Kuba strzela, Borussia wygrywa


Borussia Dortmund odniosła cenne zwycięstwo na wyjeździe z TSG Hoffenheim w ramach 14. kolejki Bundesligi. Jedną z bramek dla zespołu gości zdobył reprezentant Polski, Jakub Błaszczykowski.


Udostępnij na Udostępnij na


TSG Hoffenheim – Borussia Dortmund 1:2 (0:1)

W Hoffenheim doszło do spotkania dwóch zespołów, które aspirują w tym sezonie do zajęcia w tabeli miejsca dającego grę w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Europejskiej. I rzeczywiście – spotkanie było niezwykle zacięte, jednak lepszy start zanotowali goście. Już w drugiej minucie spotkania polski skrzydłowy, Jakub Błaszczykowski, dał prowadzenie zespołowi Jurgena Kloppa. W pierwszej połowie to goście mieli optyczną przewagę, jednak więcej bramek nie padło.

Podopieczni Ralfa Rangnicka bardzo szybko po wznowieniu gry w drugiej odsłonie meczu doprowadzili do remisu, a autorem gola był Demba Ba po dośrodkowaniu Carlosa Eduardo. Drużynie z Dortmundu udało się jednak wywieźć komplet punktów z Rhein Neckar Arena. W 79. minucie w polu karnym gospodarzy sfaulowany został Neven Subotić. Sędzia Michael Kempter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Nuri Sahin. Dla Borussii był to siódmy mecz bez porażki.

Werder Brema – VfL Wolfsburg 2:2 (0:1)

Najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem był mecz wicelidera z mistrzem Niemiec. Obydwu zespołom zależało na tym zwycięstwie. Werder chciał choć na 24 godziny zostać liderem tabeli. Od samego początku kibice obserwowali dobre i emocjonujące widowisko. Jednak pierwsza bramka padła dopiero tuż przed przerwą. Jej autorem był Edin Dżeko, który strzałem prawą nogą wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Tima Wiese. W drugiej połowie gospodarze ruszyli do ofensywy. W 62. minucie spotkania będący ostatnio w bardzo dobrej formie Hugo Almeida doprowadził do wyrównania. Kiedy wydawało się, że drużyna Thomasa Schaafa dopadnie przeciwnika i zdobędzie zwycięską bramkę, w 85. minucie znowu dał o sobie znać niezawodny bośniacki snajper. Po dograniu od Karima Zianiego, Dżeko dał po raz drugi w tym meczu prowadzenie „Wilkom”. Jednak ostatnie słowo należało do gospodarzy, a dokładnie do znajdującego się w fantastycznej formie w tym sezonie reprezentanta Niemiec, Mesuta Ozila, który w doliczonym czasie gry doprowadził do wyrównania.

Hertha Berlin – Eintracht Frankfurt 1:3 (0:1)

Trwa czarna passa drużyny z Berlina. Tym razem podopieczni Friedhelma Funkela nie sprostali drużynie z Frankfurtu. W 11. minucie meczu po podaniu Greka Nikosa Liberopoulosa bramkę zdobył Patrick Ochs. Przez długi czas rezultat nie ulegał zmianie. Dopiero w ostatnim kwadransie gry goście dwukrotnie dali do zrozumienia berlińczykom, że tych czeka niezwykle ciężka walka o utrzymanie w lidze. W 70. minucie zdobywca pierwszej bramki w meczu Ochs dokładnie dograł do Maika Franza, a ten strzelił drugiego gola dla przyjezdnych. Pięć minut później gospodarze nie mieli już złudzeń co do ostatecznego wyniku meczu. Alexander Meier zdobył trzecią bramkę dla zespołu Michaela Skibbe. Na otarcie łez kibicom Herthy pozostał gol wprowadzonego w drugiej połowie Adriana Ramosa w 81. minucie.

Łukasz Piszczek w barwach Herthy rozegrał 84. minuty i został zmieniony przez Christopha Janckera, natomiast cały mecz na ławce rezerwowych gospodarzy przesiedział Artur Wichniarek.

FSV Mainz – Hamburger SV 1:1 (0:1)

Zajmujący czwarte miejsce w tabeli HSV nie potrafił zwyciężyć na terenie rewelacji tego sezonu ligi niemieckiej, czyli beniaminka z Mainz. Co prawda już w trzeciej minucie po podaniu Eljero Elii gola dla przyjezdnych zdobył turecki napastnik Tunay Torun, jednak w drugiej połowie wyrównał w 84. minucie pomocnik Tim Hoogland. Goście próbowali jeszcze zdobyć trafienie dające zwycięstwo, jednak ostatecznie mecz zakończył się remisem.

W pozostałych dwóch sobotnich meczach FC Nurnberg przegrało na własnym boisku z SC Freiburg 0:1 (trafienie Stefana Reisingera), natomiast Borussia Monchengladbach po bramce Marco Reusa niespodziewanie pokonała Schalke Gelsenkirchen.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze