Gdzie gminy mają swoich piłkarzy


11 sierpnia 2011 Gdzie gminy mają swoich piłkarzy

W Polsce nie dba się o piłkarzy występujących w niższych ligach. Często zawodnicy biegający po boiskach w B-klasie nie mogą walczyć o awans wyżej, bo zwyczajnie ich na to nie stać. Tymczasem gminy rozkładają ręce, a PZPN dokłada spore dopłaty dla sędziów.


Udostępnij na Udostępnij na

Piłkarze z niższych lig nie walczą na boisku, a w klubowych kasach
Piłkarze z niższych lig nie walczą na boisku, a w klubowych kasach (fot. kstomaszowo.futbolowo.pl)

Sytuację w dolnych rejonach piłkarskiej mapy przedstawimy na przykładzie powiatu żagańskiego w województwie lubuskim. Akurat lubuskie jest piłkarsko niezwykle ubogie, a najlepsza drużyna z tego regionu gra w zaledwie drugiej lidze. Wróćmy jednak do tematu. W małej miejscowości Tomaszowo (powiat żagański, gmina Żagań) najpierw świętowano awans do klasy okręgowej, a teraz piłkarze znów szykują się do walki w A-klasie. Jak to jest, że drużyna, która zajęła pierwsze miejsce w lidze, nie może występować tam, gdzie być powinna?

Na walnym zebraniu KS Tomaszowo członkowie zarządu wraz z władzami wsi podjęli decyzję, z której jasno wynika, że w nadchodzącym sezonie drużyna seniorów ponownie przystąpi do rozgrywek A-klasy. Decyzja ta spowodowana jest brakiem środków finansowych oraz niespełnieniem wymogów licencyjnych, które umożliwiałyby godne reprezentowanie klubu w klasie okręgowej. Co to pokrótce oznacza? Tomaszowo jest za biedne na grę wśród lepszych drużyn i nawet jako zwycięzca ligowych rozgrywek jest skazane na wieczną grę na tym samym poziomie. Nikt nie kwapi się przecież do pomocy.

Odszedł trener

Mateusz Machaj spędził zeszły sezon w trzeciej lidze
Mateusz Machaj spędził zeszły sezon w trzeciej lidze (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)

Z drużyną pożegnał się już trener Piotr Kula, który w Tomaszowie spędził osiem lat i zbudował ciekawy zespół. Jego gracze mimo wielu kryzysów pokazali plecy ligowym rywalom i rzeczywiście grali ciekawą piłkę. Nie będę już prowadził drużyny, ponieważ nie chciałem kolejnego sezonu spędzić w A-klasie mówi szkoleniowiec. Pożegnaliśmy się w normalnej atmosferze i będę kibicował chłopakom w dalszych zmaganiach dodaje. Tomaszowo na A-klasową rywalizację w ostatnich rozgrywkach wydało 26 tysięcy złotych. Połowę środków zapewniła gmina, a druga część należała do piłkarzy, którzy na mecze dojeżdżali własnym transportem. Klasa okręgowa to dalsze podróże, a co za tym idzie, jeszcze większe koszty. Na spokojną grę w tych rozgrywkach potrzebne jest przynajmniej 50 tysięcy. Tymczasem gmina zaoferowała klubowi ochłapy w postaci pięciu tysięcy, więc z prostych wyliczeń wynika, że na głowie zarządu i piłkarzy pozostaje okrągła sumka rzędu 30 tysięcy złotych. Nie jest to odosobniony przykład, gdyż z takim problemem zmaga się niestety coraz więcej drużyn grających w niższych klasach rozgrywkowych.

Trzeba dać szansę

Dużo kłopotów finansowych związanych jest z wyjazdami. Tymczasem klasa okręgowa to świetna szansa na promocję młodych zawodników, którzy mogliby potem rozsławiać swoją wieś czy małe miasteczko mówi Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski, a teraz wzięty ekspert telewizyjny. Zawsze mówi się, że są inne potrzeby niż sport, ale kiedy już jakiś zawodnik X czy Y przebije się wyżej, to gminy chwalą się, że to ich zawodnik dodaje i zaznacza, że nigdy nie było tak, by wszyscy mogli się przebić i zrobić prawdziwą karierę, ale zawsze któryś z młodych graczy mógł zasmakować lepszej piłki. Sam pamiętam, że w młodości występowałem co najmniej z trzema chłopakami lepszymi niż ja, ale tylko mi się udało. Wiele zależy też od trenerów i od tego, czy zawodnikom da się szansę  zaznacza. Jak wiemy, piłkarze ze wspomnianego wcześniej Tomaszowa takiej szansy nie dostaną. Według sołtysa wsi problem tkwi we władzach Polskiego Związku Piłki Nożnej, które nakładają na kluby coraz większe opłaty za sędziów. Gmina daje tyle pieniędzy ile może mówi Jan Daniszewski. Reszta to wina PZPN. Oni sobie robią podwyżki, a potem my musimy utrzymywać ten związek i w szczególności sędziów. Gdyby tak nie było, to zdołalibyśmy zapewnić dobre warunki piłkarzom. Ja w każdym razie jestem z tym klubem cały czas i ciągle staram się o jego dobro podkreśla sołtys.

Po co grać?

Jakub Błaszczykowski wybił się z niższej ligi. Czy inni zawodnicy dostaną taką szansę?
Jakub Błaszczykowski wybił się z niższej ligi. Czy inni zawodnicy dostaną taką szansę? (fot. Mikołąj Olszewski / iGol.pl)

Wolałbym spędzić jeden sezon w okręgówce niż kolejny raz wygrać w tej lidze i nie mieć z tego żadnych korzyści sportowych mówi jeszcze raz Piotr Kula. W powiecie żagańskim w ostatnim czasie głośniej było także o przypadku czwartoligowej Sprotavii Szprotawa. Klub dostał od losu szansę na grę w trzeciej lidze. Niestety, władze klubu po konsultacji z magistratem jasno stwierdziły, że pieniędzy na piłkę zwyczajnie nie mają i nie będą nawet podejmować rękawic. Co najciekawsze, szprotawianie mogli wejść do trzeciej ligi, bo wcześniej z gry na tym szczeblu zrezygnował inny zespół, który zgodnie z tabelą awansował, ale był za biedny. Może więc dojść do sytuacji, gdy awansować będzie siódma czy ósma drużyna w tabeli, którą będzie stać, bo w tym samym czasie inne klubowe kasy będą świecić pustkami. Co w tej sytuacji mogą zrobić ewidentnie pokrzywdzeni piłkarze, którzy wygrali na murawie, a przegrali walkę o grubość portfela?

Trzeba wierzyć

Niestety, nie da się wszystkim dogodzić jeszcze raz podkreśla Grzegorz Mielcarski. Przykre jest to, że problemy pojawiają się już na tym poziomie, bo przeskok finansowy nie jest wbrew pozorom jakiś ogromny. Wydaje mi się jednak, że wszyscy powinni chcieć gry wyżej, żeby to mogło się udać. Często mówi się przecież do piłkarzy: zróbcie wynik, a potem znajdziemy sponsorów przypomina, a po chwili podkreśla, że często są to obietnice bez pokrycia. Na koniec jednak srebrny medalista olimpijski z Barcelony daje radę wszystkim wszystkim piłkarzom biednych drużyn. Ja tej młodzieży będę kibicował i jestem pewien, że do któregoś z tych chłopaków kiedyś uśmiechnie się los i otrzyma szansę gry w lepszym zespole – mówi z pewnością w głosie. Nie zmienia to jednak faktu, że władze wielu gmin w całej Polsce powinny zastanowić się nad tym, czy jest sens sportowej walki, skoro z góry wiadomo, że jest ona skazana na porażkę. Warto też zobaczyć ilu piłkarzy z niższych lig trafia do ekstraklasy, a potem do reprezentacji Polski. Każdy wciąż wspomina Jakuba Błaszczykowskiego, ale przecież pokłady młodych talentów w niższych ligach są bardzo duże. Wystarczy spojrzeć na Mateusza Machaja z Lechii Gdańsk, który w ostatnich latach grał w Chrobrym Głogów. Aby jednak młodzi gracze się rozwijali, muszą mieć motywację. O tę ciężko, gdy piłka nikogo wkoło nie interesuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze