Korona vs. Śląsk, czyli definicja poniedziałku z ekstraklasą


W Kielcach, gdzie Korona podejmie Śląsk Wrocław, zakończy się pierwsza kolejka ekstraklasy. Możemy się spodziewać, że w ten poniedziałkowy wieczór obie drużyny zafundują nam klasyczny ekstraklasowy mecz walki

24 lipca 2023 Korona vs. Śląsk, czyli definicja poniedziałku z ekstraklasą
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Korona Kielce jako beniaminek zeszły sezon zakończyła na trzynastym miejscu. Kielczanie wywalczyli cztery punkty przewagi nad żegnającą się z ekstraklasą Wisłą Płock. Śląsk Wrocław drugi raz z rzędu, mając przy tym sporo szczęścia, zdołał utrzymać się w ekstraklasie. Obie drużyny rozpoczynają nowy sezon z nadziejami na lepszy efekt końcowy. Jedni i drudzy mają jednak swoje problemy na starcie sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Śląsk Wrocław i Korona Kielce w ostatnich sześciu latach stawały naprzeciwko siebie dziesięć razy. Pięć razy zwyciężała Korona, dwa razy trzy punkty trafiały na konto Śląska, trzy razy mecze kończyły się remisem. Z tych dziesięciu spotkań pięć rozegrano w Kielcach. To właśnie w tych pięciu punkty padały łupem Korony. Śląsk Wrocław ostatni raz w Kielcach wygrał 17 października 2016 roku! Były to czasy, kiedy wrocławskie barwy reprezentowali tacy piłkarze jak Bence Mervo, Lubos Kamenar, Sito Riera czy „ulubieniec” trybun Alvarinho.

Odkąd obie ekipy zaczęły mierzyć się w ekstraklasie w sezonie 2009/2010, Śląsk w Kielcach wygrał tylko dwa razy. Jeden mecz wspomnieliśmy wyżej, drugi to sezon 2013/2014. To były czasy, kiedy jak na zawołanie gole strzelał Marco Paixao, a podawał mu Sebastian Mila. Wniosek nasuwa się sam. Kieleckie powietrze zdecydowanie nie służy piłkarzom zakładającym trykoty Śląska Wrocław.

Śląsk – co słychać przed startem sezonu?

Trwa proces częściowej prywatyzacji, w którym wielu kibiców upatruje szansy na wyjście z marazmu i beznadziei serwowanej przez miejskie władze w ostatnich sezonach. To jednak w tej chwili proces, który odbywa się w tle, bo na froncie najważniejsze są działania mające na celu poprawić poziom sportowy.

Tutaj doszło do kilku roszad. Przede wszystkim z klubem pożegnał się ten, który w minionym, beznadziejnym sezonie był jednym z niewielu, którzy potrafili wywołać uśmiech na twarzach wrocławskich kibiców. John Yeboah po dosyć długiej i… dziwnej sadze transferowej odszedł do Rakowa Częstochowa. Z klubem pożegnali się również Daniel Leo Gretarsson, Michał Szromnik czy wychowanek Adrian Łyszczarz.

Do klubu trafili Kenneth Zohore, Burak Ince, Mateusz Żukowski, Kacper Trelowski oraz Aleks Petkov. Pierwsza trójka to piłkarze bez wątpienia posiadający spore umiejętności, ale i też spore problemy. Zohore i Żukowski z regularną grą, Ince to chłopak podobno bardzo zdolny, ale mający problemy natury wychowawczej. Trelowski ma we Wrocławiu nabrać doświadczenia i zrobić kolejny krok w swojej karierze, natomiast przy Petkovie na tę chwilę należy postawić znak zapytania.

Te transfery jednak wcale nie rozwiązują problemów wrocławian. Tak samo jak roboty nie ułatwia trenerowi Magierze trwająca od dłuższego czasu saga transferowa z Erikiem Exposito w roli głównej. Hiszpanowi po raz kolejny wysypały się transfery, przez co znów nie przepracował on całego okresu przygotowawczego.

Według Jacka Magiery ta drużyna wciąż potrzebuje trzech lub czterech wzmocnień, a braki łatane są zawodnikami z drużyn młodzieżowych.

W Kielcach pozytywne nastawienie

W Kielcach sytuacja wygląda bardzo podobnie. Bramkarz wypożyczony z Rakowa Częstochowa, posiłki z ligi rumuńskiej, drugiej ligi hiszpańskiej oraz pierwszej ligi polskiej. Pozostałe braki uzupełnione zdolnymi młodzieżowcami. Mimo to trener kielczan pozostaje optymistą.

– Jesteśmy świadomi, że musimy punktować od pierwszej kolejki. Dla nas to najważniejsze. Został utrzymany przepis o młodzieżowcu, który musimy realizować. Jest przestrzeń do zagospodarowania. Zespół jest świadomy, jaki ogrom pracy kosztowała go poprzednia runda, jaki był poziom stresu. Wiem, że mam mocniejszy zespół, bardziej świadomy. Wiem, ile rzeczy przepracowaliśmy, które elementy gry dawały nam punkty, w których musimy być lepsi. Aby się rozwijać, musimy proponować nowe rzeczy. Jest pozytywny ból głowy i dobre nastawienie do sezonu – mówi Kamil Kuzera, trener Korony.

W Kielcach pozytywne nastawienie ma nie tylko trener, ale też kibice. 21 lipca wieczorem z profilu twitterowego Korony dowiedzieliśmy się, że na mecz ze Śląskiem sprzedano już 8342 wejściówki. Na tę chwilę frekwencja przekroczyła już 8500, czyli połowa stadionu na pewno zostanie zapełniona.

Jak to się rozstrzygnie?

Trudno tutaj wskazać faworyta. Jeśli spojrzymy na wzmocnienia, to te wrocławskie, przynajmniej na papierze, wyglądają lepiej. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt „kieleckiej choroby”, na którą od lat cierpi Śląsk, szala przechyla się na stronę Korony. Jedno jest pewne. Czeka nas typowy ekstraklasowy mecz walki, który z pewnością może być definicją poniedziałkowego wieczoru z naszą najwyższą klasą rozgrywkową.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze