Franck Ribery – Francuz twarzą przebudzenia Fiorentiny


Mimo 36 lat na karku Franck Ribery wciąż zachwyca w Serie A

9 października 2019 Franck Ribery – Francuz twarzą przebudzenia Fiorentiny

Franck Ribery szybko zaaklimatyzował się na Półwyspie Apenińskim. Francuz, który jeszcze dwa miesiące temu był odsyłany na emeryturę we Włoszech, pokazuje swój blask. Szybko rozkochał w sobie kibiców Fiorentiny i wielbicieli Serie A. „Viola” sprowadziła do Italii kolejne wielkie nazwisko, które zamiast odcinania kuponów jest w stanie pociągnąć ofensywną grę drużyny z Toskanii.


Udostępnij na Udostępnij na

Skrzydłowy po dwunastu latach gry dla Bayernu opuścił Monachium. W ekipie Die Roten osiągnął prawie wszystko, co było możliwe do osiągnięcia. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie złotej piłki. Złotej piłki, którą miał na wyciągnięcie ręki w 2013 roku. Jednak zamiast niego statuetkę zgarnął Cristiano Ronaldo. Jak Francuz podchodzi do tej sytuacji po latach?

– Więcej niż zawód, to jest najbardziej niesprawiedliwa decyzja przez całą moją karierę. Nie tylko dla mnie, ale i dla wielu ludzi. Skończyłem trzeci. Nie mogłem tamtego roku niczego zazdrościć Messiemu czy Ronaldo. Mówię to z całą pokorą, bo to jest prawda. Wygrałem wszystko i z drużyną, i indywidualnie. Ronaldo niczego nie wygrał. Czuję, że zarobiłem tą nagrodę. To wszystko to polityka – mówi Franck Ribery.

W Toskanii od pierwszego dnia zdali sobie sprawę, że przylatuje do nich ktoś wielki. Ktoś wyjątkowy. Na lotnisku skrzydłowego przywitali Giancarlo Antognoni, wraz z Dario Dainellim, wieloletnim stoperem Fiorentiny, a teraz jej dyrektorem technicznym. Dodatkowo na jego prezentacji na Stadio Artemio Franchi zjawiło się ponad 12 tysięcy kibiców fioletowych. We Florencji nastała moda na Francuza i jak to we Włoszech równie szybko zaczęto oczekiwać od niego przenoszenia gór.

Król Florencji

Ribery na początku sezonu sprostał oczekiwaniom kibiców, stając się królem nie tylko Florencji, ale i Toskanii. Francuz we Włoszech może się czuć niczym gwiazda światowego formatu znana na całym świecie. Były piłkarz Bayernu Monachium szybko zaskarbił sobie serca kibiców. Oprócz aspektów czysto piłkarskich przyczyniła się również do tego znajomość języka włoskiego. Franck Ribery już teraz porozumiewa się po włosku i utożsamia się zarówno z klubem, jak i regionem.

Najlepszym dowodem tego jak szybko kibice pokochali Francuza są przyśpiewki. Mimo tego, że Ribery we Florencji jest niespełna dwa miesiące na stadionie można usłyszeć przyśpiewki na jego temat, a na San Siro doczekał się przy zejściu z boiska owacji na stojąco. Jego klasa i reputacja są niepodważalne.

Kolejnym dowodem wręcz szalonej miłości Włochów na punkcie legendy Bayernu jest filmik zamieszczony na Twitterze przez profil klubu. Jeden z przechodniów nagrał, jak ludzie zatrzymują swoje samochody i biegną w kierunku srebrnego Renault tylko po to, aby zrobić sobie zdjęcie z Francuzem. Przy okazji zaczęli śpiewać na jego cześć. Nowy król Florencji ma się dobrze i jeżeli nie obniży lotów wciąż będzie mógł liczyć na taką reputację i uwielbienie.

Duet Franck Ribery – Federico Chiesa

Franck Ribery i Federico Chiesa pod wodzą Montelli tworzą bardzo ciekawy duet. Włoski szkoleniowiec zdecydował się w trakcie sezonu na niekonwencjonalne ustawienie z dwójką Ribery – Chiesa w ataku. Bez nominalnej dziewiątki, ale z dwoma świetnie wyszkolonymi technicznie piłkarzami robiącymi szum na boisku. Oprócz tego dają bardzo dużo w defensywie w której są pierwsi do zakładania pressingu i wyłuskania piłki spod nóg rywala.

Najlepiej o umiejętnościach technicznych do niedawna skrzydłowego Bayernu świadczy ilość udanych dryblingów na mecz. Franck wykonuje średnio blisko 3 udane dryblingi na mecz co stanowi drugi najlepszy wynik w Serie A. Tuż za nim uplasował się jego zespołowy kolega, do niedawna grający w Serie B Gaetano Castrovilli.

To, jak świetnie dogaduje się ten duet, pokazał mecz przeciwko Milanowi na San Siro. Włoch wraz z Francuzem raz po raz wręcz ośmieszali obrońców Milanu, bawiąc się z nimi z piłką przy nodze. Natomiast gol na 3:0 to klasa światowa. Chiesa zostawił na innym peronie Hernandeza po czym dograł do Ribery’ego, który jednym zwodem przechytrzył dwóch piłkarzy Milanu i Donnarummę. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to jak Franck Ribery trzymał linię spalonego. Fałszywy napastnik „Violi” idealnie trzymał się linii i dopiero w momencie podania ruszył do piłki ile sił w nogach. Pokazuje to jak wielkim sprytem i boiskowym doświadczeniem dysponuje niedoszły zdobywca złotej piłki.

Duet Chiesa – Ribery przysparza w tym sezonie kibicom Fiorentiny wiele radości. Jeżeli Francuz w dalszej części sezonu będzie prezentował formę zbliżoną do tej z początku kampanii to w fioletowych tworzy się jeden z najciekawszych ofensywnych duetów w lidze.

Fiorentina się rozkręca?

Podopieczni Vincenzo Montelli z meczu na mecz wyglądają coraz lepiej. Początek sezonu zwiastował obiecującą kampanię. Co prawda, ekipa z Florencji miała problem z punktowaniem, jednak grali bardzo efektownie i byli w stanie stłamsić rywala. Ich stracone punkty były konsekwencją pechowcy zdarzeń (vide Davide Massa i jego decyzje w starciu z Napoli) bądź brakiem wyrachowania. Natomiast z każdą kolejką są coraz bardziej skuteczni i uczą się boiskowego cwaniactwa.

Przeciwko Udinese udało się niczym Juventus Massimiliano Allegriego przepchać starcie i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść mimo braku optymalnej dyspozycji. Aczkolwiek mecz przeciwko Milanowi na San Siro to był koncert heavy metalu i uwypuklenie niedoskonałości Milanu. Obecnie „Viola” dzięki serii trzech zwycięstw z rzędu okupuje 8. miejsce w ligowej tabeli z zaledwie dwoma punktami straty do 4. Napoli. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i we Florencji z całą pewnością, mając taki skład i grając tak dobrze w piłkę, liczą na europejskie puchary.

Franck Ribery jest głównym bohaterem przemiany Fiorentiny – z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Francuz mimo 36 lat pokazuje, że wciąż dysponuje umiejętnościami na najwyższym poziomie i pokazuje to w każdym meczu Fiorentiny. Niech to trwa jak najdłużej i niech Ribery, będąc u schyłku swojej kariery, zaprowadzi Fiorentinę tam gdzie jej miejsce. Do europejskich pucharów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze