Granit Xhaka w Arsenalu to postać tragiczna


O sile środka pola "Kanonierów" decyduje zawodnik mający jedynie przebłyski dobrej gry

13 czerwca 2019 Granit Xhaka w Arsenalu to postać tragiczna
footballtransfertavern.com

Czasami w drużynie piłkarskiej jest taki piłkarz, bez którego trudno jest ją sobie wyobrazić. Nieraz jednak się zdarza, że taki zawodnik jest jednocześnie zbawieniem i największym przekleństwem swojej ekipy. Z jednej strony robi grę, a z drugiej potrafi ją bardzo skutecznie sabotować. Wypisz, wymaluj Granit Xhaka w Arsenalu.


Udostępnij na Udostępnij na

„The Gunners” pod wodzą Unaia Emery’ego są w fazie bardzo głębokiej przebudowy. Przy skąpym właścicielu klubu rewolucji tam nie będzie, można przypuszczać, że nie będzie nawet ewolucji. Hiszpański szkoleniowiec musi grać tym, co ma, z ewentualnymi uzupełnieniami. Wzmocnienia potrzebne są przede wszystkim w obronie, na bokach i w środku pola, gdzie aktualnie rządzi Lucas Torreira wraz z Granitem Xhaką. Kiedy grają razem, to jakoś to wygląda, ale kiedy zabraknie jednego z nich, to zaczynają się prawdziwe schody.

Niemiecka przygoda

Na Borussia-Park Xhaka przeniósł się z FC Basel, dla którego rozegrał 42 mecze i zdobył jedną bramkę. Niemal z miejsca Szwajcar stał się podstawowym zawodnikiem swojego nowego klubu. Debiut Granita w Borussii przypadł na mecz w DFB-Pokal przeciwko Alemaniii Aachen w 2012 roku. Później przyszedł czas na pierwszy mecz w europejskich pucharach – przegrany pojedynek z Dynamem Kijów w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. W debiutanckim sezonie na Borussia-Park Xhaka rozegrał 33 spotkania i ponad 2000 minut. Zaowocowało to jedną bramką, czterema żółtymi kartkami i ani jedną czerwoną kartką.

W drugim swoim sezonie w Niemczech Xhaka rozegrał 34 spotkania – 29 w pierwszym składzie i pięć razy wszedł z ławki. Bilans: jedna asysta i dziesięć żółtych kartek, a także jedna czerwona. Granit Xhaka nigdy nie przebierał w środkach. Cechuje go niezwykła waleczność, która go po prostu czasami gubi. Idzie na raz i przy minimalnym zwodzie kończy w nogach rywala.

W rozgrywkach 2015/2016 Szwajcar znowu zaostrzył swoją grę i to jest jego chyba największy problem. Odcinka prądu: aż trzy czerwone kartki i siedem żółtych kartoników w 36 spotkaniach. Po tym sezonie zwrócił się ku niemu Arsenal i za 50 milionów euro Xhaka przeniósł się do drużyny Arsene’a Wengera.

Olbrzymie nadzieje

Kiedy Xhaka podpisywał kontrakt z „Kanonierami”, media i kibice oszaleli. Najdroższy zawodnik w historii Borussii Mönchengladbach, drugi najdroższy zawodnik Bundesligi. Wszystkie oczekiwania były słuszne, bo nie zdarza się zbyt często, żeby Arsenal wydawał aż  50 milionów euro na jednego zawodnika. Szwajcar na Borussia-Park stał się prawdziwym idolem i wzorem do naśladowania. Piastował też funkcję kapitana ekipy z Niemiec. Wszyscy związani z klubem mieli ogromne nadzieje na to, że w końcu pozyskali defensywnego pomocnika z prawdziwego zdarzenia.

W ostatnich sezonach Arsene’a Wengera na „The Emirates” piłkarze wyglądali, jakby im się już nie chciało grać. Jedynie Granit Xhaka pokazywał, że ma serce i zwyczajnie kocha ten klub.

W pierwszym sezonie, jak to z transferami Arsene Wengera bywało, Xhaka zwyczajnie nie zachwycał. Więcej pamiętało się jego niecelnych zagrań i kiksów niż spektakularnych zagrań. Nadrabiał to wszystko jednak wielką, olbrzymią wręcz walecznością, której brakowało reszcie zespołu. W ostatnich latach Arsene’a Wengera na „The Emirates” piłkarze wyglądali, jakby im się już nie chciało grać. Jedynie Granit Xhaka pokazywał, że ma serce i zwyczajnie kocha ten klub.

Dzięki temu cały czas grał i… stanowił o sile środka pola. Nie przez fajne rozgrywanie, dogrywanie bramek czy ich strzelanie… On nią był jedynie przez walkę. To niezwykle potrzebne, ale jeżeli uzupełnia się z drugim, bardziej kreatywnym pomocnikiem. Tego oczywiście od czasów Santiego Cazorli w formie w Arsenalu nie było, więc na Xhakę spadało coraz więcej słów krytyki. Powoli Granit stawał się „postacią tragiczną” w drużynie z północnego Londynu. Źle, jak gra, jeszcze gorzej, jak nie gra. Kolejnym problemem Xhaki jest to, że bardzo, ale to bardzo często odcina mu prąd. Łapie bardzo dziwne żółte i czerwone kartki, jeśli mecz jest ostry, to trudno stwierdzić, czy on czasami z niego nie wyleci przed czasem. Największe zarzuty pod jego adresem są właśnie za to, że w najmniej potrzebnym momencie osłabia klub, powoduje głupie rzuty wolne, po których bardzo często wpadają bramki dla przeciwników.

Postać tragiczna

Na jednej z facebookowych grup fanatyków Arsenalu zadaliśmy proste pytanie: „Granit Xhaka powinien zostać w klubie czy zostać sprzedany i jak najszybciej zapomniany?”. Mając w pamięci olbrzymią falę krytyki, spodziewaliśmy się różnych odpowiedzi ze strony fanów „Kanonierów”, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Najbardziej zapadło nam w pamięć stwierdzenie: „Nie możemy go sprzedać, ale uważam, że Xhaka jest zmiennikiem zawodnika, którego nie mamy”. Kilka podobnych wypowiedzi o tym, że fajnie byłoby go sprzedać, ale w zasadzie nie ma środków i możliwości, by go zastąpić, tworzy nam obraz, że Szwajcar jest w Arsenalu takim zawodnikiem, który gra, bo… nie ma nikogo lepszego.

Na drugim biegunie jest jednak zdecydowana większość komentarzy kibiców sympatyzujących z Arsenalem. Na nasze pytanie odpowiadali: „to jedyny człowiek z charakterem w tym klubie, musi zostać”, „to jest piłkarz, bez którego nie będzie żadnej walki w tej drużynie”. To tylko dwie z mnóstwa tego typu opinii. Wnioski nasuwają się same: jeżeli do tej waleczności Xhaka dodałby chociaż trochę rozwagi i umiejętności dobrego rozegrania piłki (ma przebłyski, zwłaszcza fenomenalne długie podanie), to byłby zawodnikiem absolutnego topu. A i tak jest Arsenalowi niezbędny.

W parze z Lucasem Torreirą Xhaka wyglądał w minionym sezonie zdecydowanie najlepiej – jeżeli Urugwajczyk był cofnięty, a on grał troszkę wyżej bez tak dużej odpowiedzialności, to łapał mały luz, bombardował bramkarzy swoim atomowym uderzeniem. Jednak trzeba to otwarcie przyznać – to nadal trochę za mało, żeby stać się symbolem Arsenalu. Na razie to Szwajcar stał się małym symbolem dużej słabości klubu z Londynu. Zamiana go na kogoś o podobnej charakterystyce, ale z lepszym rozegraniem przyniosłaby wiele dobrego „Kanonierom”, ale niestety klub z Emirates nie może sobie na to pozwolić.

Trzeba liczyć, że uda się wydobyć z niego w końcu więcej niż tylko kilka dobrych meczów w sezonie. Ten piłkarz ma niesamowity potencjał, który jest przykrywany brakiem rozwagi… Musimy jednak przyznać, że bez tego piłkarza nie istnieje środek pola Arsenalu. Sam Torreira nie jest w stanie tego udźwignąć, a Xhaka mimo swoich słabych nawyków… Jest niezbędny i niestety zbędny jednocześnie.

Najprawdopodobniej były piłkarz FC Basel zostanie pierwszym kapitanem Arsenalu w nowym sezonie. Może to opaska sprawi, że będzie bardziej odpowiedzialny? Na razie wystąpił w kilku meczach jako kapitan… I potrafił porwać zespół do walki. Na boisku i zapewne też w szatni ten piłkarz jest prawdziwym liderem. Potrafi jednak to wszystko zabić nie tak rzadkimi kiksami, które skutecznie sabotują wyniki jego drużyny. Kibice „Kanonierów” muszą uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, że Xhaka z postaci tragicznej, czyli niezbędnej i zbędnej, stanie się piłkarzem absolutnie kluczowym. Niech jego głównymi popisami będą atomowe uderzenia z dystansu i fenomenalne długie podania.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze