Finałów się nie gra, finały się wygrywa – Jose Mourinho


Portugalczyk pragnie po raz piąty zdobyć europejskie trofeum

25 maja 2022 Finałów się nie gra, finały się wygrywa – Jose Mourinho

Jose Mourinho wielkim trenerem jest. To nie ulega żadnej wątpliwości. Już dzisiaj prowadzona przez niego AS Roma zagra w finale pierwszej edycji Ligi Konferencji Europy. Drużyna z Rzymu to czwarty zespół, który pod wodzą Portugalczyka powalczy o europejskie trofeum. Dotychczas wszystkie podejścia zakończyły się zwycięstwem „The Special One”. Jose Mourinho po prostu nie przegrywa finałów.


Udostępnij na Udostępnij na

Mimo fenomenalnej statystyki szkoleniowcowi AS Roma do tej pory nie udało się wygrać żadnego superpucharu. W sumie w trakcie swojej kariery trenerskiej Jose Mourinho doprowadził swoje zespoły do trzynastu finałów. Przegrał zaledwie dwa, w Pucharze Portugalii oraz w Pucharze Hiszpanii. Pozostałe jedenaście finałów padło łupem trenerskiego geniusza.

Początek drogi Jose Mourinho – Puchar UEFA 2002/2003

Jose Mourinho po krótkiej przygodzie z Benficą i Leirą trafił do Porto w styczniu 2002 roku. Już sezon później sięgnął po europejskie trofeum. Aż trudno w to uwierzyć, ale marsz po Puchar UEFA drużyna Jose Mourinho rozpoczęła od starcia z… Polonią Warszawa. W I rundzie rozgrywek los połączył FC Porto właśnie ze stołeczną drużyną. „Czarne Koszule” po porażce 6:0 na Estadio do Dragao wygrały u siebie 2:0.

W kolejnych fazach drużyna Jose Mourinho bez większych problemów pokonała Austrię Wiedeń, Lens, Denizlispor, Panathinaikos oraz Lazio, by w finale walczyć o trofeum. Ich rywal Celtic Glasgow w drodze po puchar musiał pokonać m.in. Liverpool, więc trudno było wskazać jednoznacznego faworyta spotkania. FC Porto, które do finału przystępowało jako świeżo upieczony mistrz Portugalii, miało podjąć podrażniony brakiem tytułu na ligowym podwórku Celtic.

Wszystko zaczęło się źle dla ekipy „Smoków”. Już w 10. minucie z powodu urazu boisko opuścić musiał Costinha, lider środka pola FC Porto. Mimo to tuż przed przerwą bramkę dającą prowadzenie zdobył Derlei. Brazylijczyk przed tym spotkaniem miał na koncie dziesięć bramek w Pucharze UEFA, o jedną więcej niż Henrik Larsson, napastnik Celticu. Minutę po rozpoczęciu drugiej części spotkania wyrównał właśnie Szwed.

Chwilę później ponownie na prowadzenie wyszło Porto. Dmitrij Aleniczew pokonał bramkarza Celticu w sytuacji sam na sam. Niespełna trzy minuty później znów doszło do wyrównania. Henrik Larsson po raz drugi skierował piłkę do siatki. Kilka minut później boisko z powodu kontuzji musiał opuścić kapitan Porto – Jorge Costa. Był to ogromny cios dla drużyny Jose Mourinho.

Portugalskiej drużynie udało się jednak doprowadzić do dogrywki, w której defensor Celticu Bobo Balde otrzymał czerwoną kartkę. Porto znów uwierzyło w siebie. Będący w wyśmienitej dyspozycji Derlei zdobył bramkę w 115. minucie i dał „Smokom” trofeum.

Narodziny „The Special One” – Liga Mistrzów 2003/2004

Świeżo upieczeni mistrzowie Portugalii oraz triumfatorzy Pucharu UEFA w kolejnym sezonie zagrali w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jeden z najdziwniejszych sezonów w historii futbolu dopiero się rozpoczynał. Pisząc „najdziwniejszych”, dokładnie to mam na myśli. Pamiętacie zwycięstwo reprezentacji Grecji na mistrzostwach Europy? W tym samym roku po Ligę Mistrzów sięgnęło FC Porto z Jose Mourinho za sterami.

W grupie z Realem Madryt, Marsylią i Partizanem Belgrad drużyna z Portugalii zajęła drugie miejsce. Następnie w 1/8 finału Porto pokonało Manchester United (2:1 oraz 1:1), rundę później Olympique Lyon (2:0 oraz 2:2), natomiast w półfinale odesłało z pustymi rękoma Deportivo La Coruna (0:0 oraz 1:0). W finale czekała kolejna sensacja rozgrywek – AS Monaco.

Francuski zespół w drodze do finału wyeliminował Real Madryt i Chelsea. Z kolei Portugalczykom, w przeciwieństwie do finału sprzed roku, wszystko od początku układało się znakomicie. Prowadzenie do przerwy po bramce Carlosa Alberto, w drugiej części spotkania dwie bramki, których strzelcami byli Deco oraz Dmitrij Aleniczew, i Jose Mourinho znów mógł świętować zdobycie europejskiego trofeum.

Po triumfie w Lidze Mistrzów Jose Mourinho zdecydował się podpisać kontrakt z Chelsea. To wtedy na powitalnej konferencji prasowej padły słowa, które już na zawsze przylgnęły do Portugalczyka. Mówisz „Jose Mourinho” – myślisz „The Special One”.

Jose Mourinho i trofeum na do widzenia – Liga Mistrzów 2009/2010

Inter Mediolan pokochał Jose Mourinho, a Jose Mourinho pokochał Inter Mediolan. Tak można skwitować pierwszą przygodę Portugalczyka na Półwyspie Apenińskim. Z Interem wygrał wszystkie trofea, o jakie dane mu było walczyć. W sezonie 2009/2010 w Lidze Mistrzów „Nerazzurrim” na początku szło kiepsko, w dużej mierze przez liczbę kontuzji. Zaledwie dziewięć punktów w grupie z FC Barcelona, Rubinem Kazań i Dynamem Kijów.

Pod wodzą Jose Mourinho Inter wyeliminował Chelsea w 1/8 finału, CSKA Moskwa w 1/4 finału oraz wielką Barcelonę w półfinale. W finale na Santiago Bernabeu przeciwnikiem był Bayern Monachium. Jose Mourinho wiedział już, że po spotkaniu odchodzi z klubu. Pozostanie na dłużej na stadionie, na którym rozgrywany był mecz o puchar. Jego nowym klubem miał być Real Madryt.

W finale Inter nie pozostawił złudzeń monachijczykom. Dwukrotnie do siatki trafiał kapitalny Diego Milito. Przy bramkach asystowali nie mniej genialni Wesley Sneijder i Samuel Eto’o. Świetny mecz rozegrał również będący w szczycie formy Maicon. Swoją drogą, kadra Bayernu Monachium z tego meczu to najgorsza drużyna, jaką ten klub miał za mojego życia.

Tuż po finale Jose Mourinho udzielił kilku wywiadów, w których potwierdził, że odchodzi z Interu. Portugalczyk był tak wzruszony, że nie chciał nawet wejść do szatni zespołu, bojąc się, że podopieczni wpłyną na jego decyzję o odejściu. Zamiast wrócić razem z zawodnikami, wsiadł do auta. Gdy odjeżdżał, zauważył Marca Materazziego stojącego obok klubowego autokaru. Wysiadł z samochodu, przytulił swojego zawodnika i rozpłakał się. Tak mocno kochał ten klub.

„Jest wielu poetów w futbolu, ale poeci nie wygrywają wielu tytułów” – Liga Europy 2016/2017

Manchester United od momentu przejścia sir Aleksa Fergusona na emeryturę popadał w coraz to większy kryzys. Zawodnicy, jakich do dyspozycji miał Jose Mourinho, byli na poziomie, który nie uprawniał do walki o wielkie trofea. Sam szkoleniowiec wspominał, że wywalczenie wicemistrzostwa z Manchesterem United rok później to jeden z jego największych sukcesów w karierze.

W sezonie 2016/2017 w Lidze Europy „Czerwone Diabły” widziały szansę na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w kolejnym sezonie. Przez ligę angielską byłoby trudno, toteż w przeciwieństwie do innych drużyn z Wysp Manchester potraktował te rozgrywki poważnie. Awans z drugiego miejsca w grupie z Feyenoordem, Zorią Ługańsk i Fenerbahce. Następnie wyeliminowanie Saint-Etienne, Rostowa, Anderlechtu i Celty Vigo.

W finale przeciwnikiem był Ajax Amsterdam. Zespół, którego trzon stanowili młodzi piłkarze, nie bez problemów dotarł do finału rozgrywek. Manchester United nie zlekceważył rywala i szybko wyszedł na prowadzenie. Rykoszet po strzale Paula Pogby zaskoczył bramkarza Ajaksu już w 18. minucie. W drugiej połowie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wynik ustalił Henrikh Mkhitaryan.

Wiedzieliśmy, gdzie lepsi są oni, a gdzie my. Chcieliśmy wyeliminować ich mocne strony, a wyeksponować słabości. I zrobiliśmy to wyśmienicie od pierwszej minuty. Zasłużyliśmy na to trofeum. Jose Mourinho po finale Ligi Europy

Dzisiaj Jose Mourinho staje przed szansą na zdobycie piątego trofeum i przejścia do historii futbolu jako pierwszy trener, który wygrał Ligę Konferencji Europy. Finał przeciwko Feyenoordowi odbędzie się na stadionie w Tiranie o 21:00.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze