Karuzela trenerska idzie w ruch. Pierwsze roszady na ławkach trenerskich za nami…


Vuković już stracił pracę. Czy teraz czas na Skowronka? Karuzela trenerska wystartowała

21 września 2020 Karuzela trenerska idzie w ruch. Pierwsze roszady na ławkach trenerskich za nami…
Jakub Gruca / 400mm.pl

Nie od dziś to już wiadomo, że w polskiej piłce pojęcie stabilizacji jest dość rzadko spotykane. Poza niewielkimi wyjątkami co jakiś czas możemy spodziewać się roszady na ławkach trenerskich. Karuzela trenerska bowiem już na początku sezonu zaczyna kręcić się w najlepsze. Nie inaczej jest w obecnych rozgrywkach. Sternik mistrzów Polski, który miał być selekcjonerem na lata, jest pierwszym trenerem, który został zwolniony. Na następnego szkoleniowca, który straci pracę, nie powinniśmy czekać zbyt długo…


Udostępnij na Udostępnij na

Jednych to dziwi, drugich wręcz przeciwnie. Jednak nie da się ukryć, że kiedy w niedzielny wieczór użytkownik Twittera, Janekx89, mający zazwyczaj sprawdzone informacje, napisał o tym, że Legia prowadzi zaawansowane rozmowy z Czesławem Michniewiczem, można się było spodziewać, że przygoda Vukovicia w Legii dobiega końca.

Można było znaleźć głosy, jakoby Serba miał zweryfikować najbliższy mecz w europejskich pucharach, ale teraz już wiemy, że sromotna klęska z Górnikiem Zabrze już na dobre przelała czarę goryczy. Gorzkiego „smaczku” dodała tylko niezbyt trafna opinia szkoleniowca po sobotniej porażce. Vuković stwierdził bowiem, że zabrzanie niczym jego ekipy nie zaskoczyli. – Górnik niczym nas nie zaskoczył, bo nie było żadnej sytuacji, która nie była przez nas omawiana. To raczej dyspozycja, energia danego dnia, która jest w jednych albo drugich. Nas oceniam źle, zabrakło nam jako drużynie odpowiedniej dyspozycji – tłumaczył na pomeczowej konferencji sam zainteresowany. Szkoda tylko, że Górnik w meczu z Legią zaprezentował się naprawdę dobrze.

Stabilizacji tam nie ma 

W Legii Warszawa było już wielu szkoleniowców na lata. Nie trzeba szukać daleko, by przypomnieć sobie, jak w ten sposób mówiono chociażby o Jacku Magierze, Romeo Jozaku, Ricardo Sa Pinto czy wreszcie o Vukoviciu, który miał być tym wyjątkowym, bo od zawsze utożsamiano go z Legią. Tego według wielu szkoleniowcom „Wojskowych” brakowało – utożsamienia się z klubem. Serb wydawał się pod tym względem kandydatem idealnym. Niestety nie zdołał przetrwać nawet dwóch pełnych lat. 

Od 2010 roku przemiał na ławce trenerskiej Legii był ogromny. Mogliśmy podziwiać aż 14 zmian szkoleniowców. Nie da się ukryć, że w Warszawie szkoleniowcy spać spokojnie nie mogą. Zresztą tak jest niemal w co drugim polskim klubie. Niestety prezesi chcą mieć wyniki na już, a te, choć można osiągnąć dość szybko (efekt nowej miotły na chwilę działa), trudno utrzymać. Vuković miał już okazję przeżywać trudne okresy, ale tego ostatniego – wydaje się, że największego – już nie przetrwał. Więcej o zwolnieniu Serba można przeczytać, klikając TUTAJ.

Aleksandar Vuković odchodzi, Czesław Michniewicz przychodzi

Dzisiaj już wiadomo, że najprawdopodobniej zastąpi go Czesław Michniewicz, który od trzech lat opiekuje się reprezentacją Polski do lat 21. Pytanie tylko, jak długo znany i lubiany ostatnio specjalista od pracy z młodzieżą do 21. roku życia przerwa w stołecznym kotle…

„Żaden trener w żadnym klubie nie może spać spokojnie”

Kiepska gra i brak pomysłu na drużynę, czego dowodzi kiepski bilans w lidze – dwa remisy i dwie porażki na początku sezonu. Do tego należy również doliczyć wpadkę z trzecioligowcem w pierwszej rundzie Fortuna Pucharu Polski. To są główne przyczyny możliwego zwolnienia Artura Skowronka z Wisły Kraków. Nikt nie ma wątpliwości, że po ostatniej porażce z Wisłą Płock na własnym stadionie szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” może podzielić los Aleksandara Vukovicia. 

Sympatycy krakowskiego klubu są przekonani, że już od dawna należało podziękować Skowronkowi. Chociaż bilans Wisły pod wodzą szkoleniowca wcale zły nie jest. Odkąd były sternik Pogoni Szczecin i Stali Mielec przejął Wisłę Kraków – ta pod jego wodzą w 26 meczach zgarnęła 36 punktów, co w tym okresie dałoby siódmy rezultat w lidze. Jednakże patrząc na obecną kadrę „Białej Gwiazdy”, trudno nie mówić o rozczarowaniu na początku obecnych rozgrywek, co zresztą podkreślają nie tylko sympatycy, ale również włodarze klubu. 

https://twitter.com/stdafx_h/status/1307985181400330241?s=20

W niedzielny wieczór w programie Liga Plus Extra wystąpił Jarosław Królewski – członek zarządu Wisły. Słuchając wypowiedzi włodarza klubu, wielu ekspertów mogło dojść do wniosku, że dni Skowronka są już policzone. – Jeśli chodzi o personalia, to dzisiaj Wisła wygląda lepiej niż przykładowo w marcu, gdy wygrywaliśmy z Cracovią 2:0 i prezentowaliśmy świetny futbol – przekonywał Królewski.

Problem jest wielowymiarowy i tak powinniśmy do tego podchodzić. Naszym celem na kolejne dni, tygodnie jest, żeby dyspozycję sportową poprawić. Mówiąc szczerze, Wisła Kraków jest tak dużym klubem, który w każdym meczu powinien podnosić swój poziom. Presja w klubie jest, ona pojawia się w każdym meczu i powinniśmy być za to odpowiedzialni. Myślę, że żaden trener w żadnym klubie nie może spać spokojnie. Każdy zdaje sobie sprawę, jak stresująca jest to praca i z czym ona się wiąże. W Wiśle Kraków oczekiwania są ogromne. My wierzymy, że jako zespół, jako drużyna będziemy w stanie wyjść z tego trudnego czasu, jeśli chodzi o sport. I w najbliższych dniach będziemy nad tym pracować tłumaczył na antenie Canal Plus.

Tu nie ma spokoju

Kto kolejny wsiądzie na karuzelę trenerską? O tym powinniśmy przekonać się w najbliższych miesiącach. Jednakże znając realia polskiej piłki, o kolejnych selekcjonerskich roszadach możemy usłyszeć nawet w kolejnych dniach. Jak przekonywał Jarosław Królewski – żaden trener nie może spać spokojnie. Nawet mimo tego, że w obecnych rozgrywkach na niższy poziom ligowy spada tylko jedna ekipa. Wydawałoby się więc, że ciśnienia mogą nie wytrzymać jedynie prezesi klubów, których ambicją jest coś więcej niż tylko walka o utrzymanie. Natomiast kto wie, co będzie, jeśli np. Warta Poznań, która w dotychczasowych czterech spotkaniach nie potrafiła strzelić gola, nie zdoła zapunktować przez następnych kilka kolejek. I choć Warta jako jedyna znajduje się w strefie spadkowej, Stal oraz Podbeskidzie mają raptem oczko więcej.

Patrząc również na tabelę ligową, można dostrzec w dołku takie ekipy jak Piast Gliwice oraz Cracovia, czyli czołowe drużyny ostatnich dwóch sezonów. Natomiast w obu zespołach nie spodziewalibyśmy się zmian na ławce trenerskiej. Piast gra całkiem ładną piłkę, czego dowodem jest awans do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy, a Cracovii już przed sezonem odebrano pięć punktów – gdyby nie to podopieczni Michała Probierza po czterech kolejkach uplasowaliby się na siódmym miejscu w tabeli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze