Czy AS Roma ma szansę wygrać Ligę Konferencji Europy?


Jak radzi sobie Roma w europejskich rozgrywkach

17 marca 2022 Czy AS Roma ma szansę wygrać Ligę Konferencji Europy?
planetfootball.com

Kiedy Roma ogłosiła Jose Mourinho jako nowego menadżera, kibice „Giallorossich” wpadli w euforię. Z przyjściem Portugalczyka wiązano duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście słabej postawy zespołu w poprzednim sezonie. Roma skończyła kampanię na 7. miejscu, przez co nie zakwalifikowała się nawet do Ligi Europy, a tylko do Ligi Konferencji Europy. Jak drużyna z Wiecznego Miasta radzi sobie w tych rozgrywkach i gdzie może zajść?


Udostępnij na Udostępnij na

Sytuacja Romy w Serie A nie jest taka, jak oczekiwano przed sezonem. Na spełnienie podstawowego celu, czyli powrót do Ligi Mistrzów przez zajęcie miejsca w pierwszej czwórce, Roma okazała się za słaba kadrowo. Dodatkowo nie pomogły liczne kontrowersje sędziowskie, które Roma napotkała w tym sezonie Serie A. Błędy te kosztowały zespół z Rzymu cenne punkty w starciach z Milanem, Juventusem czy Lazio.

Oprócz tego doszło do kilku niewytłumaczalnych incydentów związanych z nagłym załamaniem i chwilą słabości. Od razu do głowy przychodzi przegrany mecz z Juventusem, w którym zawodnicy Jose Mourinho stracili trzy gole w nieco ponad dziesięć minut, a także spudłowali rzut karny.

Rywale tacy jak Juventus czy Napoli wydają się już nie do dogonienia, więc teraz czas na walkę o miejsce premiowane awansem do Ligi Europy. W tej sytuacji nadzieją na uratowanie sezonu może być Liga Konferencji Europy, w której Roma pozostaje jednym z faworytów do zwycięstwa.

Najważniejsze postacie

Mówiąc o obecnej drużynie Romy, warto wyróżnić parę postaci, dzięki którym możemy wymieniać ich w gronie kandydatów do finalnego zwycięstwa.

Rui Patricio – w końcu godny następca Alissona

Po wielu latach i wielu wyrzuconych w błoto milionach euro Roma w końcu ma dobrego bramkarza. Portugalczyk świetnie odnalazł się w Rzymie i śmiało można zaliczyć go do ligowego TOP 3. W LKE były mistrz Europy stanowi pewny punkt zespołu, który nieraz broni niemal stuprocentowe okazje. Świetny transfer Romy za niewielkie pieniądze, bo cały transfer zamknął się w 15 mln euro.

Chris Smalling – powrót do dawno zagubionej formy

Pierwszy sezon Anglika na Półwyspie Apenińskim był dowodem na to, że piłkarze, którym nie poszło w Premier League, mogą odnaleźć radość z gry właśnie w Italii. Smalling z marszu wszedł do ścisłej czołówki ligowych obrońców, co skłoniło nowych włodarzy Romy do wykupu go z United. Sezon 2020/2021 był jednak pełen kontuzji, zniżek formy czy błędów Anglika. Teraz jednak pod wodzą Jose Mourinho obrońca znów odżywa i jest pewnym punktem w obronie rzymian.

Bryan Cristante – niedoceniany żołnierz Mourinho

Bryan Cristante bywa często wyśmiewany w środowisku kibiców Romy oraz ogólnie włoskiej piłki. Warto jednak odnotować, jak Włoch poprawił się w tym sezonie piłkarsko. Cristante nie jest najszybszy, ale jego podania, przegląd pola czy zaciętość w defensywie wyróżnia go ponad ligową szarzyznę. Dodatkowo już poprzedni trener „Wilków” – Paulo Fonseca, zauważył w mistrzu Europy dobry materiał na lidera i ważną postać w szatni. Mało kto spodziewał się przed sezonem, że z dwójki Cristante – Veretout, to ten drugi częściej będzie siadał na ławce.

Tammy Abraham – godny następca Edina Dzeko

Piłkarz, po którym oczekiwano bardzo wiele, najdroższy transfer Romy w historii i osobiste życzenie Jose Mourinho. Pomimo niezbyt udanej pierwszej połowy sezonu Tammy Abraham w końcu przełamał się i zaczął dowozić liczby. Anglik w LKE strzelił już sześć bramek w siedmiu meczach, co czyni go najlepszym strzelcem w rozgrywkach, na równi z Solbakkenem z Bodo. Wychowanek Chelsea jest najjaśniejszym punktem w ataku Romy i to od jego dyspozycji w dużej mierze zależeć będzie sukces klubu w ewentualnych dalszych rundach.

Oprócz wymienionych wyżej filarów warto docenić też wielu innych piłkarzy, w tym wielu wychowanków, którzy stanowią siłę drużyny ze Stadio Olimpico.

Roma w fazie grupowej

Roma swój udział rozpoczęła od ostatniej rundy kwalifikacji, gdzie zmierzyła się z Trabzonsporem. Turecka drużyna, napakowana byłymi piłkarzami Serie A, nie stawiła jednak oporu i Roma łatwo wygrała dwumecz, po którym awansowała do fazy grupowej. Trafiła tam na Bodo, CSKA Sofia oraz ukraińską Zorję Ługańsk. Z CSKA i Zorją Roma rozprawiła się bez problemu. Prawdziwym problemem okazał się mecz w Norwegii, o którym usłyszał cały świat.

Roma jechała do Bodo jako wyraźny faworyt, nawet pomimo grania rezerwowym składem. Dlatego tak wielkim szokiem była porażka aż 1:6 z drużyną, którą kilka miesięcy wcześniej pokonała Legia Warszawa. Nieco lepiej rzymianie poradzili sobie w rewanżu na Stadio Olimpico, ratując remis w końcówce. Ten rezultat pomógł Romie w zajęciu pierwszego miejsca w grupie i uniknięciu rozgrywania dodatkowego dwumeczu w fazie pucharowej.

Starcie z Vitesse – walka o awans do ćwierćfinału

W fazie pucharowej włoska drużyna zaczęła już od 1/8 finału, pomijając jedną rundę. W losowaniu przeciwnika rzymianie mieli szczęście, ponieważ wylosowali holenderskie Vitesse – jedną ze słabszych drużyn w stawce. Dodatkowo dwóch potencjalnie najtrudniejszych rywali zespołu Jose Mourinho, czyli Rennes oraz Leicester, zostało wylosowanych razem.

Pierwszy mecz z Vitesse okazał się jednak trudniejszy niż fani „Giallorossich” mogliby się spodziewać. Holendrzy już od początku zaatakowali pressingiem, dochodząc do kilku dogodnych sytuacji strzeleckich. Gospodarzom brakowało jednak skuteczności i wynik spotkania na 1:0 ustalił pięknym wolejem sprowadzony zimą pomocnik – Sergio Oliveira. Ten sam zawodnik jeszcze przed końcem meczu wyłapał drugą żółtą kartkę, co zmusiło piłkarzy z Wiecznego Miasta do rozpaczliwej obrony do ostatniej minuty.

O awans do następnej rundy Roma zagra już dziś wieczorem. Pomimo niezbyt imponującego prowadzenia w dwumeczu bardzo prawdopodobne, że Jose Mourinho zdecyduje się na pewne zmiany w składzie. Jest to spowodowane nadchodzącymi derbami Rzymu. Szansę mogą otrzymać więc wychowankowie, a wśród nich Nicola Zalewski.

Szanse, perspektywy i nadzieje

Jak daleko Roma może zajść w tych rozgrywkach? Cóż, to zależy od nastawienia. Sytuacja klubu w Serie A nie jest najlepsza, bardzo trudno będzie dogonić zajmujący obecnie czwartą lokatę Juventus. W takim razie nadzieję na uratowanie sezonu Jose Mourinho może szukać właśnie w Lidze Konferencji Europy. Patrząc na inne zespoły w rozgrywkach, „Giallorossi” dysponują jednym z najlepszych składów i nie bez przyczyny są faworytem w większości zakładów bukmacherskich.

Dla Romy zwycięstwo byłoby czymś wspaniałym. Nie dość, że byłby to pierwszy w historii europejski puchar zdobyty przez rzymian, to także pierwsze trofeum od 2008 roku, kiedy to „Wilki” zdobyły zarówno Puchar Włoch, jak i Superpuchar. Czy Mourinho zdoła przełamać złą passę? Dowiemy się pod koniec sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze