Faza grupowa dobiegła końca! Co przyniosła nam Liga Europy?


Poznaliśmy ostateczne rozstrzygnięcia w Lidze Europy

5 listopada 2022 Faza grupowa dobiegła końca! Co przyniosła nam Liga Europy?
Paul Chesterton / Focus Images / MB Media / PressFocus

W czwartek zostały rozegrane ostatnie mecze w grupach Ligi Europy. Podczas tych sześciu kolejek działo się sporo i pomału wiemy, czego spodziewać się w fazie pucharowej, która zapowiada się wyjątkowo interesująco. Forma niektórych zespołów została negatywnie zweryfikowana, niektóre drużyny pozytywnie zaskoczyły swoich kibiców, a jeszcze inne po prostu wykonały swój obowiązek, jakim był awans z grupy.


Udostępnij na Udostępnij na

Faza grupowa dobiegła końca i tegoroczna Liga Europy jest szczególnie interesująca. W walce o końcowy triumf w tych rozgrywkach może wydarzyć się wszystko, o czym mogliśmy się przekonać podczas jesiennych zmagań. Co się działo na zapleczu Ligi Mistrzów?

Faworyci grają dalej

Dla części zespołów awans do fazy pucharowej był obowiązkiem i kibice nie myśleli o innym rezultacie. Niemalże każda z drużyn, która była wymieniana jako faworyt swojej grupy, a także jako zespół skłonny do walki o końcowy triumf, zrealizowała swój cel.

Do tego grona zaliczają się dwa angielskie giganty, czyli Arsenal i Manchester United. Oba zespoły podeszły do tych rozgrywek z pokorą. Część spotkań była też okazją dona pokazania się kilku piłkarzom z ławki rezerwowych. „Kanonierzy” radzą sobie bardzo dobrze w tym sezonie i Liga Europy jest tego potwierdzeniem. Mimo kilku gorszych spotkań zdołali wygrać aż pięć z sześciu, co dało im przewagę nad drugim w tabeli PSV. Tyle samo punktów uzbierały „Czerwone Diabły”, jednak w tym przypadku nie wystarczyło to na wygranie swojej grupy. Mimo zwycięstwa angielskiego zespołu nad Hiszpanami 1:0 wynik z pierwszego spotkania, a także bilans bramkowy zadecydowały, iż to „Biało-niebiescy” zapewnili sobie grę w 1/8 finału. Manchester United czekają zmagania w 1/16.

Swoje zadanie w grupie C zrealizowały Real Betis oraz AS Roma. Łudogorec Razgrad oraz Helsingin Jalkapalloklubi mieli nie stanowić problemu dla większych od siebie klubów, które były wymieniane w kontekście walczących o zwycięstwo w tym turnieju. W przypadku Realu Betis faktycznie tak było. Podopieczni Manuela Pellegriniego spisali się bardzo dobrze, stracili punkty tylko raz, kiedy to zremisowali z AS Roma. Zwycięzcy Ligi Konferencji także mieli bez problemu awansować, ale tak się nie stało. Musieli drżeć o 2. miejsce aż do ostatnich minut 6. kolejki. Łudogorec, który pokonał rzymian 2:1 w pierwszym meczu, nie dawał za wygraną, także w rewanżu do 56. minuty prowadził z ekipą Mourinho 1:0. Wtedy rzymianom udało się odwrócić losy spotkania i to oni meldują się w 1/16 finału.

Cel wykonały także holenderskie ekipy. PSV ustąpiło miejsca tylko Arsenalowi. Feyenoord natomiast jako finalista zeszłorocznej edycji Ligi Konferencji po rezultatach w ostatniej kolejce wygrywa swoją grupę. Inna sporą marką jest AS Monaco, które wykonało swój plan minimum. W średnio wymagającej grupie drużyna z Księstwa zajęła 2. miejsce.

Liga Europy z miłymi zaskoczeniami

Mimo iż faworyci wykonywali swoje zadania w większości z mniejszym lub większym powodzeniem, to nie obyło się bez zaskoczeń ze strony mniejszych klubów. Na wyróżnienie z pewnością zasługuje Ferencvarosi TC. Mistrz Węgier znalazł się w grupie z AS Monaco, Trabzonsporem oraz Crveną Zvezdą i bardzo dobrze sobie poradził. Grupa była wyrównana. Do ostatniej kolejki każdy walczył o awans, ale z wyjątkiem Węgrów. Ci już wcześniej zapewnili sobie 1. miejsce w grupie.

Pochwalić trzeba także Royale Union Saint-Gilloise. Co prawda klub ten już sezon temu udowodnił, że trzeba się z nim liczyć. Wciąż jednak mowa tu o drużynie, która dwa lata temu grała na drugim poziomie rozgrywkowym w Belgii. To, że poprzedni sezon nie był przypadkiem, udowadnia w tym sezonie i tak też wygrała swoją grupę w Lidze Europy. Belgowie jedyną porażkę zaliczyli w ostatniej kolejce z obecnym liderem Bundesligi. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, iż do meczu z Unionem Berlin przystępowali pewni już 1. miejsca w grupie. Zapewnili je sobie po rezultatach 5. kolejki.

AEK Larnaka, choć nie zdołała awansować do dalszej fazy Ligi Europy, to z 3. miejsca kibice tego klubu na pewno mogą być zadowoleni. Daje ono w końcu możliwość gry w Lidze Konferencji. Przed startem rozgrywek mało kto na nią stawiał, była skazywana na pożarcie w starciach Fenerbahce, Stade Rennais oraz Dynamem Kijów. W końcu cypryjski klub miewa problemy na krajowym podwórku, traci siedem punktów do lidera, a co dopiero w rozgrywkach Ligi Europy. Tak się jednak nie stało, a Dynamo Kijów zostało jego ofiarą. Zwycięstwo na wyjeździe w Krakowie nad ukraińskim klubem, a następnie remis w rewanżu, do tego zespół zdobył punkt w starciu z Rennes i suma pięciu oczek zadecydowała o zajęciu 3. miejsca. Na uwagę zasługuje fakt, iż w klubie gra Rafael Lopes, czyli były zawodnik Cracovii oraz Legii Warszawa.

Dla niektórych Liga Europy srogim rozczarowaniem

Ta edycja Ligi Europy z pewnością nie będzie wspominana dobrze przez kibiców Lazio. Rzymski klub rozczarował i zajął 3. miejsce w swojej grupie. Feyenoord, Midtjylland oraz Sturm Graz okazali się za mocni dla obecnie 5. drużyny Serie A. Rzymianie byli faworytem swojej grupy, gra w Serie A także wygląda obiecująco. Jednak Liga Europy w ich wykonaniu to po prostu kompromitacja. Zaczęło się dobrze, od wygranej z mocnym Feyenoordem, ale potem było już tylko gorzej. Porażka aż 1:5 z Midtjylland, które w tym sezonie zajmuje miejsce w dolnej części tabeli ligi duńskiej, a następnie dwa remisy ze Sturmem sprawiły, iż Lazio musiało rozegrać mecz o wszystko w 6. kolejce z „Klubem Ludu”. Zagrało i… przegrało. Holendrzy okazali się lepsi i ostatecznie wygrali 1:0, spychając tym samym ekipę „Biancazzurrich” do Ligi Konferencji. Ciekawostką jest, że w tej grupie każda z drużyn zgromadziła po osiem punktów.

Zapomnieć szybko o tym, co się wydarzyło na zapleczu Ligi Mistrzów, z pewnością chciałoby również Malmo. Choć mistrzowie Szwecji nie byli faworytami swojej grupy, to niezdobycie ani jednego punktu jest srogim rozczarowaniem. W grupie z Unionem Berlin, Bragą oraz Royale Union Saint-Gilloise spisali się znacznie poniżej oczekiwań. Zero punktów, trzy zdobyte bramki i 11 straconych to zdecydowanie nie jest dobry wynik. Rezultat ten jest jednak odzwierciedleniem ich ligowej formy. Tam także grają znacznie poniżej oczekiwań i w tabeli zajmują odległe 7. miejsce przed ostatnią kolejką w sezonie.

Jeśli mowa o przegranych, to trzeba wspomnieć o Dynamie Kijów. Obecna sytuacja na świecie mocno wpłynęła na ukraińskie kluby. Spośród tych występujących w europejskich pucharach wydaje się, że najbardziej ucierpiał klub ze stolicy. Spośród ukraińskich drużyn grających w pucharach Dynamo Kijów jest jedynym, którego na wiosnę nie zobaczymy w międzynarodowych rozgrywkach. Szachtar Donieck czy SK Dnipro-1 poradzili sobie znacznie lepiej. W grupie z Fenerbahce, Stade Rennais oraz AEK Larnaka kijowianie zdobyli zaledwie jeden punkt. Po udanych eliminacjach, w których bój o Ligę Mistrzów przegrali w ostatniej rundzie kwalifikacji z Benficą, mało kto spodziewał się takiego rezultatu.

Liga Europy pod względem indywidualnym

W klasyfikacji strzelców na prowadzeniu jest Vitinha z Bragi oraz Santiago Gimenez z Feyenoordu. Obaj zawodnicy zakończyli fazę grupową z czterema bramkami na koncie, jednak portugalski napastnik dołożył do tego jedną asystę. Najlepszym asystentem w tym momencie jest zaś Evander, który na co dzień występuje w barwach Midtjylland. Między innymi dzięki jego grze duński klub zdołał zakwalifikować się do fazy pucharowej.

Oprócz tych zawodników trzeba także wyróżnić Lorenzo Pellegriniego, który pomimo nie najlepszej formy AS Roma grał naprawdę dobrze. Trzy bramki i trzy asysty, a na dodatek bardzo dobra gra z przodu to powody do pochwał. Pochwały należą się również Anastasiosowi Bakasetasowi, który ma taki sam dorobek bramek i asyst jak wspomniany Włoch. Jednak greckiemu pomocnikowi w przeciwieństwie do Pellegriniego nie udało się przejść do następnego etapu rozgrywek. Jego Trabzonspor zobaczymy jedynie w Lidze Konferencji. Wśród polskich zawodników należy wspomnieć o Sebastianie Szymańskim, który nie dość, że wygrał grupę z Feyenoordem, to był jednym z kluczowych zawodników holenderskiego klubu.

Spośród zawodników defensywnych warto zwrócić uwagę na Christiana Guntera, który spisuje się wręcz rewelacyjnie. W grupie wraz z Freiburgiem zajęli 1. miejsce, straciwszy przy tym jedynie trzy bramki. Jeszcze mniej bramek stracił Union Berlin, zaledwie dwie. Między innymi dzięki Robinowi Knoche oraz Danilho Doekhowi. Ci dwaj zawodnicy rozgrywają znakomity sezon i są ostoją rewelacji sezonu, Unionu Berlin. Wśród bramkarzy w klasyfikacji czystych kont prowadzą David De Gea oraz Alex Remiro, którzy zachowali aż cztery czyste konta. Zarówno Manchester United, jak i Real Sociedad zagrają w fazie pucharowej, więc zobaczymy tych dwóch golkiperów na wiosnę w pucharach. W bardzo dobrej dyspozycji był też Walter Benitez. O jego formie mówią także statystyki. Argentyńczyk z PSV dokonywał średnio czterech interwencji na mecz, co jest jednym z najlepszych wyników tej edycji Ligi Europy.

Warto przypomnieć, że na wiosnę do Ligi Europy dołączają takie marki, jak: FC Barcelona, Juventus czy Ajax. Może mieć to ogromne znaczenie w kontekście walki o indywidualne nagrody.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze