Fernando Torres: Psychologia snajpera


8 kwietnia 2011 Fernando Torres: Psychologia snajpera

Fernando Torres, zdaniem wielu ekspertów jeden z najlepszych napastników świata. Klasowy snajper, który potrafi strzelać bramki jak na zawołanie. Mistrz Europy i świata. Tymczasem licznik strzelonych bramek dla nowego klubu wynosi 0.


Udostępnij na Udostępnij na

W umiejętności Torresa nikt nie wątpi. Piłkarz wielokrotnie pokazywał, że wie, jak zachować się w polu karnym, seryjnie strzelając bramki w Atletico Madryt, Liverpoolu oraz reprezentacji Hiszpanii. W Chelsea jednak zupełnie się zablokował. Fachowcy uważają, że Hiszpan odblokuje się po pierwszym trafieniu i znów będzie postrachem golkiperów, lecz czy to jedyny problem snajpera „The Blues”?

Fernando Torres wciąż czeka na swojego pierwszego gola w barwach londyńskiej Chelsea
Fernando Torres wciąż czeka na swojego pierwszego gola w barwach londyńskiej Chelsea (fot. skysports.com)

Torres wielokrotnie podkreślał przywiązanie do barw klubowych Liverpoolu. Po jego odejściu z Anfield Road ta teoria runęła i w mieście Beatlesów zaczęto palić koszulki z jego nazwiskiem i nazywano go zdrajcą. Jednak mimo takiego podejścia fanów „The Reds”, Fernando wciąż podkreśla swoją miłość do klubu. Coś w tym musi być, bo piłkarz wyraźnie czuje się nieswojo na Stamford Bridge. Obecnie bardziej przypomina najemnego ligowego wyrobnika niż artystę futbolu i chyba nawet strzelone bramki nie poprawią wyraźnie jego humoru i nastawienia do gry w Chelsea.

Inna sprawa, że 26-letni snajper od dłuższego czasu był bez formy. Już na mistrzostwach świata grał słabo, nie tylko nie błyszczał, ale wydawał się też zbędnym balastem dla reprezentacji Hiszpanii. A jednak Chelsea Londyn zdecydowała się wyłożyć na niego ogromną kwotę i zapłaciła niemal 60 milionów euro za zawodnika, który od dłuższego czasu nie zachwycał. Liverpool bardzo skorzystał na tym transferze, zarobione pieniądze przeznaczył na młodszych i może jeszcze bardziej głodnych sukcesu Suareza i Carrola. A Torres, być może podejmując decyzję o przejściu do Londynu, kierował się dobrem klubu, który pod względem finansowym jest daleko w tyle za Chelsea, Manchesterem United czy City, a raczej pewne jest, że w przyszłości takich pieniędzy za Hiszpana nikt by nie zaoferował.

Fernando Torres chce jak najlepiej zaprezentować się kibicom Chelsea Londyn
Fernando Torres chce jak najlepiej zaprezentować się kibicom Chelsea Londyn (fot. skysports.com)

Przyczyny słabej formy napastnika należy szukać głównie w kontuzjach. Przed mundialem w RPA snajper Liverpoolu musiał wyciąć kilka miesięcy ze swojego piłkarskiego życiorysu ze względu na poważniejsze urazy. Obecnie brak skuteczności supersnajpera można wytłumaczyć faktem, że Chelsea gra futbol zupełnie inny niż ten, do jakiego przyzwyczajony był Torres. W ekipie z Londynu stawia się na futbolowych gladiatorów. Piłkarze typu Drogba, Essien czy Terry to przede wszystkim siła i doskonałe przygotowanie fizyczne, tymczasem atutami Fernando są technika i błyskotliwość. Zresztą w ekipie ze Stamford Bridge nie sprawdził się taki gwiazdor jak Andrij Szewczenko, więc snajperom nie bazującym na przygotowaniu fizycznym ciężko jest odnieść sukces w Chelsea.

Co dalej z piłkarzem, który w jednej chwili z idola Liverpoolu stał się w tym klubie persona non grata, a zamiast podbić serca kibiców Chelsea, pracuje na reputacje sowicie wynagradzanego najemnika. Sytuacja, w jakiej znalazł się Torres, jest bardzo poważna i wyjątkowo trudna, ale wybitnych piłkarzy poznaje się wówczas, kiedy powstają z kolan w najtrudniejszym momencie kariery i w mgnieniu oka ponownie wdrapują się na futbolowy szczyt. Czy Fernando Torres, mistrz świata i Europy, udowodni, że stać go na zaszczytne miano piłkarza wybitnego? Odpowiedź poznamy już w najbliższych dniach.
 

Komentarze
~ekspert (gość) - 14 lat temu

ameryki to nie odkryles. napisales to, co wszyscy
wiedza i pierwszy lepszy kibic slyszal ze torres nie
ma formy, nie podales zadnych ciekawych informacji,
artykul pisany na sile

~gfe (gość) - 14 lat temu

torres do barcy to się odblopkuje

~misneachh (gość) - 14 lat temu

Torres nie zachwyca. Kontuzje swoją drogą,
nienawiść kibiców Liverpoolu swoją drogą, ale
kwestia nieprzystosowania się do gry zespołu, w
którym jest się ponad dwa miesiące świadczy tylko
o nim samym. Zespołu w tej samej lidze co Liverpool,
dodajmy. Suarez, który trafił do ligi angielskie z
holenderskiej, przystosował się praktycznie od
razu. Mascherano, który z angielskiej trafił do
ligi hiszpańskiej, również spisywał się bardzo
dobrze w swoich pierwszych meczach. Nawet Afellay po
znalezieniu się w Barcelonie załapał rytm gry,
choć nie idzie mu to wyśmienicie.
Reasumując transfer porażka, wykonany żeby
ratować Live albo wykonany po to, żeby więcej
pieniędzy wpłynęło na konto Torresa ewentualnie w
pogoni za trofeami. Jeśli to drugie, to można tylko
zapłakać nad głupotą tego człowieka, bo po co
pchał się do Chelsea, skoro widział, że filozofia
gry, którą ten zespół reprezentuje, kompletnie do
niego nie pasuje?

~aaaaa (gość) - 14 lat temu

I dobrze, jak dla mnie moglby juz do konca kariery
odcinac kupony i nie grac nic wielkiego. Zdawal sobie
sprawe ze kibice Liverpoolu sa jednymi z najbardziej
bioracych do siebie slowa pilkarzy. Torres "tak
bardzo" niby kochal LFC, a przyszlo okienko
transferowe i uciekl z podkulonym ogonem. Osobiscie
nie zaluje Suarez i Carrol dadza zdecydowanie wiecej
niz zawodnik ktory 3/4 sezonu spedza w gabinecie
lekarskim.

YNWA - juz nie dla ciebie Nino

~przeczytaj i pisz (gość) - 14 lat temu

misneachh ale liverpool przejeli nowi właściele

~Kibic (gość) - 14 lat temu

hahaha smiać się czy płakać?

~puyol (gość) - 14 lat temu

hańba ja tu na puyola czekam

Najnowsze