Kilka nazwisk, które mogą zawojować ekstraklasę


Transfery w Polsce pod znakiem jakości

20 stycznia 2015 Kilka nazwisk, które mogą zawojować ekstraklasę

Na rynku transferowym w Polsce można zauważyć ciekawą tendencję. Kluby T-Mobile Ekstraklasy ponownie nie poszły w ilość, ale tym razem udało im się pozyskać kilka naprawdę ciekawych nazwisk, a więc możemy tu mówić o wzroście jakości kontraktowanych zawodników. Czy poprawią oni poziom rozgrywek w naszym kraju?


Udostępnij na Udostępnij na

Przygotowująca się do kolejnej fazy Ligi Europy i obrony mistrzostwa kraju Legia Warszawa na rynku transferowym nie szarżuje. Z wypożyczenia wrócił Henrik Ojamaa, który raczej nie będzie w najbliższym czasie w stanie zagrozić graczom z podstawowej jedenastki, m.in. Ondrejowi Dudzie. Pojawiły się za to plotki o transferze Dmytro Czyhrynskiego. Prezes Legii Bogusław Leśnodorski zaprzeczył wszelkim spekulacjom, ale niewątpliwie byłby to głośny transfer. Występujący ostatnio w Szachtarze Donieck Czyhrynski mógłby grać w meczach Ligi Europy w barwach innego klubu, bo w tym sezonie w ogóle nie został zgłoszony do europejskich pucharów. Rywalem Legii w 1/16 finału tych rozgrywek będzie Ajax Amsterdam. W środku pomocy zagra za to nowy/stary nabytek „Wojskowych”, Dominik Furman, wracający z zagranicznych wojaży. We francuskim FC Touoluse nie rozegrał żadnego spotkania w Ligue 1, dlatego jego krótką przygodę należy ocenić negatywnie.

Uzbrojony gród Neptuna

W Lechii pojawiło się trzech piłkarzy, którzy powinni podnieść poziom rozgrywek. W przypadku lewego obrońcy Jakuba Wawrzyniaka wzrośnie niewątpliwie atrakcyjność. Reprezentant Polski przed startem drugiej części sezonu imponuje dystansem do siebie i ciętą ripostą. Do Gdańska zawitał również inny obrońca, który ma na swoim koncie kilka występów w reprezentacji Polski – Grzegorz Wojtkowiak. Były gracz TSV Monachium na pewno będzie chciał odbudować formę i grać na solidnym poziomie. Z taką dwójką defensorów Lechia będzie trudnym rywalem do strzelenia bramki. Natomiast za strzelanie ich na konto „Biało-zielonych” odpowiadać ma młody Litwin Donatas Kazlauskas. Jest on potwierdzeniem, że w klubie z Pomorza wreszcie zaczęto myśleć i sprowadzani są zawodnicy nie tylko z doświadczeniem, ale też młodzi i perspektywiczni. Kazlauskas miał już nawet okazję trzykrotnego zagrania dla reprezentacji Litwy, co tylko potwierdza jego niemały talent.

Nowy Mila

Gdyby Sebastian Mila zimą jednak odszedł ze Śląska, to we Wrocławiu nie będą szukać jego następcy. Taki w WKS-ie ma już być. Być może funkcję reprezentanta Polski na boisku będzie pełnił Peter Grajciar. Jeden z zawodników, którzy dołączyli do Śląska Wrocław, to Słowak mogący zagrać zarówno na lewej, jak i prawej stronie pomocy. W przeszłości występował w FC Nitra, Slavii Praga, Konyasporze, Sparcie Praga i Dinamo Tbilisi. Prezentuje niewątpliwie ciekawe CV, nazwy jego poprzednich pracodawców nie są anonimowe, a Słowak był w swoich byłych zespołach ważnym ogniwem. Wracając jeszcze do tematu Mili – prawdopodobnie zostanie w Śląsku. Lechia odpuściła sobie walkę o tego zawodnika przynajmniej na obecnie trwające okienko transferowe. Co by się jednak nie działo, jest na miejscu zastępca.

Z Ligi Europy do Podbeskidzia

Ciekawego transferu dokonali bielszczanie, którzy podpisali umowę z Kristianem Kolcakiem, mającym na swoim koncie występy w Lidze Europy. 24-latek to obrońca albo defensywny pomocnik. Niemal przez całą swoją karierę był związany ze Slovanem. Miał epizod w Dubnicy, gdy poszedł na wypożyczenie. Jesienią rozegrał we wszystkich rozgrywkach 21 meczów, w tym dwa w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i sześć w fazie grupowej Ligi Europy.

Bundesliga w Cracovii

Na koniec w opinii wielu ekspertów – najgłośniejszy zagraniczny transfer zimowego okienka transferowego w T-ME. Nieczęsto się zdarza, by do polskiej ligi trafiali reprezentanci kraju mający w swoim CV regularną grę w jednej z najsilniejszych lig świata. Ostatnimi czasy mieliśmy takich kilku, ale takowi przychodzili raczej na piłkarską emeryturę. Do Cracovii przeszedł Erik Jendrisek mający dopiero 28 lat, jest więc w jednym z najlepszych wieków dla zawodowego piłkarza. 37 występów w reprezentacji Słowacji. Grał na mistrzostwach świata w 2010 roku w RPA. W Niemczech jego pierwszym klubem był Hannover 96. Tam jednak nie szło mu najlepiej, więc przeszedł do FC Kaiserslautern. Potem były jeszcze Schalke 04 Gelsenkirchen, Freiburg, Energie Cottbus oraz Spartak Trnawa. Na papierze transfer Słowaka wydaje się bardzo ciekawym posunięciem. 28-latek ma wszystkie atuty, by w rundzie wiosennej pokazać się z jak najlepszej strony w T-ME. Pierwsze mecze Cracovii zweryfikują formę nowego napastnika „Pasów”, ale wydaje się, że jest to piłkarz, którego warto mieć na oku.

Patrząc na wszystkie nowe nabytki, dalej widzimy ogrom sprowadzanych Słowaków, ale w przypadku tych, którzy teraz przyszli do T-ME, wygląda to naprawdę dobrze. Zrezygnowanie z kiepskich Portugalczyków, Brazylijczyków czy Hiszpanów wyjdzie tylko na dobre naszej lidze i oglądającym ją kibiców.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze