LE: Potknięcia faworytów


Do nie lada sensacji doszło w kilku meczach Ligi Europy. Sporting Lizbona uległ KRC Genk 2:1, Dnipro Dnipropietrowsk pokonało SSC Napoli aż 3:1, natomiast zawodnicy PSV Eindhoven zdołali zaledwie zremisować z AIK Solna Sztokholm.


Udostępnij na Udostępnij na

KRC Genk Sporting Lizbona

Sporting Lizbona przed meczem z belgijskim Genkiem był pod kreską. Do tej pory zaliczył jedynie remis z FC Basel oraz wysoką porażkę z węgierską drużyną, FC Videoton. Mimo czarnej serii to goście byli małymi faworytami w tym spotkaniu. Swoje wysokie ambicje podkreślili w 8. minucie za sprawą Stijna Schaarsa. Gospodarze potrafili podnieść się po utracie gola i w 25. minucie do siatki Portugalczyków trafił Benjamin De Ceulear. W drugiej połowie czerwoną kartkę otrzymał jeden z lizbończyków. Kiedy niemal wszyscy byli przekonani, że Belgowie i Portugalczycy podzielą się punktami, wprowadzony na boisku pięć minut wcześniej Elyaniv Barda strzelił gola i za jego sprawą to KRC Genk mógł cieszyć się z trzech oczek. Goście wracają do domu z pustymi rękami i w ich przypadku sprawy awansu do kolejnej rundy poważnie się skomplikowały. Warto dodać, że sędzią spotkania był Szymon Marciniak.

Dnipro Dnipropietrowsk SSC Napoli

Jedynym faworytem w tym spotkaniu był obecny wicelider Serie A, SSC Napoli. Lider grupy F Ligi Europy, Dnipro Dnipropietrowsk, liczył na sprawienie kolejnej niespodzianki, ponieważ w ostatnim meczu, po horrorze w Szwecji, pokonał miejscowy AIK Sztokholm 3:2, a kolejkę wcześniej potrafił przeciwstawić się holenderskiemu PSV. Worek z bramkami już w 2. minucie otworzył Artiom Fedecki. Pod koniec drugiej połowy do siatki gości zdołał trafić Matheus Nascimento. Na tablicy po 45 minutach widniał wynik 2:0, który był sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę przedmeczowe prognozy. Dwadzieścia minut po gwizdku sędziego rozpoczynającym drugą połowę do siatki Włochów trafił Giuliano. SSC Napoli dziesięć minut później, za sprawą Edinsona Cavaniego, zmniejszyło straty na 3:1, ale gościom nie starczyło już czasu i zaliczyli oni wysoką przegraną.

PSV Eindhoven AIK Solna Sztokholm

Miejscowi, żeby liczyć się w walce o awans, bezproblemowo powinni pokonać zespół, który wyeliminował Śląsk Wrocław z europejskich pucharów. Potwierdziła się opinia po losowaniu grup Ligi Europy, że Szwedzi będą drużyną do bicia. Jako pierwsi, dopiero w drugiej części spotkania, niespodziewanie do siatki trafili goście. Nils-Eric Johansson zagrał do Kwame Karikariego, a ten pokonał Przemysława Tytonia, który pojawił się na boisku w 57. minucie. Gospodarze na bramkę Szwedów zdołali odpowiedzieć golem Jeremaina Lensa i jedynie zremisowali z AIK Solna Sztokholm.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze