Atmosfera w Katowicach od kilku miesięcy jest bardzo napięta i nie jest to żadna prawda objawiona. Kibice domagają się zmiany trenera, a ten na przekór wszystkim próbuje udowodnić, że jest jeszcze w stanie zrobić z „GieKSą” coś pozytywnego. Dziś podopieczni Rafała Góraka pokonali rewelację rozgrywek, Motor Lublin. A my zastanawiamy się: czy GKS zimą odrobił lekcję i rzeczywiście widać poprawę w jego grze?
Pierwsza część sezonu w wykonaniu piłkarzy z Górnego Śląska była istną sinusoidą. Najpierw bardzo dobra gra i miejsce w czołówce, potem ogromny kryzys i spadek w dolne rejony tabeli. I choć GKS Katowice odbił się w ostatnim grudniowym meczu, to nastroje kibiców wcale się nie poprawiły.
Czy „GieKSa” w starciu z Motorem wyglądała lepiej niż w końcówce rundy? Czy było widać jakieś różnice w sposobie gry zespołu prowadzonego przez Rafała Góraka? Zaraz do tego przejdziemy.
Najpierw trzeba sobie jasno powiedzieć, że wyniki zimowych sparingów katowiczan nie napawały optymizmem. I choć nawet Łukasz Budziłek, bramkarz ich dzisiejszego rywala, który pracował kiedyś z Rafałem Górakiem, w rozmowie z naszym portalem mówił, że GKS na pewno mocno pracuje w trakcie tej przerwy i po wznowieniu rozgrywek będzie bardzo groźnym przeciwnikiem, to jednak traktowaliśmy to z pewnym dystansem.
GKS Katowice – personalnie zbyt wiele się nie zmieniło
Rafał Górak składem na to pierwsze spotkanie po zimowej pauzie nie zaskoczył. Względem tego, co przewidywaliśmy tydzień temu w Skarbie Kibica Fortuna 1. Ligi, zmieniło się tylko jedno nazwisko. I to poniekąd z przymusu.
Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: GKS Katowice – przetrwać do lata
Miejsce nieobecnego Mateusza Maka zajął Shun Shibata. I bynajmniej jakościowo nie było to zastępstwo złe, ale Japończyk już jesienią dawał do zrozumienia, że lepiej czuje się w ofensywnej grze niż na docelowej pozycji, czyli defensywnego pomocnika.
W spotkaniu z Motorem Lublin, zgodnie z oczekiwaniami, zadebiutował też Marten Kuusk. Estończyk zaliczył całkiem niezły występ, a GKS zachował czyste konto, co w tym sezonie nie zdarzało się jakoś wybitnie często. Na pomeczowej konferencji trener Rafał Górak podkreślał, że jest zadowolony z występu swojego nowego obrońcy.
Widać pewną zmianę na plus, bo już od dłuższego czasu mówiło się, że zespół na tej pozycji potrzebuje nominalnego stopera. Bartosz Jaroszek nim nie jest i było to nieraz widoczne. Być może transfer Kuuska pomoże „GieKSie” na dłuższą metę uporządkować grę w defensywie.
Klątwa karnych została już chyba na dobre zażegnana
GKS Katowice w całym meczu oddał tylko dwa celne strzały, jeden mniej od Motoru, ale wystarczyły one do zwycięstwa. Kluczowy okazał się rzut karny sprzed przerwy. Pewnie wykorzystał go kapitan Arkadiusz Jędrych. Mając jednak w pamięci pierwszą połowę sezonu, nie było to takie oczywiste.
Nad „GieKSą” wisiała wtedy istna klątwa „jedenastek”. Trzy z rzędu niewykorzystane w lidze plus jedna w meczu sparingowym. Fatum zostało przełamane dopiero w przedostatnim meczu rundy z Arką, właśnie przez Jędrycha. Dziś bez zbędnego ryzyka ponownie on został wyznaczony do egzekucji. Trafił. Tym samym wpisał się na listę strzelców po raz piąty w trwającej kampanii.
Arkadiusz Jędrych wykorzystuje rzut karny. Klątwa chyba zażegnana na dobre.
Jędrych z 11. metra w tym sezonie:
Resovia ❌
Arka ✅
Motor ✅To piąte trafienie kapitana "GieKSy" w trwającej kampanii. Najskuteczniejszy obrońca w lidze. #GieKSaTwitter @igolpl
— Dawid Dreszer (@dresiu04) February 19, 2024
31-latek jest najskuteczniejszym defensorem w całej 1. lidze. Jakby tego było mało, lepszymi liczbami w ekipie „Trójkolorowych” może pochwalić się tylko Sebastian Bergier, czyli nominalny napastnik.
Skuteczność Arkadiusza Jędrycha nie może dziwić. Oto jego liczby w ostatnich kilku sezonach:
- 2019/2020: 8 goli
- 2020/2021: 2 gole
- 2021/2022: 4 gole
- 2022/2023: 6 goli
- 2023/2024 5 goli (sezon trwa)
Oprócz tego, że kapitanowi GKS-u zdarza się strzelać karne, to świetnie potrafi się też odnaleźć pod bramką rywala, co udowodnił już w tym sezonie chociażby z Resovią.
Czy GKS zagrał dobry mecz?
Rafał Górak na konferencji przekonywał, że tak, a jego zawodnicy bardzo dobrze realizowali postawione im zadania taktyczne. Czy „GieKSa” wyglądała zupełnie inaczej niż jesienią? Niekoniecznie.
Jeśli spojrzymy na statystyki, zobaczymy, że katowiczanie mieli nieco lepsze posiadanie piłki od rywali, ale to nie dziwi. W rundzie jesiennej GKS często kontrolował mecze, a ostatecznie nie potrafił przechylać szali na swoją korzyść. Chyba wszyscy pamiętają pierwsze spotkanie z Motorem czy już trochę później, w trakcie kryzysu, z Termalicą.
Dziś drużynie z Górnego Śląska udało się dwa razy umieścić piłkę w bramce Budziłka i rzeczywiście drugi gol był fenomenalny. Ale podopieczni Rafała Góraka oddali też tylko dwa celne strzały, zaś niecelnych aż siedem. Jest pole do poprawy, szczególnie w przypadku Shuna Shibaty, który w każdym kolejnym meczu notuje beznadziejne uderzenia z dystansu.
Co do samej gry, to rzeczywiście nie wyglądała ona jakoś źle, jednak GKS dziś zbyt często spowalniał swoje ataki lub wprost przetrzymywał piłkę, zwłaszcza w pierwszej połowie. Oczywiście posiadanie i kontrola są bardzo ważne, ale nieraz brakowało pewnej decyzyjności, szczególnie w przypadku Antoniego Kozubala. W obronie katowiczanie byli dobrze zorganizowani, choć raz musiał ich ratować Dawid Kudła, a raz Sebastian Bergier wybił futbolówkę praktycznie z linii bramkowej.
Goncalo Feio już po ostatnim gwizdku sędziego mówił, że z obu stron nie był to dobry piłkarsko mecz. Zwycięzców się jednak nie sądzi. GKS Katowice dopisał bardzo ważne trzy punkty i ponownie w pewnym stopniu rozbudził nadzieje kibiców, choć ci nadal bezwzględnie żądają głowy trenera.
Pamiętając początek sezonu w wykonaniu piłkarzy z Bukowej, należy podchodzić do tego bardzo ostrożnie pomimo zaległego meczu i niewielkiej straty do strefy barażowej. Dziś jednak „GieKSa” wygrała drugi mecz z rzędu w lidze.
Jeszcze raz odpowiadając na pytanie: czy gra katowiczan względem jesieni zmieniła się diametralnie? Nie.
Niestety, bardzo slaby merytorycznie tekst, autor ze strasznie słabym rozumieniem gry
No tak. Np. Kozubal; regulacja tempa gry przez co spokojny mecz pod kontrolą, udział przy 2 bramkach, pełna asekuracja. Poza tym duża zmiana w budowaniu i fazach przejściowych. Może nie jest ładniej ale jest skuteczniej 😉