Inter rozstrzelał Neftczi


Inter Mediolan pokonał w wyjazdowym spotkaniu Neftczi Baku 3:1. W meczu rozgrywanym w ramach 2. kolejki fazy grupowej Ligi Europy bramki strzelali Coutinho, Obi oraz Livaja dla Interu, a dla Neftczi w drugiej połowie Canales.


Udostępnij na Udostępnij na

W grupie H po 1. kolejce wszystkie drużyny miały po jednym punkcie, więc szansa na zwycięstwo nadeszła w 2. rundzie. Inter czekał trudny wyjazd do Baku, gdzie zagorzali kibice Neftczi gorąco dopingowali na trybunach swoich idoli.

Piłkarze Neftczi również mieli powody do zadowolenia
Piłkarze Neftczi również mieli powody do zadowolenia (fot. Footballticketnet.com)

Mecz w Baku rozpoczął się od ataków „Nerazzurrich”, co było do przewidzenia. Mało kto mógł jednak spodziewać się, że już w 10. minucie spotkania goście będą cieszyć się z prowadzenia. W pole karne zagrał Guarin, a piłkę w niekonwencjonalny sposób do bramki miejscowych wstrzelił Coutinho. Ku niezadowoleniu trybun to Inter nadal dyktował warunki. Pewna gra podopiecznych Stramaccioniego zwiastowała kolejne gole, ponieważ piłkarze z Mediolanu niemal bez przerwy grali w obrębie pola karnego rywala. Po kwadransie gry rzut wolny mieli zawodnicy Neftczi, a stały fragment wykonał Sadjgow, którego próbę zblokował Handanović. Chwilę później Flavi dośrodkowuje z rzutu rożnego, a bliski sprawienia niespodzianki i zdobycia gola był Wobay, jednak piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek bramki „Nerazzurrich”. W 30. minucie mieliśmy już 0:2. Fenomenalnie grający dziś Freddy Guarin asystował po raz drugi, a futbolówkę w bramce Neftczi umieścił Joel Obi.

Miejscowi szybko chcieli odpowiedzieć na straconego gola, ale dobry strzał zmarnował Wobay, bo gdyby nie uderzył w Handanovicia, z pewnością byłaby bramka. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Inter dobił przeciwnika. Po wielu błędach w obronie gospodarzy, którzy nie umieli wybić piłki z własnego pola karnego, futbolówkę do siatki wrzuca Livaja, który skwapliwie skorzystał z prezentu, jaki zafundował mu Bruno Bertucci. Do przerwy w Baku było 0:3, co właściwie przekreślało szanse gospodarzy na jakiekolwiek punkty w dzisiejszym pojedynku.

Na drugą połowę meczu piłkarze Interu wyszli wyraźnie zdekoncentrowani i zbyt pewni siebie. Wysokie prowadzenie uśpiło ich, co skrzętnie próbowali wykorzystać gospodarze. Tuż po wznowieniu gry blisko zdobyczy bramkowej był Canales, jednak tym razem jeszcze się pomylił. Ale w 53. minucie już umieścił piłkę w siatce pięknym strzałem w długi słupek bramki Handanovicia. Po strzelonym golu piłkarze Neftczi ożywili się. Był to już zdecydowanie inny zespół niż ten, który oglądaliśmy w pierwszej połowie. Aż dziw brał, że faworyzowany Inter na tak dużo pozwalał swojemu dzisiejszemu rywalowi. Po godzinie gry ładny atak przeprowadził w końcu Inter, jednak wykończenie akcji przez Guarina pozostawiało wiele do życzenia. Swoją okazję zmarnował chwilę później Wobay, który po raz kolejny obił słoweńskiego bramkarza „Nerazzurrich”.

Im bliżej było końca spotkania, tym mniej działo się na boisku. Może poza faulami, których bardzo często dopuszczali się goście, prowokowani przez piłkarzy Neftczi. W końcówce meczu swoje szanse zmarnowali Jonathan i Guarin po stronie Interu oraz Bartucci po stronie gospodarzy. Ten ostatni miał dzisiaj wielkiego pecha, bo za każdym razem trafiał wprost w Handanovicia. Golkiper Interu to zdecydowanie najlepszy piłkarz dzisiejszego wieczora na boisku w Baku, kilkakrotnie bowiem uratował swój zespół przed utratą bramki. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3, chociaż sytuacji, po których mogły paść gole, nie brakowało. Wygrał faworyt, jednak Neftczi również pokazało kilka ciekawych zagrań w tym spotkaniu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze