Fernando Santos – nowy (stary) styl reprezentacji Polski


Czy nowy selekcjoner "Biało-czerwonych" odmieni styl gry Polaków?

25 stycznia 2023 Fernando Santos – nowy (stary) styl reprezentacji Polski
besoccer.com

Jak zawsze przy wyborze nowego selekcjonera pada standardowy zestaw pytań każdego kibica piłki nożnej. Jakie wcześniej odnosił sukcesy, a także jaki preferuje styl, wokół którego w Polsce było głośno po ostatnich mistrzostwach świata. Czy będzie to trener, który w końcu obudzi potencjał ofensywny drzemiący w polskich piłkarzach? Czy Fernando Santos będzie w stanie odmienić styl reprezentacji Polski?


Udostępnij na Udostępnij na

Nie Vladimir Petković, nie Paulo Bento, a Fernando Santos. Były selekcjoner Grecji oraz Portugalii został nowym selekcjonerem Polski. Cezary Kulesza swoim wyborem na pewno zaskoczył niemałą część środowiska piłkarskiego.

Podczas dzisiejszej konferencji argumentując wybór szkoleniowca, prezes PZPN wskazywał na jego bogate doświadczenie reprezentacyjne oraz umiejętność pracy z grupą. O powadze decyzji świadczy również w teorii długość kontraktu. Będzie on obowiązywał aż do eliminacji mistrzostw świata w USA, Kanadzie i Meksyku. Co więcej, nowy selekcjoner przeprowadza się do Polski, aby wspomagać rozwój polskiej piłki nożnej, zwłaszcza w zakresie szkolenia młodzieży. Jednak czy na pewno jest to człowiek, którego sposób rozumienia piłki nożnej chcemy zaszczepić w naszym systemie szkolenia?

Fernando Santos – inżynier nastawiony na pragmatyczny styl

Fernando Santos z wykształcenia jest inżynierem, co może mieć odzwierciedlenie w preferowanym przez Portugalczyka sposobie gry, ponieważ jego drużyny prezentują przede wszystkim futbol zorganizowany. Sam trener przyznawał zresztą niejednokrotnie w wywiadach, że jego drużyny mają się skupić na dobrym wyniku, a nie na stylu. Nie interesuje go posiadanie piłki, tylko organizacja gry oraz skupienie. Także podczas dzisiejszej prezentacji, odpowiadając na pytanie dziennikarza, powiedział, że jeżeli przez pragmatyzm rozumiemy chęć wygrywania, to jest pragmatykiem.

Przeglądając historię meczów 68-letniego trenera, można zauważyć, że jego ulubioną formacją jest 1-4-3-3, które może przechodzić w 1-4-1-4-1 lub 1-4-4-2. Można zatem założyć, że Polacy pozostaną przy ustawieniu z czwórką obrońców. Kolejną zaletą nowego selekcjonera jest dobra współpraca z gwiazdami, co zwiastuje udaną (teoretycznie) współpracę na linii trener – Robert Lewandowski. Co ważne w kontekście budowania atmosfery w kadrze, bardzo dużą wagę przykłada także do budowania team spirit. Jak to ujął 68-latek, ważny jest dla niego zespół, mówiąc, że nie lubi słowa „ja”, tylko „my”.

Styl mało przyjemny, ale skuteczny

Wspomniany już został problem niezbyt atrakcyjnego stylu. Mimo tego jego drużyny za każdym razem meldowały się na wielkich turniejach.

Zwłaszcza okres na stanowisku selekcjonera Grecji okazał się sporym sukcesem. Znakiem charakterystycznym Hellenów pod batutą Fernando Santosa była defensywa i gra do końca, bowiem wiele bramek padało w końcowej fazie gry. Eliminacje do Euro 2012 Grecy przeszli suchą stopą, zajmując pierwsze miejsce w grupie z bilansem 14:5. W eliminacjach do mistrzostw świata 2014 Grecja ponownie zaprezentowała styl siermiężny, kończąc eliminacje z bilansem 12:4, jednak bez problemu pokonując w barażach Rumunię.

Na samym mundialu Grecy dokonali rzadkiej sztuki, jaką jest wyjście z grupy z ujemnym bilansem bramkowym. Choć styl spotykał się z mocną krytyką, warto wspomnieć, że od tego czasu Grecja ani razu nie przeszła eliminacji. Dodatkowo, jeżeli Santos otrzymał propozycję prowadzenia drużyny narodowej, to jego praca musiała zostać pozytywnie oceniona przez federację portugalską.

Fernando Santos i niewykorzystany potencjał ofensywny Portugalii

Reprezentacja Portugalii to jednak inna półka. Choć Fernando Santos ma na swoim koncie największe sukcesy z reprezentacją „Seleção”, to od wygranej w Lidze Narodów 2019 zaczęto wątpić w rozwój portugalskiej drużyny pod wodzą ówczesnego selekcjonera. Dziennikarze portugalscy od dłuższego czasu zarzucali mu marnowanie ofensywnego potencjału. Nawet największy sukces w historii portugalskiej piłki, jakim bez wątpienia jest wygranie Euro 2016, jest podważany z powodu stylu, w jakim go osiągnięto. Na siedem rozegranych meczów tylko półfinał Portugalczycy potrafili rozstrzygnąć w regulaminowych 90 minutach.

Oprócz wspomnianego Euro i Ligi Narodów wielkie turnieje w wykonaniu Fernando Santosa jako selekcjonera „Os Navegadores” to pasmo rozczarowań. Świeżo upieczeni mistrzowie Europy na mistrzostwach świata w Rosji odpadli już w 1/8 finału, przegrywając z Urugwajem 1:2. Dwa lata później na tym samym etapie odpadli z Belgią. Ostatnie mistrzostwa zakończyli co prawda na ćwierćfinale, ale odpadając z Marokiem.

Zresztą niemożność ogrywania wielkich reprezentacji to kolejny kamyczek do ogródka. W takich meczach krytykowano zbytnie przywiązanie Fernando Santosa do trójki pomocników, które ograniczało manewry w ataku. Statystyki meczów z Urugwajem czy Belgią dobitnie to pokazują. Na nic przewaga w statystykach, jeżeli w ostatniej fazie boiska drużyna nie potrafi udokumentować lepszej gry bramką.

Fernando Santos i nowy styl? Raczej niemożliwe

Cezary Kulesza określając kryteria nowego selekcjonera, mówił o poprawie wizerunku wokół kadry, co wiązało się automatycznie z poprawą stylu. Słysząc taką deklarację, można było oczekiwać człowieka stawiającego na atak. Zamiast tego dostajemy trenera, który mimo odniesionych sukcesów reprezentacyjnych raczej pomoże udoskonalić nam to, w czym jesteśmy dobrzy. Zatem jeżeli ktoś liczył na zmianę stylu, ma prawo czuć rozczarowanie, skoro główną cechą drużyn portugalskiego trenera jest organizacja w tyłach.

Wybór prezesa mija się z oczekiwaniami nie tylko kibiców, ale również liderów kadry. Po mundialu ofensywni gracze krytykowali trenera Michniewicza za zbyt zachowawczą grę. W takim razie jak ocenić wybór człowieka, który z kipiącej jakością w ataku Portugalii nie potrafił stworzyć atrakcyjnie grającej drużyny?

Obawy co do stylu wydają się uzasadnione. Pozostaje tylko wierzyć, że pomimo prezentowanego przez Fernando Santosa sposobu gry reprezentacja Polski wykona progres względem ostatnich miesięcy (co naprawdę nie wydaje się być wielką sztuką). Kończąc optymistycznym akcentem, wypada nawiązać do byłego selekcjonera Polski, Leo Beenhakkera. Może jako Polacy pod wodzą Portugalczyka nie wyjdziemy z drewnianych chatek, ale na pewno w tej chatce wszystko będzie świetnie poukładane.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze