Szkolenie to jeden z najważniejszych tematów w polskiej piłce. O tym w najwyższej klasie rozgrywkowej wiemy wiele, znamy bowiem świetnie siłę akademii takich klubów jak Lech Poznań czy Zagłębie Lubin. Każdy z klubów najwyższej klasy rozgrywkowej dysponuje bazą, której mogą niekiedy zazdrościć kluby z lepszych piłkarsko lig. A jak jest niżej?
Jako że w klubach poniżej ekstraklasy stale działa od kilku lat przepis o młodzieżowcu, to kluby potrzebują młodych zawodników. Niektóre w tym celu wypożyczają niemających szans na grę w swoich klubach graczy większych marek, inne sięgają po własną młodzież. Jednak kluby te mają często kilka różnych problemów. Problemów, które utrudniają prawidłowe szkolenie.
Potężny klub w okolicy
Pierwszym z problemów, które napotykają kluby niższych lig w wyszukiwaniu młodych zawodników, jest fakt, że blisko wielu z nich znajdują się inni potężniejsi gracze. Przykładowo Błękitnym Stargard na pewno trudniej o młodego zawodnika niż Pogoni Szczecin, bo ten raczej nie będzie się długo wahał, mając opcję dołączenia do Wisły i Garbarni Kraków, i o ile nie jest kibicem „Garcy” lub Cracovii, wybierze ofertę trzynastokrotnych mistrzów Polski. Zaś chłopak ze Skarżyska-Kamiennej wybierze pewnie ofertę z Korony Kielce niż KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
Oczywiście wiadomo, że często też przy wyborze klubu przez młody talent może decydować patriotyzm lokalny lub kibicowanie danemu klubowi przez rodziców. O to, jak mniejsze kluby radzą sobie, posiadając sporo większych rywali w okolicy, zapytaliśmy w kilku miejscach.
– Nie mamy jako takiego działu scoutingu młodzieżowego – mówi nam Tomasz Wichniarek, dyrektor zarządzający Warty Poznań, pytany o działalność scoutingu młodzieży byłych mistrzów Polski. – Bazujemy na informacjach od zaprzyjaźnionych trenerów i obserwacjach własnych wykonanych przez naszych trenerów. W starszych rocznikach jesteśmy bardziej aktywni, pozyskujemy zdolnych chłopaków, między innymi poprzez nabory do klas sportowych w szkołach partnerskich.
– Na pewno sporą konkurencją na rynku są Lech Poznań i Akademia Reissa Poznań, szczególnie w najmłodszych rocznikach. Nie oznacza to jednak, że do Warty Poznań nie trafiają uzdolnieni zawodnicy. Uważam, że dzieci do 11-12. roku życia powinny wychowywać się „swoim środowisku” i niekoniecznie przechodzić do większych klubów. Pozwala to uniknąć nakładania na tych młodych zawodników zbyt dużej presji. Nie zabija też inicjatywy podczas gry.
Jak więc widać, w Poznaniu rywalizują nie tylko z Lechem, który posiada potężnie rozbudowaną akademię, ale o zawodników muszą też rywalizować ze sporej wielkości akademią należącą do Piotra Reissa. Trzeba przyznać, że Wartę można pochwalić za bardzo zdroworozsądkowe podejście do wyszukiwania młodzieży.
Jednak kluby z jeszcze niższych klas rozgrywkowych mają znacznie gorzej. Nawet jeżeli są znaną w kraju marką, ale działają w stolicy, gdzie obok nich funkcjonują takie akademie, jak ta należąca do Legii Warszawa i Escola Varsovia. O tym, jak radzą sobie „Czarne Koszule” z wyszukiwaniem talentów, mówi nam Jacek Karbowniak z Akademii Polonii Warszawa:
– Trzymamy się zasady, że dla nas każdy jest ważny, więc każdy młody zawodnik, chcący reprezentować barwy najstarszego klubu w stolicy, jest u nas mile widziany. Zawodnicy pojawiają się u nas w trakcie naborów uzupełniających, które odbywają się w trakcie wakacji oraz ferii zimowych, a także pomiędzy tymi okresami. Bardzo często trafiają do nas zawodnicy i zawodniczki po tym, jak nasze zajęcia zostaną przez kogoś polecone, ze względu na rodzinną atmosferę oraz wysoki poziom trenerów.
Czym jednak klub, o którym głośno mówi się, że się w nim nie przelewa, może konkurować w szkoleniu ze wspominanymi Legią i Escolą oraz innymi warszawskimi klubami, których nie brakuje?
– Obecnie, mówiąc o konkurencji, nie możemy mówić tylko o Legii i Escoli – mówi Karbowniak. – W Warszawie w zasadzie w każdej dzielnicy znajduje się wiele akademii, które gromadzą w swoich szeregach kilkudziesięciu lub kilkuset zdolnych chłopaków. Naszą szansą jest odpowiednio wysoki poziom szkoleniowców, a w przyszłości dobrze rozwinięta baza szkoleniowa, która mam nadzieję, powstanie razem ze stadionem.
Zarówno Warta, jak i Polonia to marki znane w całym kraju. Obie drużyny w przeszłości zdobywały mistrzowskie tytuły. Polonia jeszcze sześć lat temu grała w ekstraklasie. Dodatkowo oba te kluby są z dużych miast. Co jednak, gdy mówimy o klubie z mniejszej miejscowości, który staje do pojedynku z Goliatem okolicy o młodzieżowców? Tutaj, jak już wspominałem, robią się znacznie większe schody. Jak więc radzą sobie takie kluby? O to zapytaliśmy dyrektora Mariusza Kułaka z Polonii Środa Wielkopolska:
– Klub Sportowy Polonia Środa Wlkp. jest klubem, który zdaje sobie sprawę z wielkości i możliwości sąsiedniego klubu z Poznania, i nie ma zamiaru z nim bezpośrednio konkurować, co też nie oznacza, że tylko się mu przygląda, bo również działa prężnie. Oczywiste jest, że zdolny zawodnik w pierwszej kolejności wybierze Lecha, później może jeszcze inny klub z okolic dający podobne możliwości, ale też MY, jesteśmy brani pod uwagę. Na pewno jesteśmy jednym z wyborów dla piłkarzy, którzy w wieku od młodzika czy trampkarza chcą się nie tylko uczyć, ale jednoczenie piłkarsko rozwijać.
Warto zaznaczyć, że jako klub, nie blokujemy swoich zawodników i też wysyłamy młodych piłkarzy na testy czy treningi do Lecha. Możemy się pochwalić kilkoma zawodnikami, którzy z Polonii trafili do Lecha. Jednym z przykładów jest Bartek Bartkowiak (rocznik 2000) występujący obecnie w rezerwach poznańskiego klubu.
Czym mogą konkurować takie szkółki?
Aby konkurować z najlepszymi, trzeba być najlepszym. Dlatego wiele mniejszych zespołów inwestuje w odpowiednią bazę szkoleniową. Często taką, której mogą im zazdrościć nawet kluby z najwyższej ligi. Mimo krążących stereotypów nawet w III lidze kluby dysponują dziś niejednym boiskiem treningowym oraz sporą gamą trenerów. Sprawia to, że młodzi zawodnicy mogą łatwiej rozwijać się piłkarsko w mniejszych klubach.
Inną rzeczą, w której z klubami ekstraklasy mogą konkurować mniejsze kluby, jest bardziej indywidualne podejście do zawodników. Piłkarze mogą liczyć na to, że w klubie odpowiednio postawi się na ich rozwój. Często bowiem w dużych akademiach, nawet jeśli ktoś ukazuje, że ma talent do gry na skrzydle, to akademia rozwija go też w kierunku gry na środku obrony. W ten sposób zawodnik staje się bardziej uniwersalny, ale traci nieco na swojej unikalności. Tymczasem bardzo często w niższych ligach kluby starają się, by zawodnik utalentowany do gry na skrzydle był jak najlepiej wyspecjalizowany w grze na boku pomocy/ataku.
Jednak najlepszym sposobem na rywalizację ze szkółkami klubów znajdujących się w wyższych klasach rozgrywkowych jest posiadanie odpowiednio rozwiniętej bazy szkoleniowej. Tak o bazie Polonii Środa Wielkopolska mówi Mariusz Kułak, pytany o to, jaką infrastrukturą treningową dysponuje średzki klub:
– Jeśli chodzi o infrastrukturę sportową, to myślę, że w Wielkopolsce jesteśmy jednym z liderów. Być może nawet w Polsce.
– Jako klub zarządzamy Stadionem Średzkim, na którym są trzy boiska trawiaste, wszystkie z zamontowanym oświetleniem. Jedno z nich to boisko główne, a dwa to boiska treningowe. Dodatkowo na obiekcie jest także boisko ze sztuczną trawą – boisko hokejowe. Z niego grupy młodzieżowe korzystają głównie zimą. Należy dodać, iż obecnie budowane jest czwarte boisko trawiaste z zadaszoną trybuną i pełnym zapleczem, spełniającym wymogi I ligi. Będzie to jeden z lepszych stadionów piłkarskich w zachodniej Polsce.
– Przy porozumieniu z Powiatem Średzkim klub zarządza też innym obiektem w Środzie Wlkp. Stadion lekkoatletyczny, bo o nim mowa, zmodernizowanym został w roku 2017. Posiada on bieżnię tartanową oraz oświetlenie. Na przyległym terenie trwają prace nad rozbudową tego obiektu o orlik z zapleczem sanitarnym.
– Dodatkowo KS Polonia opiekuje się trzema innymi boiskami trawiastymi, pełnowymiarowymi w gminie Środa Wlkp. Są to boiska w pobliskiej Topoli, Zielnikach oraz Koszutach.
– W samej Środzie Wlkp. są również dwa boiska typu orlik, na których trenują najmłodsi adepci.
– Jak widać, klub ma do dyspozycji siedem zweryfikowanych boisk trawiastych, pełnowymiarowych z czego, aż cztery posiadają sztuczne oświetlenie, oraz dwa boiska typu orlik.
– Jesteśmy klubem, który ciągle się rozwija, a więc na to samo pytanie za kilka lat wypowiedź będzie dłuższa.
Czym zaś dysponuje Polonia Warszawa? Jak wygląda baza stołecznego klubu? Oddajmy głos Jackowi Karbowniakowi:
– Akademia Piłkarska Polonii Warszawa korzysta z miniboiska znajdującego się na obiekcie przy ul. Konwiktorskiej 6, które jest przystosowane dla grup U-8 i młodszych, a także z boisk wynajmowanych na terenie Warszawy. Jest to bardzo dobrze przygotowane boisko przy ul. Księcia Bolesława znane jako Hala Piłkarska Bemowo, jak również boiska znajdujące się przy szkołach na Bielanach i Woli. Nie ma co ukrywać, że brak odpowiedniej bazy stwarza sporo kłopotów i generuje dodatkowe koszty.
Oczywiście bardzo istotne są pieniądze. Kluby często odpuszczają wysoki poziom szkolenia ze względu na zbyt duże nakłady finansowe. To właśnie nimi uwarunkowany jest bardzo często poziom szkolenia. Wiadomo, że dla większości klubów priorytetem jest pierwszy zespół, więc w przypadku, gdy klub nie jest w najlepszej kondycji finansowej, niekiedy zdarza się, że szkolenie schodzi na dalszy plan. Oczywiście jest to spory błąd.
Ile więc na szkolenie młodzieży wydają kluby poniżej ekstraklasy? O tym, jak wygląda to w Warcie Poznań, powiedział nam Tomasz Wichniarek:
– Dziś to jest około 500 tys. zł. Zdajemy sobie sprawę z tego, że do osiągnięcia wymienionych wyżej celów konieczne będzie zwiększenie środków finansowych. W tym kierunku Warta Poznań będzie podążała.
Cele akademii
Głównym celem akademii działających w klubach niższych lig jest wypromowanie młodego talentu, którym zainteresują się zespoły występujące w wyższych klasach rozgrywkowych, lub nawet za granicą. Taki wychowanek sprzedany do wyżej notowanego klubu to często spory i bardzo odczuwalny dla klubu zastrzyk gotówki. Zimą tego roku mieliśmy dwa przykłady transferów takich właśnie młodych dopiero zaczynających karierę utalentowanych zawodników, którzy jeszcze niedawno znajdowali się w akademiach klubowych. Chodzi o Mateusza Bogusza, którego z Ruchu Chorzów wyciągnęło Leeds United i Kacpra Skibickiego, który przeniósł się z Olimpii Grudziądz do Legii Warszawa. W przypadku obu mówimy o zawodnikach, którzy jeszcze niedawno znajdowali się w klubowych akademiach.
Przy okazji taka akademia, jeżeli ich talent okaże się mocnym zawodnikiem, zyska na estymie. Przykładowo Małapanew Ozimek, to mały klub z Opolszczyzny grający w IV lidze, o którym pewnie mało kto by słyszał, gdyby nie jeden fakt, że produktami szkolenia tego klubu są Adam Ledwoń, Paweł Olkowski czy Waldemar Sobota. Znani zawodnicy, dzięki którym o Małejpanwi mówi się w całej Polsce.
Jakie więc cele mogą sobie stawiać takie kluby? Oddajmy jeszcze raz głos Tomaszowi Wichniarkowi z Warty Poznań: – Te cele można ująć w następujących podpunktach:
– stworzenie jak najlepszych warunków dla rozwoju młodym zawodnikom (przede wszystkim dużym wyzwaniem jest poprawa bazy treningowej),
– rozwój kadry szkoleniowej (ilościowy i jakościowy),
– stworzenie działu scoutingu młodzieżowego,
– programy rozwoju najzdolniejszej młodzieży „Warta Talent” i Akademia Bramkarska Warty,
– ścieżka rozwoju do I zespołu seniorów (chcemy, aby w przyszłości kadra I zespołu Warty Poznań była oparta co najmniej w połowie na wychowankach naszego klubu).
Poziom szkolenia na niższym poziomie rozgrywkowym
Niekiedy problemem w niższych klasach rozgrywkowych może być fakt, że kluby nie zawsze mają odpowiednio dużą liczbę szkoleniowców mogących prowadzić zajęcia. W innych klubach na przeszkodzie stoją finanse. Gdzie indziej, jak już wspominałem, brakuje obiektów. Problemy są różne. Jednakże w rzeczywistości prowadzenie szkolenia piłkarskiego w niższych ligach w zasadzie nie różni się od prowadzenia szkolenia w ekstraklasie. O tym przekonuje nas Mariusz Kułak:
– Praca Akademii w klubie trzecioligowym wygląda tak samo jak w każdym innym klubie, chcącym swoich wychowanków wprowadzać do pierwszego zespołu. To jest dla nas obecnie priorytet i wszyscy trenerzy grup młodzieżowych wykonują swoją pracę z przekonaniem, że za kilka lat ich podopieczni będą filarem drużyny seniorskiej.
– Poziom III ligi na pewno w pewnym sensie jest haczykiem, aby pozyskiwać też zdolnych zawodników z okolicy, ale nie jest to jedyny argument. Między innymi przy klubie bardzo prężnie działa także akademia bramkarska, w której poza ok. trzydziestoma wychowankami Polonii w wieku 7-17 lat jest także wielu zdolnych bramkarzy z całej Polski, którzy na co dzień mieszkają w schronisku prowadzonym przez klubu i uczą się w liceum ogólnokształcącym, które współpracuje z klubem.
– Jeśli spojrzymy na liczby, to tak naprawdę one są argumentem, który pokazuje skalę pracy wykonywanej na rzecz rozwoju piłki nożnej w gminie i powiecie średzkim. Te liczby same się bronią.
– W klubie, tylko przy grupach młodzieżowych, pracuje 23 szkoleniowców w tym dwóch trenerów bramkarzy. Do dyspozycji zawodników jest trzech fizjoterapeutów zatrudnionych w klubie. W sezonie 2018/2019 do rozgrywek WZPN zgłoszonych zostało 20 drużyn młodzieżowych, ale to nie wszystkie drużyny, gdyż łącznie w klubie działają 22 grupy od skrzata do juniora starszego. To wszystko to ok. 400 młodych zawodników.
Oczywiście nie każdy klub może pochwalić się takimi wynikami, jak osiągająca spore wyniki w Pro Junior System Polonia. Jednak zauważmy jedno – gdyby porównać podstawowe rzeczy, takie jak sposób szkolenia, nakładanie obciążeń na zawodników, sposób dbania o prawidłowy rozwój zawodnika, to jestem niemal pewny, że zauważylibyśmy, że zarówno w przykładowej Wiśle Kraków, GKS-ie Jastrzębie-Zdrój, Elanie Toruń i Polonii Środa Wielkopolska wygląda tak samo. Dlatego krzywdzące jest często pojawiające się hasło, że kluby niższych lig szkolą gorzej niż kluby ekstraklasy. Po pierwsze nie należy oceniać szkolenia w danym klubie poprzez klasę rozgrywkową, w której gra dana drużyna. Po drugie czasem polecamy zerknąć, skąd wzięli się znani piłkarze. Przypomnijmy – Krzysztof Piątek, chociaż dał nam się poznać w Zagłębiu Lubin, jest wychowankiem Lechii Dzierżoniów i tam zaczął piłkarską karierę.
Warto patrzeć na młodzików kopiących na obiektach waszego lokalnego klubu występującego w niższych ligach. Bo być może kiedyś jeden z tych chłopców będzie sławił nazwę tego klubu, grając w reprezentacji Polski, Lidze Mistrzów lub ekstraklasie.