Z Łazienkowskiej #4. Legia Warszawa górą w klasyku!


„Wojskowi” wygrywają 3:1 z Widzewem Łódź i wskakują na fotel lidera!

3 września 2023 Z Łazienkowskiej #4. Legia Warszawa górą w klasyku!
Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Klasyk przy Łazienkowskiej wygrywa Legia Warszawa i wskakuje na pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. To było spotkanie nr 71 pomiędzy „Wojskowymi” a Widzewem Łódź. Faworyt nie zawiódł, lecz w pewnym momencie wydawało się, że remis jest realny. Legioniści są od 18 kwietnia 2022 roku niepokonani u siebie.


Udostępnij na Udostępnij na

Legia przeważała przez całe spotkanie i mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem 3:1 dla gospodarzy. To już trzeci ligowy mecz w tym sezonie, na pięć rozegranych, w którym podopieczni Kosty Runjaica zdobyli trzy bramki w ciągu 90 minut.

Debiut Kapuadiego i Tkacza

Artur Jędrzejczyk uzbierał już cztery żółte kartki, a Rafał Augustyniak na lekach przeciwbólowych zakończył ostatnie pucharowe spotkanie. To mogło oznaczać tylko jedno – debiut Steve’a Kapuadiego. Obrońca pozyskany z Wisły Płock rozpoczął mecz od pierwszych minut i mógł się pokazać szerszej publiczności przy Łazienkowskiej.

Jeśli chodzi o resztę składu, Kosta Runjaic postawił na swoich najlepszych zawodników, lecz z dwoma wyjątkami. Ernest Muci rozpoczął spotkanie w wyjściowym składzie zamiast Marca Guala w porównaniu do poprzedniego meczu z FC Midtjylland. Radovan Pankov zagrał od początku pod nieobecność podstawowych obrońców, a Blaz Kramer zastąpił Tomasa Pekharta.

Po drugiej stronie barykady młodzieżowiec Dawid Tkacz również zaliczył debiut. Zawodnik Widzewa Łódź nie miał jeszcze okazji zagrać choćby minuty na ekstraklasowych boiskach, a w meczu z Legią Warszawa dostał okazję od Janusza Niedźwiedzia wystąpić od pierwszych minut. Od razu został rzucony na głęboką wodę w prestiżowym pojedynku przy dużej publiczności.

Legia gol, Widzew gol

Ależ to była pierwsza połowa. Już w 5. minucie Legia Warszawa objęła prowadzenia. Kacper Tobiasz szybko wznowił grę i zaliczył asystę. Posłał piękną piłkę do Ernesta Muciego, a ten skutecznie poradził sobie z obrońcami Widzewa i wpisał się na listę strzelców. Potem spotkanie kontrolowali gospodarze. W międzyczasie kontuzji doznał Blaz Kramer i musiał opuścić murawę. W jego miejsce wszedł Maciej Rosołek.

Legia w pierwszej połowie długo utrzymywała się przy piłce, jednak to nie przekładało się na liczbę oddanych strzałów. Mieli jednak mecz pod kontrolą i kwestią czasu było, kiedy zdobędą drugą bramkę. Goście dawali im dużo przestrzeni na własnej połowie, dlatego Legia łatwo przedostawała się w pole karne przeciwnika. Łodzianie mieli problem ze skutecznym opuszczeniem swojej części i musieli szukać innych rozwiązań, by się z niej wydostać.

Pod sam koniec pierwszej połowy ponownie padła bramka po asyście bramkarza, lecz tym razem dla przyjezdnych. Henrich Ravas posłał długie podanie do Jordiego Sancheza. Hiszpan przejął futbolówkę, wyśmienicie poradził sobie z Yuri Ribeiro i Kapuadim, by finalnie pokonać Kacpra Tobiasza. Legia mogła jeszcze wygrać pierwszą część spotkania, ponieważ „setkę” w ostatnich sekundach miał Maciej Rosołek, ale nie trafił w piłkę. Do przerwy wynik 1:1.

Muci zawodnikiem spotkania

W drugiej połowie Legia wzięła się do pracy, co pokazuje nawet sama statystyka oddanych strzałów. Po przerwie „Wojskowi” strzelali ponad dwa razy częściej w porównaniu do pierwszej części spotkania. Gospodarze grali skuteczniej, ponieważ rzadziej byli przy piłce, ale więcej razy zatrudniali bramkarza przyjezdnych. Na początku jednak nie przynosiło to owoców w postaci goli.

W 71. minucie nastąpiły dwie kluczowe zmiany. Na boisku pojawili się Tomas Pekhart oraz Marc Gual. Zmienili oni Macieja Rosołka i Bartosza Slisza.  Po czterech minutach bramkę ponownie zdobył Ernest Muci, który pewnie pokonał Ravasa. Szybka decyzja, by oddać strzał i był to świetny wybór. „Asystę” zaliczył w tym wypadku Ernest Terpiłowski, który chciał odebrać piłkę zawodnikowi Legii, lecz trafiła ona pod nogi Albańczyka.

Już w doliczonym czasie gry w polu karnym był faulowany Marc Gual i po analizie VAR został przyznany rzut karny dla gospodarzy. Do piłki jak zawsze w takim wypadku podszedł Josue i pewnie wykorzystał „jedenastkę”. Legioniści zasłużenie zdobyli trzy punkty i w pojedynkach z Widzewem Łódź są niepokonani od 23 lat.

Legia z trudniejszym terminarzem

Legia Warszawa miała łaskawy terminarz, jeśli chodzi o sam początek sezonu. Teraz czekają już na nią mocniejsze ekipy i faza grupowa Ligi Konferencji Europy. „Wojskowi” udadzą się teraz na trudny wyjazd do Gliwic, a dalej w rozpisce jest Górnik Zabrze, Pogoń Szczecin i rewelacyjna w tej rundzie Jagiellonia Białystok.

Mimo wszystko trzeba oddać legionistom, że nie zaliczyli żadnego potknięcia i stracili jak dotąd najmniej bramek w lidze. Bilans bramkowy 10:2 robi wrażenie, a cztery zwycięstwa, jeden remis i zero porażek dają im pozycję lidera. Legia skutecznie zmierza w obranym przez siebie kierunku, jakim jest mistrzostwo Polski, i nic nie wskazuje na to, że miałoby się coś zmienić.

Najważniejsze pytanie jest takie, czy pogodzą grę w pucharach z rozgrywkami ligowymi. To będzie prawdziwy test, aczkolwiek sierpień pokazał, że wychodzi im to naprawdę dobrze. Do rotacji już jest coraz więcej jakościowych graczy, a nowe wzmocnienia tuż przed zamknięciem okienka pokazują, że Legia nie odpuści na żadnym froncie. Do ekipy Kosty Runjaica dołączyli Gil Dias oraz Marco Burch.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze