Jakub Kiwior doczekał się debiutu w Spezii Calcio


21-latek rozegrał całe spotkanie przeciwko Interowi i poza jednym pechowym błędem na pewno nie zawiódł

1 grudnia 2021 Jakub Kiwior doczekał się debiutu w Spezii Calcio
Spezia Calcio Twitter

W ostatnim czasie napływa coraz więcej dobrych informacji z Serie A. Do grona grających polskich zawodników niedawno dołączył Arkadiusz Reca, a w środowy wieczór swój pierwszy występ zanotował także Jakub Kiwior. Były zawodnik Żyliny od razu został rzucony na głęboką wodę i musiał mierzyć się z Interem. Nasz defensor spisał się bardzo solidnie, ale zadrą na tym występie jest sprokurowany i nieco przypadkowy rzut karny.


Udostępnij na Udostępnij na


Można było się spodziewać, że debiutu Jakuba Kiwiora w Spezii Calcio doczekamy się znacznie szybciej. Mowa przecież o klubie, który nie słynie z ułożonej linii defensywnej. Dowodem tego jest najwięcej straconych bramek ze wszystkich klubów w Serie A i nie pomaga w tym nawet formacja z pięcioma obrońcami. To też z czasem skłaniało do coraz większych przemyśleń, czemu trener Thiago Motta nie chce dać szansy Polakowi.

Wspomnieć trzeba też o pechu, jaki spotkał Kiwiora w październiku. 21-latek był już coraz bliżej debiutu, ale wrócił ze zgrupowania reprezentacji z urazem i opuścił trzy spotkania. Gdy wrócił do pełni sił, wydawało się, że debiut nadejdzie bardzo szybko. Słynna „La Gazzetta dello Sport” była przekonana, że Jakuba Kiwiora ujrzymy w starciu z Atalantą 20 listopada. Niestety wtedy ich przecieki się nie sprawdziły, a to też nie jest niczym rzadko spotykanym.

Pierwszy dzień grudnia okazał się jednak przełomowy. Trener Motta zdecydował się na trochę zmian w składzie i Kiwior znalazł się w wyjściowej jedenastce. Była to jednak nieco specyficzna sytuacja, bo mowa tu o starciu z Interem i to w Mediolanie. Nasz zawodnik zatem miał możliwość zmierzyć się od razu z mistrzem Włoch.

Solidny występ z pechową interwencją

Żadnej niespodzianki w tym starciu nie uświadczyliśmy. Inter pewnie pokonał Spezię 2:0 i ani na moment nie stracił kontroli nad meczem. Trudno było się tu spodziewać cudów ze strony „Orzełków”, zatem łatwiej można się było skupić na samym Kiwiorze.

Na początku spotkania był widoczny fakt, że jest to jego debiutancki występ. Szybko się jednak z tego otrząsnął i nie bał się wychodzić do podań, a także wykazywał dużą aktywność. Więcej pracy miał w pierwszej połowie, gdy nie raz wyskakiwał z linii defensywnej i starał się przecinać akcje Interu. W tym był w miarę skuteczny, a drobne niedociągnięcia nie przynosiły wielkich konsekwencji.

Jego reakcje na poczynania ofensywy Interu stały na naprawdę dobrym poziomie. Dowodem tego była interwencja w końcówce pierwszej połowy, gdy instynktownie wybronił strzał Correi i zapobiegł utracie drugiego gola.

Druga część spotkania rozpoczęła się nieco spokojniej, jednak po kilkunastu minutach Kiwiorowi przytrafiła się pechowa interwencja. Przy dobrej próbie zablokowania w polu karnym strzału Lautaro Martineza piłka trafiła go w rękę i arbiter podyktował słuszną „jedenastkę”. Ten gol ustalił wynik tego spotkania, gdyż potem Inter już mniej szarżował, szanując ten wynik. Jakub Kiwior miał jeszcze jedną bardzo dobrą interwencję w dalszej fazie meczu, która na pewno nieco podniosła ocenę całego występu.

Jak na debiut, poza oczywiście rzutem karnym, występ Kiwiora należy uznać za pozytywny. Na uwagę zasługuje najwięcej wybić piłki przy akcjach Interu – aż osiem. To też obrazuje jego waleczność i trzeźwe reakcje na akcje ofensywne. Dodatkowo, wraz z Petko Hristovem, nasz zawodnik miał w tym meczu dwa przechwyty, czyli najwięcej w całej linii defensywnej. Poza tym jego odwaga spowodowała, że miał najwięcej kontaktów z piłką z całej drużyny – 65 (źródło: SofaScore). Źle to rzecz jasna świadczy o rozgrywaniu piłki przez Spezię, ale na wiele rywal im nie pozwolił.

Perspektywy na dalszą część sezonu?

Trudno wyrokować, co po takim spotkaniu będzie siedziało w głowie Thiago Motty. Jeśli jednak już dał zadebiutować Kiwiorowi w takim spotkaniu i dobrze przeanalizuje cały występ, można mieć nadzieję, że kolejne szanse gry nadejdą. Na ten moment wydaje się, że pewniakami do gry na środku obrony są Petko Hristov, Martin Erlic i Dimitrios Nikolaou. Dziś Jakub Kiwior wskoczył do jedenastki w miejsce Greka i to może być właśnie jego największy rywal do pierwszego składu.

Nasz zawodnik wykazuje bardzo duży potencjał i trudno sobie wyobrazić, by teraz znowu na długo ugrzązł na ławce rezerwowych. Szkoda tylko, że Spezia nie ma wielkich perspektyw, by walczyć o coś więcej niż o utrzymanie w Serie A. To może zawsze powodować różne decyzje trenera, szczególnie w defensywie. Oby jednak to nie dotknęło za bardzo właśnie Kiwiora.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze