Szkocki etap kariery Stevena Gerrarda


Legenda "The Reds" ma przywrócić chwałę Glasgow Rangers

4 maja 2018 Szkocki etap kariery Stevena Gerrarda

– Nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego etapu w mojej karierze trenerskiej. To dla mnie wyjątkowy moment. Chcę pomóc drużynie w osiąganiu sukcesów – powiedział Steven Gerrard po objęciu posady menedżera Glasgow Rangers. Anglik opuszcza zespół Liverpoolu U-18, by pójść na swoje i przygotować się do najważniejszego wyzwania w trenerskiej karierze – objęcia "The Reds" po odejściu Jürgena Kloppa.


Udostępnij na Udostępnij na

Odejście Stevena Gerrarda z Liverpoolu po zakończeniu sezonu 2014/2015 było szokiem dla kibiców klubu z Anfield Road. Anglik zawsze był kojarzony jako nierozerwalna, największa i najcenniejsza część zespołu z Merseyside. Decyzja o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych i dołączeniu do Los Angeles Galaxy według wielu ekspertów mimo prawie 35 lat była przedwczesna. Anglik miał jako jeden z ostatnich spędzić całą karierę w jednym klubie. Jednak bajkowy scenariusz nie wypalił, a Gerrard nie chciał odgrywać drugoplanowej roli w zespole Brendana Rodgersa.

Wyjazd za ocean i gra w MLS sprawiły, że Gerrard odpoczął od wielkiej piłki i mógł przemyśleć kolejny krok w karierze.

Moje życie wygląda teraz zupełnie inaczej. Tak samo jak gra w piłkę. Większość dni trenuję. Uwielbiam współzawodnictwo i uwielbiam futbol, jednak z punktu widzenia życia codziennego jest zupełnie inaczej. Mieszkając w Liverpoolu, wśród fanów „The Reds” i Evertonu, musiałem uważać, gdzie idę i kiedy – powiedział w marcu 2016 roku dla gazety „Liverpool Echo” Steven Gerrard.

Wiem, że prędzej czy później wrócę do Liverpoolu, bo kocham to miasto. To mój dom. Jak na razie mieszkanie w LA to odświeżające i spokojne doświadczenie. Mogę przejść się ulicą, wejść do kawiarni, zjeść obiad na mieście. Mogę zabrać córki do Disneylandu czy do kina i 99% ludzi nawet się za mną nie obejrzy. To miła odmiana i będę się z tego cieszył przez całe 18 miesięcy, ale jak tylko skończy mi się tu kontrakt, wracam prosto do domu, bo tam jest moje miejsce – dodał Anglik.

W słonecznej Kalifornii Gerrard nie wytrzymał jednak długo. Tęsknota za Liverpoolem sprawiła, że Anglik postanowił zaraz po wygaśnięciu umowy wrócić do domu mimo ofert kontynuacji kariery m.in. ze strony Celticu Glasgow.

Nie ma jak w domu

Po powrocie do ukochanego klubu Gerrard nie piastował żadnej konkretnej funkcji, lecz współpracował ze wszystkimi grupami młodzieżowymi. Spokojne wprowadzenie w aspekty szkoleniowe miało pomóc Anglikowi oswoić się z nowym trybem pracy. Proces wdrażania się w nowe obowiązki postępował jednak na tyle szybko, że władze Liverpoolu już pod koniec kwietnia 2017 roku ogłosiły, iż legenda „The Reds” od następnego sezonu obejmie stanowisko menedżera zespołu do lat 18.

Najważniejsze, że to Liverpool U-18. To przytłaczające, ale z dala od kamer. Jedną z rzeczy, które powiedział mi Jürgen (Klopp – przyp. red.), kiedy rozmawialiśmy, było to, że będę popełniał błędy, ale muszę się na nich uczyć, rozwijać i iść dalej. Najlepiej to wszystko zrobić z dala od kamer – wspominał Gerrard.

Jestem bardzo szczęśliwy, że wróciłem do pracy w klubie, ale otrzymanie posady menedżera U-18 jest wielkim wyzwaniem i jestem tym bardzo podekscytowany. Musimy próbować wygrywać i grać dobrą piłkę, bo tego wymagają w Liverpoolu – dodał nowy menedżer zespołu U-18.

Dwa miesiące do rozpoczęcia sezonu przygotowawczego pozwoliły Anglikowi na sumienne planowanie pracy z nowym zespołem. Gerrard skrupulatnie obserwował pracę szkoleniowców zatrudnionych w klubie, podpytywał o poszczególne aspekty codziennych czynności menedżera oraz inne kwestie związane z treningiem. Każdy wolny moment poświęcał na rozpisywanie planu pracy z drużyną.

Gdy byliśmy razem w Australii (na meczu sparingowym byłych gwiazd Liverpoolu – przyp. red.), ani razu nie włączył nawet komputera. Cały czas planował okres przygotowawczy do nowego sezonu. Widać po nim, że nie przemawia przez niego pycha czy przesadna pewność siebie. Zabrał się do pracy z prawdziwą determinacją. Nie mam wątpliwości, że będzie bardzo oddany nowym obowiązkom – chwalił Anglika Jamie Carragher.

Gerrard nie musiał obawiać się o posłuch w szatni. Nastoletni gracze Liverpoolu od pierwszego treningu byli wpatrzeni w legendę „The Reds” jak w obrazek. To zdecydowanie pomogło Anglikowi nakłonić młodych zawodników do etosu ciężkiej pracy. To przyniosło efekty. Podopieczni Gerrarda zaskakująco łatwo przedostali się do fazy pucharowej Ligi Młodzieżowej UEFA, odnosząc pięć zwycięstw w sześciu spotkaniach i zdobywając aż osiemnaście bramek. Drużyna prowadzona przez legendę „The Reds” odpadła dopiero w ćwierćfinale z Manchesterem City po rzutach karnych.

Zespół pod okiem Anglika grał przede wszystkim ofensywnie i bez pardonu spychał przeciwników do defensywy. Gerrard wprowadził do drużyny elementy filozofii Jürgena Kloppa – natychmiastowe przejście z obrony do ataku oraz wysoki, intensywny pressing. To znacznie pomogło niektórym zawodnikom otrzymać szansę treningów z seniorskim zespołem, a zdecydowanie największy postęp pod okiem Anglika uczynili Liam Millar (ma już za sobą debiut w dorosłej reprezentacji Kanady) oraz Curtis Jones – reprezentant Anglii U-17.

Ciężka praca Gerrarda i odnoszone rezultaty nie przeszły bez echa. Już od kilku tygodni trwały medialne spekulacje na temat objęcia przez Anglika posady menedżera Glasgow Rangers. Możliwa strata głównego szkoleniowca U-18 nie zmartwiła Jürgena Kloppa. Co więcej, niemiecki trener zadeklarował, że Gerrard ma jego całkowite wsparcie.

Nie jestem zmartwiony. Jeśli, zaznaczam jeśli, coś się stanie, to od początku sprawa była jasna. Steven jest, był i zawsze pozostanie legendą Liverpoolu. Chcemy go wspierać niezależnie od tego, co postanowi zrobić. Nie wiem, jak obecnie wygląda sytuacja. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że różne kluby chcą pozyskać Steviego. To jego decyzja i jest wystarczająco dojrzały, by podjąć ją osobiście – powiedział Niemiec. Kilka dni później medialne spekulacje stały się faktem.

Jeszcze dalej na północ

Dzisiaj oficjalnie Glasgow Rangers potwierdziło, że Steven Gerrard związał się z klubem czteroletnią umową i obejmie posadę menedżera szkockiego klubu. Wybór dość niespodziewany, bo jednak jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, iż po udanym sezonie Anglik obejmie zespół Liverpoolu do lat 23. Stało się inaczej i Gerrard ma być pierwszym elementem nowego zespołu „The Gers”.

Jestem zaszczycony, że zostanę następnym menedżerem Rangersów. Mam ogromny szacunek do tego klubu, jego historii i tradycji  Nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego etapu w mojej karierze trenerskiej. To dla mnie wyjątkowy moment. Chcę pomóc drużynie w osiąganiu sukcesów – powiedział Gerrard po parafowaniu umowy.

Wśród kibiców „The Gers” rozpoczął się etap ekscytacji. Gerrard ma w niedalekiej przyszłości stworzyć zespół zdolny nawiązać walkę o tytuł z derbowym rywalem – Celtikiem. Pomóc mają nowi gracze. Przebudowa zespołu może objąć pozyskanie Charliego Adama ze Stoke City bliskiego degradacji z angielskiej Premier League. Szanse na zakontraktowanie Szkota i zarazem byłego gracza Glasgow Rangers są o tyle większe, że razem z Gerrardem grali w Liverpoolu i zwyciężyli nawet w Pucharze Ligi w 2012 roku. Sam Adam wybór nowego menedżera „The Gers” uznał za dobrą decyzję.

Przed Stevenem Gerrardem wielkie wyzwanie. Wraz z objęciem zespołu Glasgow Rangers Anglik ponownie znalazł się w blasku fleszy. Presja związana z oczekiwaniami sympatyków „The Gers” jest olbrzymia. Jeśli Gerrard wytrzyma i odniesie sukces, to potwierdzi, że wróci za kilka lat do domu. Wróci do Liverpoolu objąć zespół po odejściu Jürgena Kloppa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze