Kolejne mecze w ramach 24. kolejki Serie A, zaskoczyły nas ogromną ilością goli. Juventus wygrał z Chievo 3:1, Napoli z Sassuolo 2:0, natomiast spotkanie pomiędzy Genoa CFC a Udinese Calcio zakończyło się wynikiem 3:3.
Juventus Turyn – Chievo Werona 3:1 (2:0)
Zdecydowanymi faworytami tego spotkania byli piłkarze z Turynu. „Stara Dama” musiała się mieć jednak na baczności po ostatniej wpadce z Hellasem Werona, kiedy to beniaminek zdołał w ostatniej chwili uszczknąć punkty „Bianconerim”. Starcie z Chievo przypuszczalnie nie powinno stanowić żadnego zagrożenia dla turyńczyków, tym bardziej, że w trzech ostatnich odsłonach pomiędzy tymi drużynami górą byli dzisiejsi gospodarze. Jedyny problem mistrzów Włoch stanowiła osłabiona linia obrony. W meczu nie mogli wystąpić między innymi Chiellini czy Barzaglii.
Od początku spotkania inicjatywę przejęli gospodarze. W przeciągu pierwszych dziesięciu minut Juventus stworzył sobie trzy niebezpieczne sytuacje. Dwa razy strzelał w stronę bramki Fernando Llorente, a raz bramkarza Chievo próbował pokonać Andrea Pirlo. Po kwadransie gry i kąsania przeciwnika ofensywnymi akcjami, „Stara Dama” doczekała się bramki. Pięknego gola zza linii 16 metra strzelił Kwadwo Asamoah, zaliczając tym samym swoją pierwszą bramkę w sezonie.
Na podwyższenie wyniku musieliśmy czekać zaledwie do 29. minuty. Andrea Pirlo kapitalnie wykonał rzut wolny i z dość dużej odległości podał piłkę do Claudio Marchisio, który zachował zimną krew i strzelił bramkę na 2:0. Do zakończenia pierwszej części spotkania, piłkarze Juventusu nie spieszyli się z rozpoczęciem akcji i z wielkim spokojem zeszli do szatni na przerwę.
Nieszczęśliwie zaczęła się dla „Starej Damy” druga połowa spotkania. Fatalnie zachował się w obronie Martin Caceres i w 51. minucie strzelił samobójczą bramkę. Zawodnicy Juventusu szybko się jednak pozbierali po stracie gola i zaledwie po kilku minutach ponownie podwyższyli wynik. Wszystko zaczęło się od rzutu wolnego wykonanego ponownie przez Pirlo i ponownie zagranego bardzo profesjonalnie. Po tym strzale bramkarz z trudem wybił futbolówkę poza boisko. Do rzutu rożnego podszedł znowu rozgrywający Juventusu i wyśmienicie zagrał piłkę do Llorente, który wykorzystał szansę. „Stara Dama” kontrolowała spotkanie do samego końca i pewnie zdobyła zasłużone trzy punkty.
US Sassuolo Calcio – SSC Napoli 0:2 (0:1)
Drużyną typowaną do zwycięstwa z pewnością było Napoli. Warto jednak wspomnieć pierwszą rundę rozgrywek, podczas której piłkarze z Neapolu musieli pogodzić się z remisem na własnym podwórku, wywalczonym przez beniaminka. Tym razem „Azzurri” nie wyobrażali sobie innego scenariusza niż zgarnięcie trzech punktów w meczu z Sassuolo.
W pierwszych minutach spotkania trudno było wskazać drużynę, która kontrolowałaby mecz. Piłkarze Napoli obudzili się w 8. minucie, kiedy to Marek Hamsik próbował mocnym strzałem z dystansu pokonać bramkarza rywali. Kolejne minuty ukazywały coraz to większą przewagę gości na boisku. Przez cały czas gra toczyła się gdzieś w okolicach pola karnego Sassuolo. Strzelenie bramki przez „Azzurrich” wydawało się, więc tylko kwestią czasu. Goście raz za razem poddawali pod ostrzał bramkę rywala, jednak niefortunnie piłka nie chciała trafić do siatki.
Pech Napoli skończył się w 38. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne Dzemaili zdołał po wielu próbach „Azzurrich” otworzyć wynik spotkania. W pierwszej połowie gospodarze stworzyli sobie zaledwie kilka ofensywnych akcji. Żadna z nich nie zdołała jednak zagrozić bramce Rafaela.
W drugiej części spotkania goście także nie próżnowali. Już w 55. minucie piłkarze z Neapolu strzelili drugą bramkę. Fantastycznego gola strzelił tym razem Lorenzo Insigne, który najpierw zmylił zwodem obrońców Sassuolo, a następnie perfekcyjnie skierował piłkę do siatki. Do końca spotkania Napoli miało jeszcze niezliczone szansę na zmianę wyniku, niemniej stan gry się nie zmienił. Mimo wszystko był to piękny mecz, który zdecydowanie powinien zakończyć się wyższym wynikiem.
Genoa CFC – Udinese Calcio 3:3 (1:2)
To spotkanie zapowiadało się naprawdę ciekawie i takie też było. Genoa i Udinese to zespoły, które przed meczem dzieliły zaledwie cztery punkty. Na lepsze morale mógł liczyć zespół z Genoi, który zdołał w ostatnim meczu wywalczyć trzy punkty i który rozgrywał dzisiejsze starcie na własnym stadionie.
Pierwsza odsłona spotkania przywitała nas gradem bramek na stadionie w Genui, chociaż pierwszy gol padł dopiero w 35. minucie. Odpowiedzialny za otworzenie wyniku był Dusan Basta z Udinese Calcio. Goście postanowili jednak nie spoczywać na laurach i zaledwie po pięciu minutach zdobyli kolejną bramkę. Teraz strzelcem okazał się Bruno Fernandes. Kontaktowego gola gospodarze strzelili dosłownie rzutem na taśmę. Chwilę przez zakończeniem pierwszej części spotkania piłkę do siatki skierował Moussa Konate.
Równie emocjonująco zaczęła się druga połowa spotkania. Zaledwie po chwili po wznowieniu gry Udinese trafiło gola na 3:1. W 48. minucie arbiter podyktował jedenastkę za przewinienie w polu karnym. Stały fragment gry pewnie wykorzystał Luis Muriel. Gospodarze jednak nie poddawali się i w 69. minucie kontaktową bramkę zdobył Alberto Gilardino. Wytrwałość i zacięta walka szybko się opłaciły. Po dziesięciu minutach gry Gilardino strzelił swojego drugiego gola i w Genui mieliśmy już imponujący remis na 3:3.
Cagliari Calcio – ASLivorno 1:2 (0:1)
Atalanta Bergamo – FC Parma 0:4 (0:1)