Legenda poprzeczki przywrócona


Anglia znów na mundialu przeżywa sporną historię z poprzeczką bramki. I znów w meczu z Niemcami. Tym razem jednak mniej fortunną...


Udostępnij na Udostępnij na

W 1966 roku Anglicy wygrali finał z RFN na Wembley 4:2. Jednej z bramek, którą zdobyli, sędzia nie powinien uznać. Chodzi o strzał Geoffa Hursta, który odbił się od poprzeczki i wyszedł w pole. Tofik Bachramow popełnił wtedy błąd, który pomógł wyspiarzom zdobyć Puchar Świata. Decyzja ta jest do dziś jedną z najbardziej gorących kontrowersji sędziowskich.

W meczu z mundialu z RPA mieliśmy podobny moment. Też mecz z Niemcami, też strzał Anglika (Frank Lampard), też piłka odbija się od poprzeczki, ale tym razem piłka na pewno przekroczyła linię bramkową z tym, że sędzia Jorge Larrionda jej nie uznał. Działo się to przy stanie 2:1 dla reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów. Uznana bramka całkiem odwróciłaby siły w tym meczu. A tak Niemcy poszli za ciosem, kończąc na efektownym 4:1.

Prasa brytyjska nazywa to chichotem historii. Paradoks, że ten sam błąd, który dał jedyne mundialowe trofeum dla ojców futbolu dziś odebrał szansę na powtórkę tego wyczynu. Anglia kończy rozgrywki na 1/8 finału i to na pewno nie był plan minimum dla reprezentacji Capello. 

Nawiązując do tego meczu, należy podkreślić fatalną postawę sędziów w RPA, którzy wyrzucili za burtę już Serbię, Anglię i pomogli Argentynie w odprawieniu Meksyku. Bardzo poważne uchybienia na tak wysokim poziomie powinny zwrócić uwagę FIFA, że tak być nie może. Mieliśmy nauczkę z Korei Południowej i Japonii, by nie wprowadzać na siłę słabych arbitrów z egzotycznych krajów, obyśmy mieli również dobre wnioski z wpadek na mundialu w Południowej Afryce.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze