Inter gromi w półfinale KMŚ


O tym spotkaniu dużo się mówiło w kontekście formy Interu w rozgrywkach Serie A. Kto zagra w finale klubowych mistrzostw świata jest już jasne. Będzie to Mazembe oraz właśnie triumfatorzy zeszłej edycji Ligi Mistrzów, którzy pokonali Seongnam 3:0 po bramkach Stankovicia, Zanettiego oraz Milito.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz rozpoczął się od dość nieprzyjemnego incydentu, zwłaszcza dla podopiecznych Beniteza. Już po dwóch minutach brutalnie sfaulowany został Wesley Sneijder. Skutkiem było to, iż musiał on opuścić boisko już we wczesnej fazie meczu. Nie stanęło to jednak na przeszkodzie, by już po chwili Inter objął prowadzenie. A uczynił to za sprawą Stankovicia, który zwiódł obrońcę rywala i pokonał bramkarza już za pierwszym podejściem. Włosi konstruowali całkiem ciekawe akcje, lecz przez jakiś czas musiał sobie radzić z niemocą w ofensywie. Problemów nie stwarzali jednak zawodnicy Seongnamu, pierwszy strzał oddał dopiero po 17 minutach Mauricio Molina. Zawodnik ten był dość wyróżniającą się postacią w swoim zespole.

Wraz z rozpoczęciem się ostatniego kwadransu pierwszej połowy, padła druga bramka. Tym razem strzelił ją Zanetti. Warto przy tej akcji odnotować postawę Milito, którego dobre podanie przyczyniło się do bramki obrońcy. Koreańczycy mogli odpowiedzieć już po minucie, egzekwowali bowiem rzut wolny. I tym razem skończyło się na fiasku. Julio Cesar mógł się jednak poczuć zagrożony po tym, jak Molina wrzucił piłkę na głowę Radoncicia. Pod koniec pierwszej połowy było zatem bardzo ciekawie, zwłaszcza, iż na tym się nie skończyło, bo sędzia podyktował jeszcze dwa rzuty wolne.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od ataku Seongnamu. W sytuacji dobrze odnalazł się Kuk, lecz uderzona przez niego piłka przeleciała nad poprzeczką. Z dystansu odpowiedział mu chwilę później Diego Milito, a bramkarz rywala miał problemy z opanowaniem tego uderzenia. Inter z minuty na minutę zyskiwał coraz większą przewagę, coraz mniej widoczny był za to Seongnam. Klub ten mógł zdobyć gola kontaktowego, kiedy Chedl groźnie uderzył w 66. minucie. Piłka i w tym wypadku przeleciała jednak nad bramką.

W końcu padł trzeci gol. Strzał na bramkę oddał Eto’o, dobijał Diego Milito, który szczerze mówiąc za postawę w całym spotkaniu zasłużył na bramkę. Jednak i znów za chwilę okazję mieli podopieczni Tae-Yonga. Molina oddał potężne uderzenie z rzutu wolnego, a Radoncić nie wykorzystał chwili zamieszania, by umieścić piłkę w bramce. Do końca spotkania wynik już nie uległ zmianie. Krótko mówiąc – podopieczni Rafaela Beniteza zagrali konsekwentnie i wykorzystali swoje sytuacje. W ekipie Seongnamu zabrakło skuteczności, bo swoje okazje mieli. Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza wielokrotnie wspominany Molina, bez którego podopieczni Tae-Yonga być może nie pozostawiliby po sobie nawet cienia dobrego wrażenia.

Komentarze
~Raath' (gość) - 13 lat temu

Seongnam tak bardzo chciało wygrać, że
kontuzjowali Wesley'a! I kto na tym lepiej
wyszedł?

I tak finał wygra Mazembe!
Ale by było :}

Odpowiedz
~interrrnazional$ (gość) - 13 lat temu

Dobry mecz w wykonaniu Interu wygrany niezbyt duzym
nakladem sil, ale widac jak bardzo najsilniejsze
zestawienie mistrzów rozni sie od eksperymentow Rafy
wszyscy na KMS sa zdrowi (no niestety Snejder:(Mam
nadzieje ze szybko sie wykuruje nasz podstawa skladu
JEST NAM POTRZEBNY)co do meczu Diego boski Diego
trafia bramke to dobry znak, ze wszystko idzie w
dobrym kierunku. oleoleoleole Inter
Inter oleoleoleole Inter Inter!!!

Odpowiedz
~interowiec (gość) - 13 lat temu

Mimo wszystko brakuje mi Waltera Samuela.

Odpowiedz
~niespodzianka (gość) - 13 lat temu

ta Mazembe było by coś niespodzianka zapewne?

Odpowiedz
~interowic (gość) - 13 lat temu

inter wygra klubowe mistrzostwa

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze