Kryzys jednoosobowy


Rafael Benitez, to świetny fachowiec. Do tej pory wszyscy zachwycali się jego taktycznym geniuszem, zdolnością do analizowania detali, o których istnieniu reszta trenerów pewnie nawet nie wiedziała. Niestety, w tym sezonie jego czar prysł, a wraz z nim runął również mit o wielkości Liverpoolu.


Udostępnij na Udostępnij na

Mógłbym wyliczać nietrafione transfery hiszpańskiego szkoleniowca, ale dobrze zdaję sobie sprawę, że pod tym względem każdy się myli. Niezależnie od tego czy ściąga się zawodnika do ligi amatorskiej, czy też umowa dotyczy zawodowca z Premier League. Wiem również, że ograniczone fundusze na zakontraktowanie kolejnych piłkarzy, którzy spełnialiby wysokie oczekiwania Beniteza, są słabym wytłumaczeniem. Świadczą one tylko i wyłącznie o słabym skautingu oraz nędznych umiejętnościach negocjacyjnych zarządzających klubem z Anfield Road. Uderza za to prawda – Rafael Benitez po ponad pięciu sezonach w Liverpoolu ma do dyspozycji zaledwie czwórkę piłkarzy na tyle wybitnych, by byli zdolni do rywalizacji o mistrzowski tytuł.

Dlaczego więc w poprzednim sezonie szło „The Reds” tak dobrze, przecież prawie zdobyli tytuł mistrzowski, a z Manchesterem i Chelsea rywalizowali o niego do samego końca! To właśnie świadczy o umiejętnościach Rafaela Beniteza. Jego taktyczne roszady oraz umiejętność odpowiedniego motywowania piłkarzy dały Liverpoolowi świetne wyniki w Lidze Mistrzów, jak również zdobycie Pucharu Anglii. To wszystko było ponad stan. Pepe Reina, Javier Mascherano, Steven Gerrard i Fernando Torres to zawodnicy, którzy bez problemu wywalczyliby sobie miejsce w Manchesterze, Chelsea czy Arsenalu. Nie można tego jednak powiedzieć o żadnym innym piłkarzu „The Reds”, a większość pewnie spełniałaby rolę tylko i wyłącznie dublerów, rzadziej pojawiających się na murawie.

Kryzys nie dotknął piłkarzy Liverpoolu, on tylko i wyłącznie dotyczy Rafaela Beniteza. To on traci cierpliwość znacznie częściej niż wcześniej, zwykle po porażce ironicznie komentując pracę sędziego, jakby szukając łatwych wytłumaczeń. To także Hiszpan ma problemy z selekcją, dokonuje złych wyborów, a i jego taktyka raczej nie pomaga drużynie i choćby na papierze wygląda na bardziej defensywną, niż ofensywną. Tak, w poprzednich sezonach również się mylił, ale teraz liczba złych decyzji gwałtownie wzrosła. Rafa brutalnie mówiąc jest bez formy. Bez pomocy Beniteza ten zespół nie będzie w stanie skutecznie konkurować z wymienioną trójką pewnych kandydatów do mistrzostwa. Przypomina bardziej drużynę, która ma za zamiar co najwyżej zająć ostatnie miejsce, premiowane grą w Lidze Mistrzów, a na swoje nieszczęście ta grupa chętnych zwiększa się z każdym sezonem. Kto wie czy już w obecnych rozgrywkach rywalizacja o zrealizowanie tego celu nie okaże się dla „The Reds” wyzwaniem ponad ich siły i możliwości.

To jest w zasadzie najgorsza z możliwych informacji dla kibiców Liverpoolu. Bardziej realistycznie nastawieni fani klubu z Anfield Road doskonale zdają sobie sprawę ze słabości większości swoich ulubieńców. Jednak trybuny nadal powinny stać za swoim szkoleniowcem, nie domagać się jego zwolnienia. Pamiętajmy, że w piłce nożnej łatwiej jest przywrócić do formy jednego zawodnika, niż całą grupę piłkarzy, będącą w gorszej dyspozycji. Tylko czy zaniepokojony brakiem wyników zarząd nie postąpi w pewnym momencie wbrew logice? Każdy zdaje sobie przecież sprawę z tego, że dyrektorzy znacznie chętniej wymieniają trenera, niż decydują się wydawać kilkadziesiąt milionów funtów na wymianę składu.

Komentarze
~Buri (gość) - 14 lat temu

Wypalił sie i tyle

Odpowiedz
gilbert3 (gość) - 14 lat temu

Gdyby naprawdę chciał ściągnąłby gwiazdy, jednakże
Benitez ma takie wrażenie, że może być jak Wenger i
odkrywać nowe talenty, czyli kupować za grosze i będą
grać fenomenalnie. Prawda jest taka, że Benitezowi
nie udaje się oddzielić ziarna od plew i ściąga jakiś
Lucasów, Benayounów i inne wynalazki, które nigdzie
kariery wielkiej nie zrobią.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze