Fiorentina jest jedną z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn w Serie A. „Fiołki” na ten moment zajmują dopiero trzynastą lokatę w lidze, aczkolwiek jest to zespół, który może napsuć krwi każdemu rywalowi. Co jednak powoduje, że drużyna ta plasuje się tak nisko w tabeli?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Na papierze zespół ten wygląda naprawdę solidnie. Kilka znanych nazwisk, począwszy od trenera, Vincenzo Montelli, a skończywszy na piłkarzach takich jak Franck Ribery czy Kevin Prince Boateng.
Fiorentina jest bardzo nierówna
Nieprzewidywalność, o której wspominałem na samym początku, nie do końca jest atutem „Violi”. Spójrzmy na wyniki zespołu od samego początku sezonu. W pierwszej kolejce Fiorentina walczyła jak równy z równym z wicemistrzem, Napoli (skończyło się wynikiem 3:4 dla „Azzurrich”), by w kolejnej – drugiej – serii spotkań przegrać z kandydatem do spadku, Genoą, 2:1. Co więcej, trzecia kolejka to spotkanie z Juventusem, podczas którego „Fiołki” zremisowały z faworytem 0:0. Nieprzewidywalność więc zdaje się u piłkarzy Montelli rzeczą naturalną.
Niestety, chociaż Fiorentina lubi sprawiać miłe niespodzianki, stawiając się faworytom, częściej jednak rozczarowuje, przegrywając z drużyną potencjalnie słabszą. Miniony miesiąc bardzo widocznie obnażył ten problem. Ostatni raz „Fiołki” wygrały w lidzie 30 października z Sassuolo. Później drużyna zanotowała remis z Parmą oraz trzy porażki z rzędu – kolejno z: Cagliari, Hellasem Veroną i Lecce.
O ile remis z Parmą czy porażkę z fenomenalnym w tym sezonie Cagliari można jeszcze zrozumieć (chociaż wynik 5:2 dla Sardyńczyków chluby „Fiołkom” nie przynosi), tak dwie porażki z beniaminkami są rzeczą trudną do przyjęcia przez kibiców. Po ostatnim ligowym meczu ponownie pojawiły się głosy mówiące o tym, że z posadą trenera może pożegnać się Vincenzo Montella.
| 🏟️ | Finale al Bentegodi#VeronaFiorentina 1⃣ – 0⃣ pic.twitter.com/tY9tmOJVdh
— ACF Fiorentina (@acffiorentina) November 24, 2019
Dodatkowo należy wspomnieć o niechlubnej serii Fiorentiny, która ciągnęła się od lutego aż do września. W tym czasie „Viola” nie wygrała żadnego meczu. Dopiero zwycięskie starcie z Sampdorią zatrzymało licznik. Co więcej, drużyna Montelli wygrała później kolejne dwa spotkania – z Milanem na San Siro oraz u siebie z Udinese. Wydawało się wtedy, że kryzys został zażegnany. Późniejsze słabsze wyniki sprawiły jednak, że Fiorentina jest dopiero na trzynastym miejscu w tabeli.
Skład z potencjałem
Gdy popatrzy się na skład Fiorentiny, można się zdziwić, dlaczego drużyna ta osiąga przeciętne wyniki. W bramce dobry sezon rozgrywa Bartłomiej Drągowski. Polski golkiper w końcu otrzymał szansę gry we Florencji i nie marnuje jej, prezentując solidny poziom. Najczęstsza formacja, której używa Montella, to 3–5–2. Nie jest do zaskakujące, ponieważ trener ten stosował wspomniane ustawienie jeszcze za czasów pracy w Milanie, za co zresztą spadła na niego fala krytyki.
W formacji obronnej najczęściej wybiegają: Martin Caceres, Nikola Milenković oraz German Pezzella. Ten ostatni jednak w meczu z Hellasem musiał opuścić boisko już w 4. minucie, a zastąpił go Federico Ceccherini. Od tamtego spotkania to Włoch wychodzi w pierwszym składzie, najpewniej do momentu wyleczenia urazu przez Pezzellę.
https://twitter.com/mathieu0716/status/1199784824346726401
Linia pomocy składa się z dwóch wahadłowych, czyli Henrique Dalberta oraz ostatnimi czasy Pola Liroli. Młody Hiszpan otrzymał szansę od Montelli, którą zdaje się wykorzystywać. W środku pola natomiast pewne miejsce mają: Erick Pulgar, Milan Badelj oraz Gaetano Castrovilli. Ponadto często z ławki wchodzą Rachid Ghezzal oraz Marco Benassi. Niestety żadnych szans na grę nie dostaje Szymon Żurkowski. Polak nie pojawił się na boisku nawet w ostatnim meczu Pucharu Włoch, kiedy to Fiorentina podejmowała drugoligową Cittadellę. Wydaje się więc, że jedyną rozsądną opcją będzie wypożyczenie do innego klubu.
Szymon Żurkowski niestety zaczął mecz Pucharu Włoch z Cittadellą na ławce rezerwowych, co jest kolejnym sygnałem, że nie wygląda to we Fiorentinie najlepiej…oby w styczniu poszedł gdzieś na wypożyczenie.
— Michał Borkowski (@mbork88) December 3, 2019
Problemy ze strzelaniem bramek
Atak w drużynie z Florencji prezentuje się najokazalej. Takie nazwiska jak Franck Ribery, Kevin Prince Boateng czy Federico Chiesa mogą robić wrażenie. Problemem są jednak słabe liczby wykręcane przez tych zawodników. Boateng ma na ten moment jedną strzeloną bramkę, a Ribery czy Chiesa – dwie. Co więcej, ci dwaj ostatni zawodnicy leczą kontuzje. Perspektywiczny Włoch nie wystąpił w meczu z Hellasem z powodu urazu uda i chociaż przymierzany był do powrotu na mecz z Lecce, ostatecznie zawodnik ten nie został powołany na ostatnie ligowe spotkanie. Na domiar złego właśnie starcia z Lecce nie dokończył doświadczony Francuz. W przerwie meczu zastąpił go Boateng i nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest to uraz. O przejściu byłego reprezentanta Francji do włoskiej drużyny pisaliśmy TUTAJ.
Ciekawe informacje natomiast przekazała polska strona sympatyków Fiorentiny mówiące o tym, że Montella chciałby mieć w swojej drużynie Evera Banegę. Argentyńczyk ponoć wyraża zainteresowanie przeprowadzką do Florencji, a dodatkowo jego umowa z Sevillą kończy się pod koniec tego sezonu. Zmiana otoczenia nie byłaby więc dla niego problematyczna. Co więcej, Banega grał już w swojej karierze we Włoszech – w sezonie 2016/2017 był zawodnikiem Interu Mediolan.
[CF] Montella zaproponował sprowadzenie Évera Banegi. Sam 31-letni pomocnik byłby zainteresowany transferem do Fiorentiny. Jego obecny kontrakt z Sevillą wygasa wraz z końcem sezonu. Transfer może zostać zrealizowany już w styczniu za 2-3 mln €. #włoskarobota #lazabawa
— Fiorentina Polska (@acfviola_pl) December 3, 2019
Trudny grudzień
Fiorentina ma w tym momencie serię trzech porażek z rzędu, a na domiar złego podopiecznych Montelli czekają wymagające mecze. W najbliższej kolejce „Fiołki” pojadą do Turynu na pojedynek z Torino. W następnych dwóch spotkaniach natomiast na swoim stadionie gościć będą kolejno Inter Mediolan oraz AS Roma. „Viola” nie stoi w tych starciach na straconej pozycji (mając na uwadze m.in. zremisowany mecz z Juventusem), jednakże nawet punkt wywalczony z jedną z tych drużyn będzie niewielkim sukcesem dla tego zespołu.
W obecnie trwającym sezonie Fiorentina nie gra już o nic wielkiego – nie grozi jej spadek, a na europejskie puchary również się nie zanosi. Drużyna z Florencji potrafi jednak pokazać miłą dla oka grę i zaskoczyć kibiców – kto wie, może w meczu z silniejszymi rywalami zobaczymy grę taką jak z Milanem? Czas pokaże, w jakich nastrojach będą spędzać święta kibice „Fiołków”.