W ostatnich latach napastnicy polskiej ligi kreowali dość przeciętne wyniki. Ubiegła kampania pod tym względem okazała się zwycięska dla Igora Angulo z Górnika Zabrze, który na swoim koncie zgromadził tylko, albo aż, 18 goli. Jednak jeśli spojrzymy za plecy hiszpańskiego snajpera, to sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdyż drugi w klasyfikacji Flavio Paixao wpisał się na listę strzelców 15 razy. Sezon 2019/2020 napastnicy ekstraklasy również rozpoczęli lekkim falstartem, a po czterech kolejkach w czołówce piłkarzy z największą liczbą goli zauważyć możemy nominalnego obrońcę.
Ligowy Bigos to seria felietonów, w których skupiamy się na najważniejszych wydarzeniach minionej kolejki naszej rodzimej ligi. Dziś na tapet weźmiemy napastników PKO BP Ekstraklasa, którzy na początku nowego sezonu są wyjątkowo nieskuteczni.
Nihil Novi
Dzisiejszy wywód warto rozpocząć od garści niezwykle ciekawych statystyk. Od sezonu 2011/2012 graczy, którzy w trakcie rozgrywek przekroczyli barierę dwudziestu goli, było zaledwie dwóch. Są nimi Carlos Lopez i Nemanja Nikolić. Popularny Carlitos w ubiegłej kampanii pokonywał bramkarza rywali 21 razy, z czego trzykrotnie w spotkaniach grupy mistrzowskiej.
Węgier natomiast koronę króla strzelców wywalczył trzy lata temu. Na swoim koncie zgromadził wówczas 25 goli, co było jednym z najlepszych rezultatów XXI wieku. W sezonie 2004/2005 takim samym wynikiem strzeleckim pochwalić mógł się były napastnik reprezentacji Polski, Tomasz Frankowski.
Kluczowy jest jednak fakt, że Nemanja Nikolić po wywalczeniu korony króla strzelców nie zwlekał z opuszczeniem warszawskiej Legii i przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zasilił szeregi Chicago Fire, barwy którego obecnie reprezentuje 24-letni Przemek Frankowski.
Wnioski nasuwają się same. Zawodnicy, którzy na polskich boiskach prezentują się minimum dobrze, nie przeciągają zbytnio pobytu w naszym kraju i szybko wyjeżdżają na zachód w poszukiwaniu lepszych klubów. W zamian do naszej ligi trafiają zawodnicy będący na schyłku kariery bądź poszukujący swojego futbolowego ja.
Koszmar minionej kolejki
Ubiegła seria rozgrywek była dla napastników polskiej ekstraklasy jedną z najuboższych w ostatnich latach. Przed poniedziałkowym spotkaniem jedynym snajperem, który wpisał się na listę strzelców, był Patryk Szysz. 21-latka kojarzyć możemy głównie z niższych poziomów rozgrywkowych, po których dryfował z Górnikiem Łęczna.
Mietek: w Ustaw Ligę trzeba grać ustawieniem 4-5-1, wszyscy napastnicy w Ekstraklasie zdobyli w tej kolejce całą jedną bramkę. #LigaMinus
— Weszło! (@WeszloCom) August 11, 2019
Do kadry Zagłębia Lubin dołączył w lutym tego roku i rozegrał 105 minut w ekstraklasie. W związku z obowiązującym od tego sezonu przepisem o młodzieżowcu Ben van Dael zdecydował się dawać polskiemu napastnikowi więcej okazji do gry.
Oprócz Szysza w trakcie weekendu żaden inny napastnik nie wpisał się na listę strzelców. Nie to jednak pozostaje najzabawniejsze – najwięcej goli w tej kolejce zdobył bowiem 33-letni Łukasz Broź ze Śląska Wrocław, który nominalnie jest bocznym obrońcą.
Najlepsi zawodzą
Charakterystyczną rzeczą dla pierwszych kolejek trwającego sezonu jest rozczarowująca postawa napastników, wobec których kierowane były największe oczekiwania. Przeanalizujmy sobie to grono.
Igor Angulo, czyli król strzelców zeszłego sezonu, zaczął nową kampanię dość przeciętnie. Co prawda strzelił jednego gola Wiśle Płock, ale oprócz tego zdążył nie trafić już „jedenastki” i zmarnował kilka stuprocentowych okazji. Jeszcze lepiej sytuacja wygląda w przypadku Carlitosa. Należy podkreślić, że Hiszpan w tym sezonie ekstraklasy jeszcze nie zapunktował.
Zawodzą również Flavio Paixao oraz Piotr Parzyszek, dla których trwający sezon miał być kolejną okazją do udowodnienia swojej klasy. Żeby nie było, że poddajemy napastników polskiej ligi fali krytyki, to również wyróżnimy dwa nazwiska.
Mamy na myśli oczywiście Christiana Gytkjaera oraz Rafaela Lopesa. Duńczyk po czterech kolejkach ma na swoim koncie dwa gole i asystę. Taką samą liczbą trafień może pochwalić się portugalski napastnik Cracovii, który zaliczył świetne wejście do rozgrywek PKO BP Ekstraklasa.
***
Sezon się dopiero rozpoczął, więc wielu z was może potraktować ten artykuł jako kontrowersyjny i niepotrzebny. Należy jednak zwrócić uwagę, że pierwsze kolejki są dla napastników wyjątkowo nieudane, a szczególnie dla tych, w których pokładane były największe nadzieje. Mamy tu na myśli oczywiście obcokrajowców takich, jak: Igor Angulo, Carlitos czy chociażby Flavio Paixao.