Rasak to ścisły top ligi. Wnioski po starcie sezonu w wykonaniu Górnika Zabrze


Za nami dopiero trzy kolejki ekstraklasy, a podopieczni Jana Urbana dali się już poznać na boisku z kilku różnych stron

7 sierpnia 2024 Rasak to ścisły top ligi. Wnioski po starcie sezonu w wykonaniu Górnika Zabrze
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Cztery punkty w trzech meczach i mimowolne ambiwalentne odczucia. Tak w skrócie podsumować można początek rozgrywek w wykonaniu „Trójkolorowych”. Górnik Zabrze najpierw w słabym stylu przegrał z Lechem na inaugurację, potem zgubił punkty w Krakowie z Puszczą, a w miniony weekend obiecująco pokonał Pogoń u siebie.


Udostępnij na Udostępnij na

Górnik zaczął więc sezon niemalże jak zawsze. Znamienne, bo „Trójkolorowi” na otwarcie rozgrywek po raz ostatni wygrali cztery lata temu (4:2 z Podbeskidziem przy Roosevelta).

Trener Urban dopiero uczy się nowych piłkarzy

Niełatwo jest z miejsca poukładać piłkarsko zespół po kolejnej w ostatnich latach rewolucji kadrowej… bo tak nazwać trzeba pozyskanie ośmiu nowych zawodników i pożegnanie jedenastu starych. W Zabrzu zmienił się prawie cały wyjściowy skład (poza Janickim, Janżą, Podolskim i Rasakiem).

Klub latem opuścili Ennali, Kapralik, Musiolik, Pacheco – zawodnicy, którzy w dużej mierze odpowiadali dotychczas za cały jego potencjał ofensywny. Górnik zakończył miniony sezon, mając na swoim koncie 45 goli – aż 29 z nich zdobyli piłkarze, których już w Zabrzu nie ma.

W pierwszych kolejkach Jan Urban sprawdzał na boisku 18 graczy, a tzw. pierwszy garnitur nie zdążył się jeszcze wyklarować. Szkoleniowiec uczy się nowych zawodników w swoim zespole, w końcu np. Ismaheel dołączył do niego dopiero na kilka dni przed startem rozgrywek.

Na debiut w oficjalnym meczu wciąż czeka sprowadzony z Radomiaka Filip Majchrowicz, na razie pozostaje zmiennikiem Michała Szromnika, który w minionych rozgrywkach był zaś tylko zmiennikiem Daniela Bielicy.

Kolejny sezon bez bramkostrzelnego napastnika już nie przejdzie

Od kiedy Igor Angulo opuścił drużynę Górnika Zabrze, tylko jeden zawodnik „Trójkolorowych” (Jesus Jimenez) był w stanie przekroczyć barierę dziesięciu bramek w jednym sezonie ekstraklasy.

Jeśli chodzi natomiast o kampanię ubiegłą, to spośród najlepszych strzelców w zespołach ekstraklasy mniej goli niż Kapralik i Yokota nie miał nikt. Taki sam dorobek zgromadzili na swoim koncie najskuteczniejsi zawodnicy Warty, ŁKS-u i Puszczy (pierwsze dwa zespoły spadły z ligi).

Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja z napastnikami Górnika. Musiolik – cztery bramki w sezonie 2023/2024, Krawczyk – jedna. Reakcja była więc naturalna, sprowadzono Buksę i Zahovicia.

Z drobną uwagą, że w przypadku pierwszego z nich najlepszy wynik na koniec sezonu w dorosłej piłce to cztery bramki. Drugi zaś ostatnie rozgrywki ligowe zakończył z zaledwie jednym trafieniem. To więc zawodnicy do odbudowy, Buksa nawet jeszcze do ukształtowania. Potrzebują człowieka, który ich odpowiednio poprowadzi, wskaże odpowiedni kierunek. To coś, co trener Urban niewątpliwie potrafi.

Potencjał jest (było to widać nawet w spotkaniu z Pogonią). Zahović w peaku dwukrotnie zdobywał koronę króla strzelców ligi słoweńskiej, a Buksa nie bez powodu był kiedyś określany mianem dużego talentu.

Pytanie, czy Roosevelta 81 to miejsce, w którym akurat odpalą… bo kolejny sezon bez bramkostrzelnego napastnika w przypadku Górnika może już zwyczajnie nie przejść.

Ambros i Ismaheel mogą wejść w buty Kapralika i Ennaliego

Tak, to odważny wniosek, w końcu rozegrali oni dotychczas w lidze łącznie 142 minuty. Tyle wystarczyło jednak, by zauważyć, że Ambros i Ismaheel mają odpowiednie umiejętności. Być może na tyle odpowiednie, że pozwolą one efektywnie zastąpić słowacko-niemiecki duet skrzydłowych Górnika z poprzedniego sezonu.

Ambros i Ismaheel dali bardzo dobre zmiany w spotkaniu z Puszczą w Krakowie. To one ożywiły grę w końcówce.

Czech naturalnie potem wskoczył do pierwszego składu na mecz z Pogonią, Nigeryjczyk jeszcze nie, ale wszedł z ławki na chwilę przed golem Zahovicia. Dzień później za to strzelił już sam, w sparingu z GKS-em Tychy.

Potencjał jest, nawet patrząc na dotychczasowe poczynania obu zawodników w innych ligach. – Jeżeli Taofeek Ismaheel będzie ładować takie gole w Górniku jak swego czasu w Norwegii, będzie to fantastyczna wiadomość dla całej ligi. We Fredrikstad grał co prawda na zapleczu Eliteserien, ale nie można się go było nachwalićpisał Paweł Tanona, ekspert od skandynawskiej piłki, po ogłoszeniu transferu nigeryjskiego skrzydłowego.

Damian Rasak to ścisły top pomocników w PKO Ekstraklasie

I ktoś może teraz powiedzieć, że przecież nie od dziś. Że Rasak taktycznie ogromną rolę odrywał już w zeszłym sezonie. Nie kwestionujemy tego, jednak teraz po odejściu Daniego Pacheco jeszcze bardziej musiał wziąć na siebie ciężar gry, nawet jeśli chodzi o samo rozgrywanie piłki.

28-latek w pierwszych trzech kolejkach wykonał 170 podań (91% skuteczności), w tym 52 podania do przodu i 4 kluczowe. Rezultat? Asysta w meczu z Pogonią. Częściej strzały od Rasaka spośród piłkarzy Górnika oddają zaś tylko Ambros i Podolski. A tu jaki efekt? Oczywiście gol z Puszczą w 2. kolejce.

Trudno się więc dziwić, że w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje o zainteresowaniu usługami pomocnika ze strony Lecha Poznań. Na Roosevelta żadna konkretna oferta jednak dotychczas nie trafiła.

***

Na koniec dorzucamy jeszcze kilka ciekawostek statystycznych z tych pierwszych kolejek:

  • Górnik Zabrze oddaje najwięcej strzałów celnych spośród wszystkich zespołów PKO Ekstraklasy (średnio 5,67 strzałów celnych na mecz);
  • Josema jest najczęściej podającym zawodnikiem w lidze (254 podania, 89 do przodu – skuteczność na poziomie 87%);
  • Piłkarze Górnika faulowali dotychczas tylko 25 razy. Rzadziej przepisy przekraczali jedynie gracze Radomiaka.

[dane z PKO BP Ekstraklasa]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze