 dni nie mogli rozegrać meczu. Można się było spodziewać zupełnie innego futbolu.

Na szczęście pierwsze występy okazały się całkiem udane. Oba spotkania kończące ćwierćfinały (w Legnicy i w Mielcu, gdzie tamtejsza Stal przegrała z Lechem Poznań) okazały się naprawdę przyzwoitymi widowiskami. Mimo że brakowało żywiołowych okrzyków kibiców. Jednakże to też mógł być znak tego, że sami piłkarze byli spragnieni powrotu do normalności sprzed pandemii. Teraz ta normalność jest nieco inna. Ale jest. Najważniejsze, że będziemy mogli cieszyć się oglądaniem zmagań naszych ligowców. O czym zresztą mówił w rozmowie z nami psycholog sportu – oglądanie futbolu na żywo da nam rozrywkę i będzie dla nas odprężeniem, psychicznym wyluzowaniem.

Szczególnie że w najbliższej kolejce jest się czym emocjonować. Zaczynamy od starcia Śląska Wrocław z Rakowem Częstochowa. Jeśli to spotkanie ma być nudne, to już robimy wszystko, aby jednak jakoś zachęcić do oglądania, nawet tych najtwardszych przeciwników polskiej ekstraklasy. Pamiętacie październikowy mecz Śląska z Rakowem w Bełchatowie? Śląsk przegrał, i to całkiem zasłużenie. Mimo że był znacznie wyżej w tabeli. A Raków wcześniej radził sobie tak średnio na jeża. Teraz podopieczni Vitezslava Lavički z pewnością będą chcieli zrewanżować się piłkarzom spod Jasnej Góry. Ci drudzy natomiast będą chcieli prezentować styl sprzed pandemii. 

No i to, co tygrysy lubią najbardziej – derby. I nie mamy na myśli – żartobliwie nazywanego – „Gran Derbi de Polonia” czy też polskiego El Clasico, czyli starcia Lecha z Legią. Dlaczego? Bo to spotkanie i tak pewnie samo z siebie przyciąga liczną widownie. Ale w najbliższej kolejce będziemy świadkami derbów Trójmiasta. A tam dużo się może zdarzyć. Lechia oczywiście faworytem, ale arkowcy pod wodzą nowego trenera i z nowym właścicielem z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą. 

Dla największych fanów ekstraklasy jest też starcie Wisły Płock z Koroną Kielce. Tak, ta druga pod wodzą Macieja Bartoszka odniosła ostatnio dawno nieznane jej sympatykom zwycięstwo. Tak więc na bank będzie ciekawie. 

Do tego mamy bardzo interesujące starcie w Gliwicach, gdzie do wicelidera zawita Wisła Kraków – najlepsza drużyna, biorąc pod uwagę mecze rozgrywane w 2020 roku. Sami jesteśmy ciekawi również, jak na Cracovię wpłynie konflikt Janusza Gola z włodarzami… A i ŁKS z Górnikiem Zabrze oraz Pogoń z Zagłębiem zapowiadają się naprawdę ciekawie. 

Jedno jest pewne. Nudno nie będzie! Zresztą jak zawsze w naszej rodzimej lidze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze