Gareth Bale znów szczęśliwy, czyli jak pokochać futbol po raz drugi


Po licznych wzlotach i upadkach w Madrycie Gareth Bale wrócił do „Spurs”. W Londynie odzyskał radość z gry oraz znalazł partnerów do golfa

21 listopada 2020 Gareth Bale znów szczęśliwy, czyli jak pokochać futbol po raz drugi

Przez jednych kochany, przez drugich wypychany z klubu. W połowie września siedmioletni pobyt Garetha Bale'a w Madrycie dobiegł końca. Pełny triumfów, lecz także kontrowersji oraz kontuzji, które przesłoniły dokonania Walijczyka na Estadio Santiago Bernabéu. Powrót do Tottenhamu Hotspur okazał się jednak dla zawodnika właściwą decyzją. Po transferze do „Spurs” Gareth Bale znów jest doceniany oraz co istotniejsze, ponownie czerpie radość z gry.     


Udostępnij na Udostępnij na

Po świetnym sezonie okraszonym zdobyciem 21 bramek w Premier League transfer Gaetha Bale’a do czołowego klubu Europy stał się tylko kwestią czasu. Parol na Walijczyka zagiął Real Madryt, a sam atakujący nie ukrywał chęci dołączenia do zespołu „Los Blancos”. Od początku rozmów z przedstawicielami hiszpańskiego giganta prezes Tottenhamu Hotspur, Daniel Levy, deklarował jednak, że gracz nie jest na sprzedaż. To z kolei nie spodobało się zawodnikowi.

W trakcie przedsezonowych przygotowań Walijczyk ostentacyjnie manifestował niezadowolenie, by w końcu odmówić nawet udziału w treningach. W obliczu propozycji madrytczyków opiewającej na blisko 100 milionów euro wszystkie zainteresowane strony doszły jednak do porozumienia. Gareth Bale stał się kolejnym galaktycznym transferem klubu z Estadio Santiago Bernabéu.

Obecnie wydaje się być innym człowiekiem. Zupełnie jakby znów pokochał futbol w swoim wykonaniu.Robert Page na temat Garetha Bale’a

Real Madryt wzbudził tak wielkie zainteresowanie i pragnienie Garetha, by do nich dołączyć, że uznaliśmy, iż zawodnik nie będzie wystarczająco zaangażowany w grę naszego zespołu w bieżącym sezonie. Dlatego z wielką niechęcią zgodziliśmy się na sprzedaż. Wiedząc przy tym jednak, że mamy wyjątkowo silny skład. Co ważniejsze, dysponujemy [obecnie] kolektywem i szatnią, która jest spragniona sukcesu – deklarował w oficjalnym oświadczeniu Daniel Levy.

Jak pokazały jednak kolejne lata na całej transakcji zyskali tylko Gareth Bale oraz Real Madryt. Nawet mimo faktu, że kariera zawodnika w barwach „Los Blancos” będzie pamiętana głównie przez pryzmat kontrowersji i licznych kontuzji.

Madryckie problemy i powrót do domu

W trakcie siedmioletniego pobytu w klubie z Estadio Santiago Bernabéu Walijczyk przeżywał liczne wzloty i upadki. Dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Hiszpanii oraz czterokrotnie triumfował w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Wraz z Realem Madryt regularnie kolekcjonował kolejne trofea. Niezwykle udane spotkania, jak finał Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi w Kijowie, przeplatał jednak meczami, w których trudno było dostrzec obecność atakującego na murawie.

Największą bolączką zawodnika w trakcie pobytu w zespole „Los Blancos” były natomiast liczne kontuzje. Przedłużające się absencje Walijczyka powodowały, że media oraz kibice coraz częściej dyskutowali na temat przydatności gracza.

Za każdym razem na tapet powracała także kwestia wysokiej pensji Walijczyka. Na problem zwróciły uwagę również władze klubu. Zawodnik deklarował jednak, że jest szczęśliwy w Madrycie i chce wypełnić obowiązujący kontrakt. Z miejsca wykluczał możliwość transferu.

Stosunki na linii klub – Gareth Bale stale się jednak pogarszały. Nie brakowało kontrowersji. W lipcu zeszłego roku hiszpański dziennik „El Confidencial” informował, że w trakcie przedsezonowego spotkania Realu Madryt z Tottenhamem Hotspur Walijczyk grał w golfa. W meczu nie wziął udziału, gdyż według słów Zinedine’a Zidane’a nie pozwoliły na to problemy zdrowotne.

Podobne sytuacje z udziałem zawodnika sprawiły, że transfer był tylko kwestią czasu. Na Estadio Santiago Bernabéu nie wiązano z Walijczykiem już żadnych planów poza chęcią pozbycia się atakującego z listy płac. Zrozumiał to w końcu sam Gareth Bale. Po siedmiu latach powrócił do Tottenhamu Hotspur. Klubu, z którego za wtedy astronomiczną kwotę dołączył do Realu Madryt.

Gareth Bale w przyjaznym środowisku i z kolegami od golfa

Wszystko dotychczas wskazuje jednak na to, że decyzja zawodnika okazała się właściwa. Według źródeł zbliżonych do klubu z Tottenham Hotspur Stadium Walijczyk odzyskał radość z gry. Pozytywny efekt wywołany powrotem do Londynu sprawił, że Gareth Bale znów jest szczęśliwy. Nawet mimo faktu, że początek kolejnej przygody ze „Spurs” rozpoczął od leczenia kontuzji kolana.

Obecnie wydaje się być innym człowiekiem. Zupełnie jakby znów pokochał futbol w swoim wykonaniu. Jest w klubie, w którym trener go chce, a Gareth czerpie radość z sesji treningowych i minut, które dostaje na boisku. Tottenham Hotspur rozsądnie przygotowuje go [do gry], aby mógł rywalizować przez 90 minut z taką intensywnością, jakiej oczekują. Tak to robiliśmy [podczas zgrupowania] i już było widać błyski [jego] geniuszu na treningu. To coś zupełnie innego [niż wcześniej]. Znowu cieszy się futbolem i mamy nadzieję, że przełoży to na boisko – komentował postawę zawodnika dla Sky Sports tymczasowy selekcjoner reprezentacji Walii, Robert Page.

Ciepłe i przyjazne środowisko w zespole z północnego Londynu pomogło zawodnikowi po raz kolejny pokochać futbol. W przeciwieństwie do Realu Madryt przedstawiciele Tottenhamu Hotspur w pełni akceptują Walijczyka. Wyśmiewane hobby zawodnika, golf, nie stanowi problemu dla władz „Spurs”. W nowym zespole może zresztą dzielić pasję z kolegami z drużyny. Zarówno Harry Kane, jak i Matt Doherty również chętnie spędzają wolny czas na polu golfowym. A to może tylko przyspieszyć aklimatyzację gracza w zespole Jose Mourinho i powrót do optymalnej dyspozycji.

***

Gareth Bale wraz z Tottenhamem Hotspur przeżywają obecnie drugi miesiąc miodowy. Sama obecność Walijczyka w kadrze zespołu napawa kibiców „Spurs” optymizmem. Atakujący w północnym Londynie postrzegany jest jako prawdziwa gwiazda, a to z czasem wytworzy jednak dużą presję oczekiwań. Jeśli Gareth Bale w barwach Tottenhamu Hotspur nie będzie prezentował oczekiwanej przez wszystkich wysokiej dyspozycji, kredyt zaufania ze strony menedżera oraz kibiców może szybko się wyczerpać. Wtedy miesiąc miodowy definitywne dobiegnie końca. Wszystko zależy od Walijczyka.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze