Jakołcewicz o taktyce, mentalności i aspiracjach


1 lipca 2011 Jakołcewicz o taktyce, mentalności i aspiracjach

Czesław Jakołcewicz to były piłkarz Warty. Po latach objął stanowisko trenera w klubie, który w przeddzień swojego stulecia zamierza zrobić wszystko, aby sezon 2011/2012 zapisał się złotymi zgłoskami w długiej piłkarskiej tradycji Poznania. Chciałbym być pierwszy. Ten zespół na to stać – przyznaje szkoleniowiec Warty.


Udostępnij na Udostępnij na

Czesław Jakołcewicz
Czesław Jakołcewicz (fot. Roger Gorączniak / Warta Poznań)

Jakie ma Pan pierwsze wrażenia po treningach, które dotychczas przeprowadził Pan z zespołem?

 Zanim zostałem trenerem Warty, wielokrotnie oglądałem ją w akcji i dobrze znam zawodników, z którymi przyszło mi tu pracować. Warto było tu przyjść, jestem wdzięczny Pani Prezes za danie mi szansy. Warta to mieszanina doświadczenia z młodością i jestem przekonany, że można tu zbudować dobry zespół. W naszych rękach i głowach leży wywalczenie jak najlepszych wyników. Mam nadzieję, że wszystkie sprawy kontraktowe szybko uda się uregulować, tak aby z czystymi umysłami nasi piłkarze przygotowywali się do startu rozgrywek.

Dostrzega Pan już teraz pewne mankamenty w zespole albo walory, które chciałby Pan zamienić w znaki rozpoznawcze Warty?

Latem zawsze jest mało czasu na wprowadzanie gruntownych zmian. Mój poprzednik wypracował pewien system gry, który piłkarze doskonale znają. W meczach u siebie chcę, aby moja drużyna pokazywała ofensywną piłkę. Pamiętam jednak, że w minionym sezonie Warta straciła mnóstwo goli. To nie może się powtórzyć. Poświęcimy wiele czasu na przećwiczenie gry w destrukcji. To mój konik – preferuję mądrą grę podaniami, nie toleruję wybijania przez obrońców piłki na oślep. Chcę, aby moja drużyna biegała sensownie i ekonomicznie, a nie tylko ścigała stracone piłki. Będziemy grać agresywnie, znam tę ligę, wiem, że agresja w grze może być naszym atutem. Kluczowe będzie więc dobre przygotowanie fizyczne. Walczymy o wysokie cele i musimy zaskoczyć już na samym początku rozgrywek. Siła ofensywna wzrośnie, kiedy doprowadzimy do finalizacji rozmów z piłkarzami będącymi w zasięgu naszych zainteresowań. Liczę na szybkość skrajnych pomocników i skuteczność napastników, których będę oceniał przede wszystkim przez pryzmat strzelanych przez nich bramek.

Mimo ofensywnego usposobienia skrajnych obrońców, uważa Pan, że blok obronny będzie szczelny?

Stoperzy będą mieć zakaz opuszczania własnej połowy. Będą odpowiadać za twardą grę w destrukcji. Ja na razie mamy ich czterech i między nimi rozegra się walka o pierwszy skład. Chciałbym grać dwoma defensywnymi pomocnikami w środku pola, co pozwoli nam zachować równowagę między atakiem a obroną. Bardzo ważne będzie dla mnie wykorzystanie bocznych stref boiska, bo mamy w kadrze zawodników gotowych do takiej gry. Musimy dopracować zgranie, aby liczyć na wymienność pozycji przez piłkarzy na boisku. Sam dotkliwie prowadząc KSZO, przekonałem się, jak wielki potencjał ma drużyna Warty Poznań. To olbrzymia, drzemiąca siła. Zrobię co w mojej mocy, aby zespół pokazywał ją w każdym meczu, co pozwoli nam zyskać uznanie fanów.

Niedawno przyznał Pan, że gdy zaistnieje taka potrzeba, nie zawaha się Pan przed zagraniem w ustawieniu 4-3-3. Ma Pan dobrych wykonawców do gry w tym systemie?

Robimy wszystko, aby kadra była szeroka i wyrównana, co da nam więcej możliwości pod względem taktyki. U siebie musimy atakować, każdym systemem. Nie możemy pozwolić sobie na rozegranie bezbarwnego meczu przed własną publicznością. Patrząc na zespół, poszukam optymalnych rozwiązań. Dziś w szatni powiedziałem piłkarzom, że nie będę wśród nich szukał pupili, faworyzował kogokolwiek. Wszyscy mają równe szanse w walce o skład, decydować będzie postawa na treningach. Nie chcę jednak, żeby to zabrzmiało jak slogan. Gdybym zawsze podejmował dobre decyzje kadrowe, dziś byłbym w Realu Madryt. Zyskamy uznanie fanów dopiero wtedy, gdy ja i piłkarze damy z siebie to, co w nas najlepsze. Musimy stworzyć monolit, zespół mężczyzn gotowych do poświęceń na boisku.

Czego oczekuje Pan po obozie przygotowawczym w Jarocinie? Ma Pan założenia, które szczególnie chciałby Pan zrealizować?

Przede wszystkim musimy dobrze przygotować się pod kątem motoryki. Odpowiadają za to fachowcy, znajdujący się w naszym sztabie szkoleniowym. Chciałbym wypracować styl, który będziemy gotowi narzucić rywalowi w meczu, zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Nie wiem, dlaczego zespoły jadące na mecz wyjazdowy nastawiają się na defensywę. My będziemy grać swoją piłkę, będziemy atakować. Nie interesuje mnie gra innych drużyn. Chcę, abyśmy świetnie dopracowali stałe fragmenty gry.

Oczekiwania przed początkiem sezonu są wielkie. Co Pan sam zakłada sobie przed startem rozgrywek, jak oceni Pan obecną siłę kadry zespołu?

Warta to zespół, który powinien być w pierwszej piątce. Na którym miejscu? Nie wiem. Chciałbym być pierwszy. Zresztą ten zespół na to stać. Jesienią chciałbym zdobyć nie mniej niż 36 punktów, czyli tyle, ile zespół wywalczył wiosną tego roku. Spotkałem się już nawet z pytaniem, czy nasz zespół da sobie radę w Ekstraklasie… Lubię odważne deklaracje, sam stawiam sobie wysoko poprzeczkę. Ale musimy przede wszystkim skupić się na walce, nie na śmiałych deklaracjach. Wierzę w swoją robotę, wierzę w mój sztab i piłkarzy.
 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze