Bayer Leverkusen coraz lepiej spisuje się w niemieckiej Bundeslidze i odskakuje goniącym go rywalom. W piątkowy wieczór bowiem „Aptekarze” pewnie pokonali Eintracht Frankfurt 4:0. Kluczowa dla losów meczu była pierwsza połowa, czego nie ukrywał również szkoleniowiec Bayeru.
Opiekun ekipy z Leverkusen wreszcie przeżywa okres świetności w swojej pracy. Kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i z upływem czasu jego podopieczni stają się coraz pewniejszym kandydatem do sięgnięcia po mistrzowską paterę na koniec sezonu. Kolejnym krokiem ku temu celowi było piątkowe zwycięstwo nad Eintrachtem Frankfurt.
– Drużyna uczy się stosunkowo szybko. Przegraliśmy z Schalke, choć mieliśmy komfortową przewagę i wydawało się, że nic trzech punktów nam nie odbierze. Wyciągnęliśmy jednak wnioski i moi zawodnicy zagrali dzisiaj bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie. Po przerwie zaś mogliśmy zagrać z większym spokojem i rozwagą, nie spiesząc się z akcjami ofensywnymi – powiedział trener Bayeru Leverkusen, Jupp Heynckes.
– Fatalnie zagraliśmy pierwszy kwadrans. Baliśmy się chyba sami siebie i szybko zostaliśmy ukarani. Po 15 minutach było praktycznie po meczu, bo ciężko było liczyć, że uda nam się z tego podnieść. Bayer za to do końca zagrał mądrze i w pełni zasłużył na tak zdecydowane zwycięstwo. My zaś musimy poprawić naszą grę, aby pozostać w Bundeslidze na przyszły sezon – zakończył rozważania trener Eintrachtu Frankfurt, Michael Skibbe.
szwaby to rasiści, nienawidzę ich.