Kajetan Szmyt – największa broń w walce o utrzymanie, której zaraz Warta Poznań może się pozbyć


Kajetan Szmyt wyrasta na lidera Warty Poznań

16 lutego 2024 Kajetan Szmyt – największa broń w walce o utrzymanie, której zaraz Warta Poznań może się pozbyć
Dariusz Skorupiński

Jedno z ciekawszych nazwisk w naszej lidze. Kajetan Szmyt, czyli już w tym momencie gwiazda Warty Poznań. Za darmo go nikt nie zaprosił na treningi seniorskiej reprezentacji ani nie dał miana najlepszego strzelca wśród młodzieżowców. Choć większość bramek zdobył po rzutach karnych, to przecież przez przypadek do nich nie podchodzi. Dawid Szulczek bardzo mu ufa i rozwija z rundy na rundę.


Udostępnij na Udostępnij na

Przyszłość Kajetana Szmyta wciąż jest niepewna. Ostatnimi występami jednak mocno pracuje na status nietykalnego w Warcie. Powoli staje się ona dla niego za mała. Jeśli mówimy o transferze, to jeszcze tej zimy albo już ostatecznie latem. Dłużej w Grodzisku nie zostanie, bo nie ma po co. Odkąd Warta Poznań jest w ekstraklasie, tak jakościowego gracza chyba jeszcze nie miała. Kajetan Szmyt na swoich barkach prowadzi „Zielonych” już przecież od jakiegoś czasu i nie zatrzymuje się, a ta runda wiosenna może być po prostu jego.

Swoją jakość udowadnia również poza ekstraklasą. Przecież jest również wyróżniającą się postacią reprezentacji młodzieżowej Adama Majewskiego. Jeśli myślimy o awansie na młodzieżowe Euro, to zawodnik Warty musi być w dobrej formie.

Kajetan Szmyt zdobędzie 10 bramek?

Talent Kajetana Szmyta rozkwitł na dobre dopiero po przyjściu do zespołu Dawida Szulczka. Można go nazwać trochę ojcem jego sukcesu. Zresztą obaj panowie świetnie się rozumieją, a efekty tego widać na boisku. Na konferencji przed spotkaniem z Rakowem trener Warty też bardzo chwalił Szmyta oraz ujawnił szczegóły pewnej obietnicy.

– Zadeklarował, że jeśli zostanie u nas, to zakończy sezon z dwucyfrową liczbą bramek. Trzymam go za słowo. Na pewno zagra w meczu z Rakowem Częstochowa. Jest w nim bardzo dużo dobrej energii, na treningach wygląda fenomenalnie. Jeśli zostanie w Poznaniu, będziemy mieli z niego wiele pożytku. Gdyby było inaczej, to szybciej będzie musiał wrócić Adam Zrelak.

Zacznijmy od tego, że strzelenie 10 bramek przez młodzieżowca to nie jest taka prosta sprawa i jeśli to by się udało, to naprawdę należy bić brawo Szmytowi. W trzech ostatnich sezonach żadnemu młodzieżowcowi ta sztuka się nie udała. Tak, oczywiście zawodnik Warty ma przewagę w postaci wykonywanych karnych, ale za darmo mu nikt tego nie daje strzelać.

Dobrą formę, a wręcz znakomitą, udowodnił w inauguracyjnym spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Dawid Szulczek nie rzucał słów na wiatr. Kajetan Szmyt otworzył wynik spotkania, ale też i robił mnóstwo szumu na boisku. Jak zwykle. Dobrze znany z różnych rozwiązań Szulczek, dał wolną rękę Szmytowi. Na początku spotkania był dosłownie wszędzie, czym zaskoczył defensywę Rakowa. Warta Poznań jest zazwyczaj sztywna taktycznie, a Szmyt jako jedyny zostaje jako wolny elektron. Jako największa broń „Zielonych”. Trudno nawet zdefiniować jego pozycję. Skrzydłowy, wahadłowy, ofensywny pomocnik, ale to dobrze dla niego, że posmakował już różnych ustawień.

Szulczek przygotuje go do transferu

Ale Kajetan Szmyt to nie tylko bramki z karnych. Pokazał to wspomniany mecz z Rakowem. Wychowanek „Zielonych” lubi być wszędzie. Mało jest takich zawodników w ekstraklasie, a zwłaszcza Polaków, z taką lekkością wchodzenia w dryblingi. To wygląda trochę tak, jakby Szmyt miał pozwolenie na podejmowanie ryzyka. Ma prawo dryblować więcej niż inni, bo po prostu ma do tego dryg, a nisko osadzony środek ciężkości mu w tym pomaga. Jest trzecim zawodnikiem w lidze z największą liczbą prób dryblingów. Ma więcej udanych dryblingów niż jego o rok młodszy kolega z miasta, Filip Marchwiński, oraz najwięcej w zespole. Ma dryg do robienia różnicy na boisku.

Szkoła życia u Szulczka z pewnością wiele daje Szmytowi, bo przecież wiemy, że grać w Warcie nie jest tak prosto. Trzeba bardzo dużo pracować w defensywie, czego Szmyt się nauczył, i robi to już zdecydowanie lepiej niż na początku swojej przygody. Ta wymagająca taktyka z pewnością przygotuje go do wyjazdu za granicę. Wydaje się, że jest już praktycznie gotowym produktem. Ta runda ma to udowodnić.

Z perspektywy kibica PKO Ekstraklasy, jak i sympatyka Warty Poznań lepiej, żeby został. Dla „Zielonych” byłby to ogromny cios. Zwłaszcza że zapowiada się walka do samego końca o utrzymanie, a Szmyt to dość mocny as w rękawie Szulczka. Odnosimy wrażenie, że ta jego ostatnia runda jeszcze wiele by mu dała, a przy okazji pomógłby utrzymać się swojemu klubowi. Warto zwrócić uwagę, że skrzydłowy Warty ma już 70 występów w zielonej koszulce. Doświadczenie zatem już zebrał całkiem niezłe.

Kajetan Szmyt do łakomy kąsek

Kajetan Szmyt jest najgłośniejszym nazwiskiem podczas kończącego się już okienka. Nie tylko ze względu na jakość, lecz także relatywnie niską cenę. Nie jest tajemnicą, że w Warcie się nie przelewa. Każdy grosz jest na wagę złota. Według ostatnich doniesień warciarze oczekują już tylko 600 tysięcy euro za Szmyta. Jeszcze kilka miesięcy była to kwota miliona euro. To są pieniądze, które spokojnie mogłyby zapłacić najbogatsze polskie kluby. Zwłaszcza Lech Poznań, bo to przecież chłopak z jego miasta. Jak można jednak usłyszeć, „Kolejorz” nie chciałby ściągać zawodnika z Warty, gdyż byłaby to lekka ujma na jego honorze.

Temat Legii też ucichł, choć trzeba przyznać, że byłaby to ciekawa alternatywa w zastępstwie Ernesta Muciego, a niezły pstryczek w nos dla Lecha. Były rozmowy z Antalyasporem. Innym możliwym kierunkiem byłoby MLS, w którym okienko zamyka się dopiero w kwietniu. Zainteresowanie zatem jest bardzo duże, a i Warta nie powinna wybrzydzać. Chcielibyśmy jednak, żeby Kajetan Szmyt dobrze wybrał, bo to może być jedna z ciekawszych karier. Nawet w kontekście reprezentacji, bo on wciąż się rozwija i robi postępy. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie spodziewał się, że wejdzie na taki poziom.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze