Dariusz Żuraw pytany o to, kto będzie kapitanem Lecha w sezonie 2019/2020, zapowiedział, że to zespół wybierze swojego kapitana. Tak też się stało na drugim zgrupowaniu w Opalenicy. Na tydzień przed startem ligi wszystko jest już jasne – opaskę kapitańską w "Kolejorzu" będzie nosił Darko Jevtić. Poznaliśmy też skład rady drużyny, którą będą tworzyć Thomas Rogne, Mickey van der Hart, Kamil Jóźwiak i Robert Gumny. Takie, a nie inne nominacje to mimo wszystko lekkie zaskoczenie.
Przede wszystkim zaskakuje brak Pedro Tiby. Portugalczyk dołączył do Lecha rok temu, ale błyskawicznie stał się liderem „Dumy Wielkopolski” zarówno na boisku, jak i w szatni. Niezwykle szybko zyskał również sympatię fanów, stając się niemalże z miejsca ulubieńcem trybun przy Bułgarskiej. Najwidoczniej jednak nie całkiem przypadł do gustu drużynie.
Tiba musi oddać opaskę
Tiby nie byłoby w Lechu, gdyby nie znajomości Andrzeja Juskowiaka. Jednakże największą rolę w sprowadzeniu portugalskiego pomocnika do Poznania odegrał Ivan Djurdjević, który także ma dobre kontakty w Portugalii. Historie byłego trenera Lecha i Portugalczyka są bardzo podobne.
„Djuka”, podobnie jak Tiba, po kilku latach grania w portugalskich średniakach zechciał spróbować czegoś nowego. Dołączył do „Kolejorza”, będąc w podobnym wieku co Portugalczyk. Charakterologicznie także są do siebie zbliżeni. Serb mógł widzieć w nim młodszą wersję siebie. Uparł się na jego ściągnięcie, a następnie wprowadził do drużyny. Tiba za zaufanie odpłacił się dobrą grą, a jego charyzma była na tyle duża, że wiosną już na stałe dzierżył opaskę kapitańską. Nominacja dla Tiby miała też pokazać kibicom, że odtąd kapitanem zespołu jest w końcu charakterny zawodnik.
Dziś opaska została mu odebrana. To może trochę dziwić, ponieważ wydawać by się mogło, że czego jak czego, ale umiejętności przywódczych to mu nie brakuje. Jeszcze większym zaskoczeniem jest brak miejsca dla niego nawet w radzie drużyny. Jednakże pamiętajmy, że charyzma to nie wszystko. Tiba słabo mówi po polsku, z angielskim też średnio. Komunikacja to przecież kluczowa sprawa, jeśli chodzi o kapitana.
Jevtić jak… Lewandowski?
Zresztą skoro zespół zdecydował, że nie chce Tiby jako kapitana, to należy to uszanować i skupić się na tych, którzy zostali wyróżnieni. Najważniejszą informacją po dzisiejszych obradach drużyny jest oczywiście wybór nowego kapitana. W sezonie 2019/2020 funkcję tę będzie pełnił Darko Jevtić. Ta decyzja podzieliła kibiców.
Oczywiście fani Lecha cenią Szwajcara za to, że ten żyje Lechem i klub nie jest mu obojętny. Z obecnej kadry zespołu to właśnie Jevtić ma najdłuższy staż w ekipie „Dumy Wielkopolski”. Były pomocnik FC Basel po raz pierwszy pojawił się w Poznaniu w 2014 roku, co daje już łącznie pięć lat w niebiesko-białych barwach. Do tego dochodzi fakt, iż perfekcyjnie mówi po polsku i jest lubiany w szatni.
Jednakże czy na pewno jest idealnym kandydatem na kapitana? Jeszcze kilka miesięcy temu media obiegły plotki, że Darko nie prowadzi się najlepiej – lubi poimprezować i, mówiąc delikatnie, chętnie spożywa alkohol. Szwajcar wszystkiemu zaprzeczył, ale kibice i tak go osądzili i wywiesili transparent, w którym nawiązywali do jego rzekomego alkoholizmu.
Bardzo mocno zabolały go te oskarżenia, więc postanowił odpowiedzieć na boisku. Końcówkę sezonu miał udaną, podobnie jak okres przygotowawczy przed startem nadchodzących rozgrywek. Widać, że pod dowództwem Dariusza Żurawia Jevtić rośnie z dnia na dzień i coraz bardziej przypomina tego zawodnika, który zachwycał wszystkich w pierwszym sezonie w Lechu. Jakże szkoda, że w następnych kampaniach tylko momentami miał te swoje magiczne chwile.
Niewykluczone, że funkcja kapitana zbuduje go w Lechu niczym Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Szwajcar czując odpowiedzialność na swoich barkach, ustabilizuje się, skupi na piłce i zrobi wiele, żeby nie zawieść. Jakby nie patrzeć, wszystkie oczy są zwrócone na niego. Jest piłkarzem z najdłuższym stażem w Lechu oraz kapitanem zespołu. Powinien świecić przykładem dla tych wszystkich młodych zawodników, których „Kolejorz” ma w kadrze. Takie akcje jak wycieczka do Berlina dzień po przegranym meczu nie mogą już się powtórzyć.
Opaska kapitańska to nie tylko skrawek materiału. Wiąże się z nią spora odpowiedzialność. Kapitan Lecha musi być liderem, przywódcą, przedłużeniem ręki trenera na boisku. Jest to konieczne zwłaszcza w trudnych chwilach, jakie przeżywa Lech. Wśród kibiców „Kolejorza” (oczywiście nie wszystkich) nie brak opinii, że Jevtić to po prostu dobry kumpel, ale na kapitana się nie nadaje. Szwajcar znów musi udowodnić, że fani nie mają racji.
Z jednej strony- opaska do niego niezbyt pasuje
Z drugiej- może jak poczuje odpowiedzialność, to się w stu procentach ogarnie. https://t.co/abv56ZkC2i
— Karol (@Poleder1922) July 12, 2019
Nowa rada drużyny
Warto jeszcze pokrótce wspomnieć o nowej radzie drużyny. Po odejściu Łukasza Trałki, Macieja Gajosa oraz Jasmina Buricia trzeba było zbudować ją na nowo. Jej skład też budzi pewne kontrowersje. Abstrahując już od braku Tiby, znalazł się w niej Mickey van der Hart, który jeszcze nie zadebiutował w oficjalnym meczu Lecha i do klubu dołączył tego lata.
Wygląda jednak na to, że Holender jest na tyle komunikatywny i na tyle szybko wpasował się w zespół, że zasłużył w oczach klubowych kolegów na to wyróżnienie. Thomas Rogne to lider defensywy, który coraz lepiej mówi w naszym języku (dowód poniżej). Gumnego i Jóźwiaka przeforsowali młodzi. Obaj wychowankowie Lecha mają już niemałe doświadczenie jak na swój wiek i są lechitami z krwi i kości. Nominacja dla Gumnego może oznaczać, że prawy obrońca „Kolejorza” nie opuści klubu w letnim okienku transferowym. Czy ta ekipa będzie w stanie skutecznie dowodzić szatnią? Kibice Lecha mają nadzieję, że tak.
Rogne mówiący po polsku od 1:07 do 1:50.