Leicester City pogrążone w kryzysie. Czy były mistrz Anglii w końcu odnajdzie formę?


Jak to się stało, że "Lisy" zaliczyły taki regres?

16 października 2022 Leicester City pogrążone w kryzysie. Czy były mistrz Anglii w końcu odnajdzie formę?
Li Ying/Xinhua/PressFocus

Leicester City to drużyna, która kilka lat temu przebojem wdarła się do Premier League. W sezonie 2015/2016, czyli dwa lata po awansie, zdobyli tytuł mistrza Anglii. Kolejne lata także były dla nich udane i zajmowali miejsca w czołówce ligi. Obecnie klub zalicza wielki spadek formy. Po dziesięciu spotkaniach mają na koncie jedynie pięć punktów i zajmują przedostatnie miejsce w lidze. Jak to się stało, że w tak małym odstępie czasu "Lisy" doznały tak dużego regresu formy?


Udostępnij na Udostępnij na

Leicester City to drużyna, która stosunkowo od niedawna gra na najwyższym poziomie. Awans do Premier League wywalczyli w 2014 roku, a w ich składzie grał chociażby Marcin Wasilewski. Już w drugim sezonie na najwyższym stopniu rozgrywkowym dokonali rzeczy historycznej. Jako klub ze stosunkowo niskim budżetem jak na ligę angielską udało im się sięgnąć po mistrzowski puchar. Liderami tamtej drużyny byli tacy zawodnicy jak Riyad Mahrez, N’Golo Kante czy Jamie Vardy.

Dzisiaj z tych zawodników pozostał jedynie Vardy, a obecne Leicester ani trochę nie przypomina drużyny sprzed kilku lat. Ba, oni nawet nie przypominają drużyny sprzed dwóch sezonów. Kampanię 2020/2021 kończyli na piątym miejscu, a ubiegły sezon zakończyli na ósmej lokacie. Patrząc na ich dzisiejszą formę, jest to wręcz szokujące. Aby lepiej zrozumieć, dlaczego tak się stało, spróbujemy przeanalizować drużynę Leicester City.

Liderzy Leicester City

Wśród kluczowych postaci obecnej drużyny Brendana Rodgersa trzeba przede wszystkim wymienić Jamesa Maddisona. Ofensywny pomocnik już od paru lat gra na bardzo wysokim poziomie. Najlepsze kluby w Anglii już nie raz wspominały o chęci sprowadzenia go do siebie, lecz jak na razie w sprawie transferu jest cicho. Sprawa może się jednak zmienić. Anglik to obecnie najjaśniejsza postać swojej drużyny. W Premier League jego bilans to dziewięć występów, pięć zdobytych goli i dwie asysty. Jeżeli Leicester nadal będzie grało na tak mizernym poziomie, to z pewnością ktoś odkupi od nich Maddisona. Jego strata byłaby gwoździem do trumny dla całego zespołu, ponieważ obecnie jest najlepszym zawodnikiem „Lisów”.

Oprócz Maddisona drużyna Leicester City opiera się jeszcze na kilku innych filarach. W środku pomocy bardzo ważną postacią jest Youri Tielemans. 25-letni Belg w obecnym sezonie pełni także funkcję drugiego kapitana i w przypadku nieobecności Jonny’ego Evansa to on staje się kapitanem zespołu. W jego przypadku można powiedzieć, że gra przyzwoicie. Nie jest porywający, ale też nie zawodzi. Jego dyspozycja jest poprawna, lecz od lidera drużyny wymaga się czegoś więcej. Jest on również nadal w bardzo dobrym wieku i wszyscy liczą na jego dalszy piłkarski rozwój.

Wielkim zawodem jest natomiast postawa najważniejszego napastnika w drużynie. Mowa tu o Jamie Vardym. 35-letni snajper nie wpisał się jeszcze ani razu na listę strzelców w obecnych rozgrywkach, a wybiegał na murawę dziesięć razy. Jest to ogromny zawód, ponieważ Vardy od wielu sezonów był najważniejszym strzelcem zespołu i jego bramek obecnie brakuje najbardziej.

talksport.com

Być może jeszcze większym problemem od ofensywy jest defensywa. Zespół Brendana Rodgersa od początku sezonu traci masę goli, a winnych trzeba szukać w defensywie. Tu problemem jest słaba forma, ale także kontuzje. Od początku sezonu kontuzjowani są Caglar Soyuncu oraz Ricardo Pereira. Zarówno Turek, jak i Portugalczyk byli filarami defensywy Leicester i ich brak jest ogromnym osłabieniem. Soyuncu już wyleczył kontuzję i w najbliższych meczach powinien powrócić do składu, a to zdecydowanie dobra wiadomość dla klubu.

Słabe okienko transferowe

Dla drużyny Brendana Rodgersa w zasadzie kluczowym okresem było okno transferowe. Zespół „Lisów” wypadł bardzo słabo na transferowej giełdzie, pozbył się dwóch kluczowych graczy, a nie znalazł w ich miejsce godnych następców. Efekty tych działań widzimy dzisiaj. Latem z klubu odeszli Wesley Fofana i Kasper Schmeichel. Fofana był filarem na środku obrony, a Schmeichel to wieloletni numer „1” w bramce zespołu Leicester.

Francuski stoper jest jednym z najbardziej perspektywicznych graczy w Europie. Zaledwie 21-letni obrońca przeniósł się za 80 milionów euro do drużyny Chelsea. Dla niego ten ruch jest bardzo korzystny i pozwoli wykonać kolejny krok w piłkarskiej karierze, lecz dla jego byłego klubu to duży cios. Leicester straciło bardzo ważną postać i o godnego następcę nie jest łatwo. W tej kwestii pretensje mogą być także kierowane do dyrektora sportowego, ponieważ klub zarobił 80 milionów, a do drużyny został sprowadzony szerzej nieznany Wout Faes. Jego transfer kosztował 17 milionów.

O ile za Wesleya Fofanę został sprowadzony nowy zawodnik, o tyle za Schmeichela nie sprowadzono żadnego zastępstwa. W miejsce Duńczyka postawiono na Danny’ego Warda. Walijczyk przez większość swojej kariery w Premier League pełnił głównie rolę rezerwowego golkipera i nie mógł się pochwalić większym doświadczeniem. W Leicester także był jedynie zmiennikiem dla Schmeichela i postawienie na Warda było kolosalnym błędem. 29-letni bramkarz kompletnie nie radzi sobie w nowej roli i już od paru tygodni mówi się o tym, że w Leicester poszukują dla niego zastępstwa. Wśród potencjalnych wzmocnień przewija się także nazwisko Polaka.

Potrzeba wzmocnień

W obecnej sytuacji Leicester City przede wszystkim potrzebuje wzmocnień. W klubie jest potrzebnych co najmniej paru nowych graczy, którzy dadzą drużynie impuls. Wzmocnień potrzeba przede wszystkim na pozycji golkipera oraz na środku ataku. Warto także pomyśleć o nowych twarzach w defensywie, ponieważ nie wiadomo, w jakiej formie po powrocie będą Soyuncu i Pereira.

Na pozycji bramkarza pozostaje parę ciekawych opcji. W Leicester od jakiegoś czasu mówi się o chęci sprowadzenia na King Power Stadium Bartłomieja Drągowskiego. Drągowski przed sezonem przymierzany był do Southampton, lecz nic z tego transferu nie wyszło. Teraz jego debiut w lidze angielskiej ponownie staje się coraz bardziej realny i po półrocznym pobycie w Spezii może ponownie zmienić klub. O konkretach na razie nic więcej nie wiemy, ale sam pomysł brzmi bardzo ciekawie.

W ataku brakuje snajpera z prawdziwego zdarzenia. Jamie Vardy ma już 35 lat i trzeba się szykować na zakończenie przez niego kariery. Obecnie drugą opcją w ofensywie jest Patson Daka, który radzi sobie nieźle. Trzecim napastnikiem jest natomiast Kelechi Iheanacho i w jego przypadku wygląda to już bardzo mizernie. Dla Leicester dobrym rozwiązaniem byłoby korzystne sprzedanie Iheanacho i zastąpienie go solidnym snajperem, który w przyszłości mógłby stworzyć duet z Daką.

Tutaj ciekawą opcją wydaje się być Ben Brereton Diaz. Obecnie jest on napastnikiem Blackburn, a jego kontrakt wygasa w czerwcu przyszłego roku. Sprowadzenie go zimą nie powinno być kosztowne, a sam piłkarz mógłby być dobrą alternatywą na trzeciego napastnika.

Natomiast jeżeli „Lisy” chciałyby sprowadzić nowego goleadora do pierwszego składu, to idealną opcją jest Marcus Thuram. Napastnik Borussii Moenchengladbach jest w znakomitej formie. Od początku sezonu zdobył dziesięć goli w jedenastu meczach, a jego kontrakt kończy się w czerwcu 2023 roku. Tutaj problemem może być duże zainteresowanie ze strony innych klubów, przez które Leicester może się nie przebić.

Na pozycji defensora wzmocnienia także są potrzebne, ale nie są aż tak pilne jak na wymienione wyżej miejsca. Jeżeli jednak władze klubu zdecydują się na transfer, to warto rozważyć kandydaturę Tosina Adarabioyo. 25-letni stoper Fulham jeszcze kilka lat temu był postrzegany jako duży talent. Jego kariera potoczyła się jednak trochę inaczej i obecnie zawodnik Fulham uchodzi za solidnego ligowca. Biorąc jednak pod uwagę jego możliwości i ciągle nieduży wiek, może być to bardzo dobry transfer.

Czy Leicester City wyjdzie z kryzysu?

Jest to podstawowe pytanie, ale nikt obecnie nie zna na nie odpowiedzi. Patrząc na to, jaką markę wyrobiło sobie Leicester City w ostatnich latach, to ich spadek byłby dużą niespodzianką. Gdy również popatrzymy na ich drużynę i zobaczymy takich zawodników jak Maddison, Tielemans czy Vardy, to spadek wydaje się abstrakcją. Realia są jednak takie, że „Lisy” zajmują przedostatnie miejsce w lidze, a na dziesięć spotkań w tym sezonie wygrali zaledwie jeden mecz.

Te statystyki dobitnie pokazują, w jakim miejscu znalazł się klub. Patrząc jednak na to, jakim składem dysponują, wydaje się, że mogą się obronić. Dobre transfery przeprowadzone zimą mogą być kluczowe w kontekście utrzymania w lidze, więc Leicester zdecydowanie musi dobrze przepracować nadchodzącą giełdę transferową.

Brendan Rodgers jest również bardzo doświadczonym szkoleniowcem i może sobie poradzić z utrzymaniem klubu w lidze. Do tego są mu jednak potrzebni zawodnicy, których na razie w klubie brakuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze