Lech Poznań pisze historię!


„Kolejorz” pokonuje w dwumeczu Bodo/Glimt 1:0 i awansuje do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy

23 lutego 2023 Lech Poznań pisze historię!
Pawel Jaskolka / PressFocus

Lech Poznań pokonał na własnym stadionie Bodo/Glimt 1:0. W pierwszym starciu z wicemistrzem Norwegii padł bezbramkowy remis, co zaowocowało awansem „Kolejorza”. W ten sposób poznaniacy zapominają już o odpadnięciu w dwumeczu z Bragą sprzed lat, teraz bowiem muszą skupić się na rywalizacji w kolejnej rundzie. A stawką ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy.


Udostępnij na Udostępnij na

Wiele krytyki spadło na Lecha Poznań po pierwszym spotkaniu rozegranym w Norwegii. Niektórzy mówili nawet o futbolu średniowiecznym. Prawdy w tym jednak bardzo mało, powiedzielibyśmy wręcz, że nie ma jej w ogóle. Owszem, Lech Poznań zagrał defensywnie. Było to jednak bardzo odpowiedzialne z jego strony i pozwoliło na spokojną pracę przed rewanżem, mając w głowie dobry wynik i spotkanie przed własną publicznością. A w meczu rewanżowym „Kolejorz” zagrał już zupełnie inaczej.

Świetne rozplanowany dwumecz

Gdy niektórzy grzmieli po wyniku 0:0 w pierwszym spotkaniu z wicemistrzem Norwegii, narzekali na styl, chcieli zwolnić Johna van den Broma, Holender wiedział, co robi. Trener „Kolejorza” ma olbrzymie doświadczenie w europejskich pucharach, zresztą w Lechu poprowadził drużynę już w 16 spotkaniach europejskich pucharów.

Ale wróćmy. Patrząc trzeźwym okiem, a takie jest oko holenderskiego szkoleniowca, taki wynik był naprawdę bardzo dobrym rezultatem. Zwłaszcza że – jak już zapewne wszyscy zdążyli się dowiedzieć – jedynym zespołem, który w ostatnich dwóch sezonach europejskich pucharów nie przegrał z Bodo/Glimt na jego terenie, był Arsenal. A potem do „Kanonierów” dołączył Lech Poznań. Patrząc więc na to z tej perspektywy, wynik ten trzeba było szanować. Zwłaszcza że Norwegowie, nie oszukujmy się, dysponują lepszymi indywidualnościami od mistrza Polski.

Gdy już Lechowi udało się wypełnić pierwszą część planu, jasne było, że przy Bułgarskiej zagra zupełnie inaczej. Pod okiem niemal 40 tysięcy kibiców Lech Poznań był już drużyną odważniejszą. Nie oznaczało to jednak, że Lech bezmyślnie rzucił się po bramkę, nie pilnując defensywy. „Poznańska Lokomotywa” zagrała bardzo pragmatycznie, tak chcielibyśmy widzieć polskie kluby w Europie. Grające mądrze i odpowiedzialne, co umożliwia pokonanie silniejszego od siebie, bo jak wiadomo, takie rzeczy załatwia się sposobem.

Pokonany mocniejszy rywal

FK Bodo/Glimt, jak już zdążyliśmy wspomnieć, jest zespołem mocniejszym od poznańskiego Lecha, z czym raczej nie będziemy się wdawać w polemikę. Jest do tego zespołem bardziej doświadczonym w europejskich pucharach. Wystarczy przypomnieć sobie poprzednią kampanię w Lidze Konferencji Europy, w której był bardzo blisko zajęcia 1. miejsca w grupie, w niej znajdowała się również AS Roma – późniejszy triumfator. Zresztą w jednym ze spotkań fazy grupowej Norwegowie pokonali rzymian aż 6:1. Później wygrali 5:1 z Celitikiem w dwumeczu. W kolejnej rundzie mieli problemy z AZ Alkmaar, ale ponownie sobie poradzili. W ćwierćfinale los znowu splótł ich drogi z ekipą Jose Mourinho, pierwszy mecz wygrali 2:1, ale w rewanżu nie było już litości i przegrali 0:4. Co ciekawe, na cztery mecze pomiędzy tymi ekipami był to jedyny, który Roma wygrała.

Z drugiej jednak strony, jeśli spojrzymy na ekipy, z którymi Lech mógł zagrać w tej rundzie, trafienie Bodo/Glimt nie wydaje się złe. Oczywiście, mogły to być Łudogorec czy Larnaka, ale zdecydowanie więcej było mocniejszych ekip. Chociażby Lazio, Braga czy… Karabach Agdam. A na te ekipy raczej mało kto chciałby trafić, zwłaszcza mając w pamięci lipcowe, traumatyczne przeżycia.

Świetnie trafione personalia

W ostatnim czasie składy proponowane przez Johna van den Broma spotykały się z różnym odbiorem. Głównie krytykowano, było też kilka niezrozumiałych decyzji. Największe kontrowersje jednak spotykało wystawianie Alana Czerwińskiego na lewej stronie obrony kosztem Pedro Rebocho oraz konsekwentne stawianie na Filipa Marchwińskiego kosztem Afonso Sousy.

Choć wiele osób chciało, aby do jedenastki zostali wybrani Rebocho i Sousa, zwłaszcza po dobrym meczu tego drugiego przeciwko Zagłębiu Lubin, niewiele jednak z nich się tego spodziewało. Natomiast John van den Brom postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom i znalazł miejsce w jedenastce dla obu. I z tego miejsca trzeba przyznać: postąpił bardzo dobrze. Choć Afonso Sousa mógł w niektórych sytuacjach lepiej się pokazać, zdecydowanie ten występ Portugalczyka trzeba ocenić pozytywnie. Pedro Rebocho natomiast rozegrał dobry mecz, w defensywie również spisywał się co najmniej solidnie. Pamiętamy zresztą jedną sytuację, w której gdyby nie on, goście mieliby świetną okazją do zdobycia bramki.

Trzeba też przyznać, że holenderski trener dokonał dobrych wyborów również na innych pozycjach. Na skrzydle, co oczywiste, postawił na Michała Skórasia, ale jego vis-a-vis nie był Kristoffer Velde, którego wydaje się, że większość kibiców w Poznaniu ma dosyć, lecz Adriel Ba Loua, który notuje ostatnio dobry czas. Warto również podkreślić, że dla obywatela WKS to pierwszy występ w Lidze Konferencji Europy w tym sezonie. Do tego wcześniej wspomniany Sousa, bez Marchwińskiego i bez Kvekveskiriego. Bo przecież Portugalczyk mógłby zagrać wyżej, wtedy znalazłoby się miejsce dla Gruzina, ewidentnie będącego pod formą, a tak w pierwszym składzie wystąpił Filip Szymczak, który w pełni na to zasługuje.

Kto teraz?

Kibice Lecha z pewnością czekają na losowanie, ale czekać nie będzie trzeba długo. Przyjdzie ono wręcz błyskawicznie, ponieważ już w piątek 24 lutego o 13:00. Potencjalnymi rywalami poznaniaków będą ekipy, które wygrały swoje grupy w Lidze Konferencji i nie musiały grać w 1/16 finału. Tak więc „Kolejorz” może trafić na: Basaksehir, West Ham, Villarreal, AZ Alkmaar, Nice, Djurgardens, Sivasspor i Slovan Bratysława. Wydaje się, że najkorzystniej dla drużyny Johna van den Broma byłoby zagrać z kimś spośród trzech zespołów wymienionych jako ostatnie. Pozostaje więc moment zaczekać na wyniki losowania.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze