Jedno z najciekawszych spotkań tej rundy zapowiadało się na bezproblemową wygraną Juventusu. Napoli borykało się z problemami kadrowymi. Natomiast „Stara Dama” na to spotkanie wyciągnęła swoje największe działa. Jednak nawet najlepsi piłkarze Andrei Pirlo nie potrafili przebić się przez mur, jaki w drugiej połowie postawili w swoim polu karnym piłkarze z Neapolu. Tym zwycięstwem Gennaro Gattuso przynajmniej na chwilę uciszył wszelkie słowa krytyki.
Przed tym spotkaniem dużo spekulowano na temat możliwego zwolnienia Gennaro Gattuso. Włoski szkoleniowiec mógł kupić sobie trochę czasu zwycięstwem w meczu z Juventusem. Jednak patrząc na styl prezentowany przez ekipę spod Wezuwiusza w tym meczu, nie można stwierdzić, że było to kluczowe spotkanie dla trenerskiej kariery byłego reprezentanta Włoch.
Gennaro Gattuso broni się wynikiem
Neapolitańczycy jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobyli po rzucie karnym wykonanym przez Lorenzo Insigne. Oprócz tego ekipa „Azzurrich” nie stwarzała zbyt dużego zagrożenia pod bramką Wojciecha Szczęsnego. Zespół Piotra Zielińskiego w całym spotkaniu oddał zaledwie dwa celne strzały. Oczywiście po strzelonej bramce gospodarze cofnęli się do defensywy, ale ta statystyka wskazuje również na nieudolność napastników Napoli. Jak na razie najdroższy transfer w historii klubu – Victor Osimhen – nie spełnia stawianych przed nim oczekiwań. Oczywiście należy tutaj wspomnieć, że Nigeryjczyk jest w tym sezonie prześladowany przez różne kontuzje i może jeszcze nie być w najlepszej formie fizycznej.
Na pochwałę zasługują za to obrońcy ekipy spod Wezuwiusza. Zwłaszcza jeżeli spojrzymy na skład defensywnej linii neapolitańczyków na to spotkanie. Głównymi nieobecnymi byli Kalidou Koulibaly oraz Kostas Manolas – czyli podstawowi stoperzy w zespole Gennaro Gattuso. Niezdolni do gry byli również Elseid Hysaj oraz Faouzi Ghoulam. Przez to w środku defensywy musieli wystąpić zawodnicy, którzy zazwyczaj pełnią funkcję rezerwowych, m.in. Amir Rrahmani, który w obecnym sezonie zanotował tylko pięć występów na boiskach Serie A. Mimo tych niedogodności drużyna „Azzurrich” potrafiła powstrzymać nieustanne ataki Juventusu.
W świetnej dyspozycji znajdował się Alex Meret. Młody Włoch kilkukrotnie ratował Napoli przed utratą bramki. Jedną z bardziej spektakularnych interwencji popisał się pod koniec drugiej połowy spotkania. Po dośrodkowaniu Cristiano Ronaldo wyskoczył do piłki i głową skierował ją w światło bramki Mereta. Jednak 23-latek szybko zareagował i bez problemu złapał futbolówkę. Warto również nadmienić, że na przedmeczowej rozgrzewce doznał on kontuzji, przez co każda interwencja była dla niego jeszcze bardziej wymagająca. Mimo tego udało mu się wielokrotnie zatrzymać jedną z groźniejszych ofensyw we włoskiej ekstraklasie.
Fura szczęścia drużyny spod Wezuwiusza. Wciąż beznamiętnie, ale trzeba pochwalić podopiecznych Gennaro Gattuso za hart ducha i przede wszystkim dowiezienie trzech punktów do ostatniego gwizdka arbitra. Można dostrzec światełko w tunelu. #włoskarobota
— Sebastian Gotowicz (@S_Gotowicz) February 13, 2021
Jednak chyba najważniejszym elementem całej układanki Napoli był sam Gennaro Gattuso. Było widać, że włoski szkoleniowiec jest w pełni zaangażowany w swoją pracę, nawet w świetle ostatnich doniesień o jego możliwym zwolnieniu.
Juventus znowu z problemami
Przy omawianiu tego meczu nie można pominąć nieudolności zespołu Andrei Pirlo. Piłkarze z Turynu nie byli w stanie pokonać grającego rezerwowym składem Napoli. Najbardziej zaskakujący może być w tym przypadku brak skuteczności napastników drużyny z Turynu. Mistrzowie Włoch oddali w sumie 24 strzały, jednak żaden z nich nie przyniósł wymiernego efektu. W ofensywie nie sprawdzał się Alvaro Morata. Hiszpan popełniał proste błędy, przez które Juventus tracił możliwość wyjścia na prowadzenie.
Problemem mogło być również zejście Juana Cuadrado w przerwie meczu. Kolumbijczyk został zmieniony prawdopodobnie przez żółtą kartkę, którą otrzymał, kiedy musiał faulem naprawiać błąd w rozegraniu popełniony przez Wojciecha Szczęsnego. Jego miejsce na boisku zajął Alex Sandro. Chociaż Brazylijczyk również potrafi podpinać się do akcji ofensywnych, to jego gra prawą nogą mogła lekko zatrzymać wszystkie ataki z prawej strony.
W tym spotkaniu zawodził również środek pola „Starej Damy”. Napastnicy byli nieskuteczni, ale nie otrzymywali oni podań, które gwarantowałyby im dobrą okazję. Nie był to pierwszy raz w tym sezonie, kiedy pomocnicy Juventusu nie stanęli na wysokości zadania. Rabiot oraz Bentancur nie są piłkarzami, którzy bez problemu mogą kreować akcje ofensywne. Na razie nadal najlepiej ze wszystkich środkowych pomocników ekipy z Turynu prezentuje się Weston McKennie. Jednak były piłkarz Schalke 04 nie otrzymuje wystarczającej liczby minut na boisku.
Trudno też mówić o solidnej pracy w defensywie, ponieważ to właśnie przez faul jednego ze stroperów – Giorgio Chielliniego – ekipa z Neapolu wyszła na prowadzenie. Natomiast w drugiej połowie obrońcy Anderi Pirlo nie mieli zbyt wielu szans na popisanie się swoimi umiejętnościami. Zatem z ekipy mistrzów Włoch nie da się wyróżnić formacji lub nawet piłkarza, którego można pochwalić za występ w tym spotkaniu. Zawodnicy z Turynu ten mecz przegrali zaangażowaniem oraz chęcią walki.
To był najgorszy mecz Alvaro Moraty po powrocie do Juventusu.
Dziś grał tak jakby miał ma sobie tą koszulkę. #włoskarobota pic.twitter.com/duJrVC02l8— Radosław Laudański (@radek_laudanski) February 13, 2021
***
W tej sytuacji wszystkie głosy na temat możliwego zwolnienia Gennaro Gattuso powinny ucichnąć. Co prawda styl gry neapolitańczyków nie zachwycał, ale na pewno można tutaj mówić o dobrej atmosferze, którą Włoch kreuje w szatni. Skoro w rezerwowym składzie jego drużyna potrafi pokonać obecnego mistrza Serie A, to coś musi być na rzeczy.
Napoli przyjęło dzisiaj styl Juventusu z obecnego sezonu. Ekipa Gennaro Gattuso może nie zaimponowała stylem, ale za to udało jej się zgarnąć pełną pulę punktów. Tym spotkaniem ekipa spod Wezuwiusza udowodniła, że mimo powszechnej opinii potrafi walczyć i w kluczowych momentach zaangażować się w mecz. Natomiast „Stara Dama” po raz kolejny w tym sezonie pokazała, że era jej hegemonii na Półwyspie Apenińskim przeszła już do historii.