Harry Kane wybudził się ze snu. I chociaż Anglik jest obecnie na etapie powrotu to formy, to wydaje się, że przyjście Mourinho wpłynęło już na kapitana reprezentacji Anglii. Jednakże, czy napastnik "Spurs" jest w stanie utrzymać swoją dobrą dyspozycję?
Wszystkie głosy z nieba i ziemi wskazują na to, że wielki Harry Kane powraca do świata żywych. Dwukrotny król strzelców Premier League ma już dość bycia w cieniu i chce ponownie pokazać przeciwnikom swoją nietuzinkową klasę. Co prawda sezon już trwa kilka miesięcy, ale nigdy nie jest za późno, żeby poprawić swoją grę. W ostatnim czasie do Tottenhamu zawitał nowy szkoleniowiec – Jose Mourinho. Pierwsze efekty? 26-letni Anglik strzelił trzy bramki w ostatnich dwóch meczach. Jedną z nich wpakował West Hamowi, by następnie w spotkaniu Ligi Mistrzów z Olympiakosem zanotować dwa gole, dzięki którym Tottenham pokonał 44-krotnego mistrza Grecji.
20 – Harry Kane has scored 20 Champions League goals in just 24 appearances – the fastest a player has reached 20 goals in the competition's history. Heroic. pic.twitter.com/vgpkIIXLl1
— OptaJoe (@OptaJoe) November 26, 2019
Kiedy Harry Kane zaczął strzelać
W ostatnim czasie odbyło się gigantyczne wydarzenie w Tottenhamie. Po prawie 300 meczach z „Kogutami’ ze swoim stanowiskiem pożegnał się Mauricio Pochettino. Faktycznie trudno jest pożegnać trenera, który zbudował zespół pełen gwiazd. A jedną z nich jest właśnie Harry Kane. Anglik zanotował 169 goli i 27 asyst za czasów Pochettino. Co ciekawe, to właśnie były już szkoleniowiec Spurs postawił na Anglika. W sezonie 2013/2014 Harry Kane rozegrał tylko dziesięć spotkań w lidze. A kiedy kampanię później do klubu przyszedł Argentyńczyk zobaczyliśmy na własne oczy spryt i instynkt snajperski 28-letniego Kane’a. 21 zdobytych bramek oraz ponad 2500 minut w Premier League były wtedy pierwszymi znakami na przyszłe sukcesy Anglika.
Poza tym jego były już trener polepszył poziom Tottenhamu w bardzo szybkim tempie. W ciągu jego ostatnich sześciu lat spędzonych w Tottenhamie, Argentyńczyk osiągnął z tym zespołem cztery razy Top4 na pięć możliwych oraz doprowadził klub do finału Ligi Mistrzów. Jednak, każdy projekt jak każda wielka cywilizacja upadają. Ze względu na słabe wyniki Mauricio Pochettino musiał odejść z klubu. Jednakże, dla „Spurs” i zarówno dla Kane’a zaświeciło się nowe światło nadziei. A jest nim nowy szkoleniowiec – Jose Mourinho.
Portugalczyk zaczął znakomicie za sterami czternastego klubu w swoim dorobku trenerskim. Dwa pierwsza zwycięstwa w tym jedno w lidze z West Hamem, a kolejne w Lidze Mistrzów z Olympiakosem. Można zauważyć, że właśnie Harry Kane był kluczową postacią w tych meczach. Harry Kane zanotował w nich trzy gole i znacznie wpłynął na grę zespołu. Jednakże, czy nie jest kilkudniowy przebłysk? Możliwe, że strzelecka forma Anglika nie potrwa długo i zaraz się skończą wszystkie najlepsze wróżby wokół Kane’a. Jednakże, warto odnotować, że najbliższe trzy spotkania mogą być jeszcze bardziej przychylne dla Anglika. Dwa mecze u siebie z Bournemouth i Burnley oraz na wyjeździe z „Czerwonymi Diabłami” pozwolą nam ocenić, czy ostatecznie Harry Kane wybudził się ze snu.
🤍 @HKane loves a London derby!
#THFC ⚪️ #COYS pic.twitter.com/EhAaWpXvvy— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) November 24, 2019
Relacja na linii zawodnik – trener
Harry Kane nie ukrywa, że jest zadowolony z przyjścia nowego szkoleniowca. Co prawda, trudno mu było się pogodzić z odejściem poprzedniego, którego Anglik niedawno odwiedził. Jednakże, los Tottenhamu jest teraz w rękach innej osobowości. Jose Mourinho ma być godnym następca Argentyńczyka. A jednym z jego zadań jest odbudowa formy Kane’a.
W tym sezonie Anglik przypominał piłkarza, który przechodził obok meczu, ale czy tak już nie było wcześniej? Kane zazwyczaj szuka dla siebie miejsca na boisku. A następnie Harry Kane wyłania się znikąd i strzela gole swoim ofiarom. Przed przyjściem Mourinho, 28-letni napastnik zdołał zanotować 10 goli w 15 meczach w we wszystkich rozgrywkach. Teraz jest już nowy trener i to on ma być tym, który utrzyma stałą formę strzelecką Kane’a.
– Są wczesne dni, jak dotąd mamy dobre relacje, rozmawiamy, staramy się pomóc zespołowi. Oczywiście ja, będąc jednym z liderów w zespole, oczekuje ode mnie uczuć i rad w zespole. Wiemy, że oboje chcemy wygrać duże zawody. Taki jest cel zespołu, to jest mój cel i to jest cel menedżera. Mam nadzieję, że mogę mu pomóc w tym roku i zobaczyć, gdzie możemy pójść. Jest nowym menedżerem, był tu niecały tydzień, miał dwie gry. Do tej pory chodziło o próbę oszczędzania energii, a nie o zbytnią pracę z graczami z powodu gier – stwierdził Harry Kane w wywiadzie udzielonym dla Sky Sports.
Następne tygodnie będą kluczowe dla Kane’a, ponieważ to one wskażą nam czy Anglik na stałe odbuduje swoją formę pod kierownictwem Mourinho. Wydaje, się że ostatnie trzy spotkania były przedsmakiem umiejętności kapitana reprezentacji Anglii. Skutkiem czego może być ponowne włączenie się do walki o króla strzelców z resztą stawki. Warto dostrzec, że Harry Kane ustrzelił sześć bramek w ośmiu meczach różnych rozgrywek w grudniu minionego roku. Obecnie pod koniec roku Anglik ma przed sobą siedem spotkań poza dzisiejszym z Bournemouth. W najbliższym czasie przekonamy się czy związek Kane – Mourinho jest na dobrej drodze, żeby ich klub ponownie włączył się do walki o miejsca gwarantujące udział w europejskich pucharach.
🏴 @HKane in 2019:
⚪️ @SpursOfficial:
🏟 29 Games
⚽️ 19 Goals
🎯 6 Assists🏴 ️@England:
🏟 10 Games
⚽️ 12 Goals
🎯 11 Assists🤷♂️ @Dele_official is baffled by his omission from the Ballon d'Or shortlist. pic.twitter.com/spY6J6nfNV
— SPORF (@Sporf) November 28, 2019