Jarosław Lato: Nie wiedzieliśmy, na co nas stać


Jednym z bohaterów wczorajszego meczu w Białymstoku był Jarosław Lato, który asystował przy bramce wyrównującej Kamila Grosickiego. Po meczu podzielił się swoimi przemyśleniami na temat pojedynku z Wisłą.


Udostępnij na Udostępnij na

Po 22 latach Jagiellonia pokonała wreszcie Wisłę Kraków. Jak podsumujesz mecz z „Białą Gwiazdą”?

Wisła postawiła nam wysoko poprzeczkę. Pierwsze dwadzieścia minut to zdecydowana przewaga Wisły. Powoli odbijaliśmy się od tego naporu. Cieszymy się, że szybko udało się nam wyrównać i wygrać ten mecz.

Początek spotkania przypominał mecz z Arisem Saloniki, gdzie również szybko straciliście bramkę. Tym razem jednak szybko doprowadziliście do remisu, a Ty asystowałeś przy golu Kamila Grosickiego…

Chwała zespołowi za to, że się podniósł z 0:1. Cieszymy się, że wygrywamy następny mecz i jesteśmy pełni optymizmu przed następną kolejką.

Jak samopoczucie po meczu z Wisłą? Czy trener planował przed meczem ustawienie z Tobą operującym w środkowej strefie boiska?

Bardzo dobrze. Mam 36,6 (uśmiech), więc całkiem nieźle. Nie wiem, czy trener planował. Wydaje mi się, że zadziałał spontanicznie. Widział, że w środkowej strefie boiska Wisła nas przebija, ale my odparliśmy ten atak.

Ustawienie wyjściowe chyba was zawiodło, bo dopiero po drobnych korektach w składzie gra zaczęła się lepiej układać…

Całe szczęście, że trener bardzo szybko skorygował to ustawienie. Cieszymy się, że wygraliśmy.

Czy po przerwie nie zagraliście zbyt asekuracyjnie? Mogliście wcześniej postawić kropkę nadi”, oszczędzając nerwów fanom…

Generalnie sami nie wiedzieliśmy, na co nas stać, gdyż wczoraj udziału w zajęciach z nami nie brali Andrius Skerla, Tomasz Kupisz, Tadas Kijanskas. Wszyscy powracali z kadry i o godzinie 17 mieli rozruch, a my mieliśmy normalne zajęcia. Nie uczestniczyli w stałych fragmentach gry i zadaniach taktycznych, dlatego nie wiedzieliśmy, co możemy osiągnąć.

Na co stać Jagiellonię w kolejnych meczach? Będziecie walczyć o mistrzostwo?

Na kolejne zwycięstwa. To dopiero piąta kolejka. Spokojnie stąpamy po ziemi. Wiemy, na co nas stać. W każdym spotkaniu będziemy chcieli dobrze się zaprezentować i walczyć o komplet punktów.
 

W rozmowie uczestniczył Marcin Wołyń

Komentarze
~Sss (gość) - 14 lat temu

A Żurawski grał? Bo w wywiadzie pomeczowym wylał z
siebie tyle frustracji jakby sam był na tym boisku.
A nie rzucał się chyba w oczy ;d 'noc, noc, noc
spada jedna z gwiazd' :ddd

Odpowiedz
~luk (gość) - 14 lat temu

Żurawski to prawdziwy ninja, wie jak się
zamaskować,żeby go nie było na boisku widać. On
już tylko do gadania się nadaje,cieniutka ta
Wisełka skoro tylko na takich napastników ją
stać. Bach bach bach Karabach:)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze