EuroRaport iGola: Włosi z drugim wynikiem w historii, Turcja jedzie do domu


Rezerwy Włoch lepsze od Walii, Szwajcarzy z rekordami i wygraną, a Bednarek walczy o występ ze Szwecją

21 czerwca 2021 EuroRaport iGola: Włosi z drugim wynikiem w historii, Turcja jedzie do domu
Cristian Cristel / Xinhua / PressFocus

Niedzielny poranek, kibice piłki nożnej w Polsce budzą się z bólem głowy, lecz uśmiechem na twarzy. Poranna kawa smakuje wspaniale, a prasówka przynosi same dobre wieści. Tak! Wreszcie jesteśmy dumni! Naprawdę zremisowaliśmy z Hiszpanią i dalej jesteśmy w grze o awans z grupy. Nasza kadra w końcu pokazała wymagany przez kibiców charakter, a lider reprezentacji wziął przykład z innych i strzelił gola wtedy, kiedy tego potrzebowaliśmy. Dzień nie mógł zacząć się inaczej, wszystkie niedzielne mecze przeszły w cień tego sobotniego, najważniejszego dla nas. Zapraszamy na kolejny EuroRaport iGola.


Udostępnij na Udostępnij na

W niedzielę rozegrała się jednak ostateczna rywalizacja o miejsca premiowane awansem w grupie A. Spotkanie pewnych kolejnej rundy Włochów z walecznymi Walijczykami miało zadecydować o tym, kto wygra całą grupę. Italia, choć w rezerwowym składzie, bez problemu rozprawiła się z przeciwnikiem. Dla Szwajcarów i Turków stawką spotkania było trzecie miejsce pozwalające przedłużyć nadzieję na wyjście z grupy. Jedna z drużyn musiała jednak wygrać spotkanie i to „Helweci” odprawili rywala do domu. Mecz obfitował w piękne bramki, ale uznawani za czarnego konia Turcy po prostu nie dojechali na ten turniej. Po raz kolejny zagrali poniżej oczekiwań i z trzema porażkami na koncie zakończyli swój udział w Euro 2020.

Echa meczu w Sewilli

Zanim przejdziemy do wczorajszych wydarzeń, to wróćmy jeszcze do meczu „Biało-czerwonych”. Na pomeczowej konferencji selekcjoner „La Furia Roja” komplementował polską reprezentację. Lusi Enrique stwierdził, że podobała mu się gra Polaków, którzy byli najsilniejszym rywalem, z jakim przyszło się zmierzyć Hiszpanom w grupie. Skrytykował również Ferrana Torresa za przedmeczowe wypowiedzi jakoby hiszpańscy obrońcy mieli „zjeść” Roberta Lewandowskiego. Brak pokory swojego podopiecznego zrzucił na młodość.

Paulo Sousa na konferencji prasowej mówił dużo o mentalności swoich piłkarzy, którzy w tym spotkaniu pokazali odwagę i ambicję. Podkreślił, że właśnie do tego zachęca swoich podopiecznych i szczególnie w drugiej połowie udało się to uzyskać. – Szukaliśmy zwycięstwa w starciu z jedną z najlepszych drużyn świata. To sprawiło, że jestem dumny – powiedział Paulo Sousa.

Po tym wszystkim, co wydarzyło się w ostatnich paru dniach, dzisiaj było widać to, co każdy Polak chciał widzieć: prawdziwą drużynę z sercem i z dumą – mówił po remisie z Hiszpanią Wojciech Szczęsny dla TVP Sport.

Robert Lewandowski w rozmowie z tą samą stacją wyraził radość z postawy całego zespołu. Zaznaczył jednak, że przed naszą kadrą najważniejszy mecz ze Szwecją, w którym według naszego kapitana nie będziemy faworytem.

Z lekkim opóźnieniem, ale mam nadzieję, że ten turniej dopiero się dla nas zaczyna – dodał Kamil Glik.

Żeby nie było tak słodko, zaczęły docierać do nas niepokojące informacje, że występ Jana Bednarka w meczu ze Szwecją może być zagrożony. Polski obrońca od początku mistrzostw zmaga się z kontuzją mięśniową, a spotkanie z Hiszpanią zakończył przed czasem. Znów będzie nas czekała walka o powrót do pełni zdrowia obrońcy.

Rzut karny to jeszcze nie gol

Brutalnie o tej zasadzie przekonują się kolejni zawodnicy, którzy podchodzą do piłki ustawionej na jedenastym metrze podczas Euro 2020. Często po wywalczeniu rzutu karnego radość na trybunach jest porównywalna z tą po zdobytej bramce, lecz czasami to zadanie przerasta strzelców, a w tegorocznych mistrzostwach oglądaliśmy już więcej spudłowanych niż trafionych „jedenastek”. Czterech zawodników zdołało zdobyć bramkę dla swojej reprezentacji po strzale z rzutu karnego: Cristiano Ronaldo, Memphis Depay, Patrik Schick i Emil Forsberg. Pięciu piłkarzom ta sztuka się nie udała.

Goran Pandev kończy karierę w reprezentacji

Na konferencji prasowej przed meczem z Holandią legenda macedońskiej piłki, Goran Pandev, oświadczył, że będzie to jego ostatni mecz w narodowych barwach. 37-letni napastnik rozegrał 120 spotkań i strzelił 37 bramek dla Macedonii Północnej, co w obu przypadkach stanowi rekordowy wynik. Pandev jest autorem pierwszej w historii kadry bramki na mistrzostwach Europy.

Yan Sommer pojechał do żony

Nie tak dawno część kibiców i ekspertów w Polsce krytykowała Piotra Zielińskiego, który urwał się ze zgrupowania ze względu na narodziny dziecka. Przez to nie mógł wystąpić w towarzyskim meczu z Rosją rozegranym przed startem mistrzostw. Tymczasem bramkarz reprezentacji Szwajcarii, Yan Sommer, opuścił zgrupowanie po przegranym meczu z Włochami. Powód? Jego żona spodziewała się dziecka, a piłkarz chciał być przy niej w dniu narodzin. Jak widać, są rzeczy ważne i ważniejsze. Córeczka 32-letniego bramkarza, Nayla, przyszła na świat w środę, a doświadczony bramkarz od piątku znów trenował z drużyną. W meczu z Turcją bronił rewelacyjnie i był jednym z najlepszych zawodników na boisku.

Szwajcaria wysłała czarnego konia do domu

Mecz obfitujący w piękne trafienia obejrzeli kibice na stadionie w Baku. Niestety dla Turków, którzy mieli być rewelacją turnieju, tylko jedno trafienie było ich autorstwa. Podopieczni trenera Günesa rozegrali kolejne słabe spotkanie, znów będąc tłem dla przeciwnika. Zasłużenie wracają do domu bez punktów na koncie. Dwudniowy wyjazd ze zgrupowania nie przeszkodził bramkarzowi Szwajcarów w odpowiednim przygotowaniu do meczu z Turkami. „Gwiazdy Półksiężyca” dały się zdominować podopiecznym trenera Petkovicia, ale swoje sytuacje bramkowe też stworzyły. Nie były to wyjątkowo atrakcyjne akcje ofensywne, ale kilka silnych i celnych strzałów z dalszej odległości zmierzało w światło bramki Sommera. Świeżo upieczony tata był jednak w wybornej formie, popisując się efektownymi paradami.

Gole dla „Helwetów” zdobyli natomiast zawodnicy, którzy zebrali spore ilości krytyki za pierwsze dwa spotkania turnieju. Już na samym początku niemoc strzelecką przełamał Haris Seferović. Napastnik Benfiki oddał zaskakujący strzał zza pola karnego, którego precyzja nie pozwoliła na skuteczną interwencję Cakirowi. Jeszcze piękniejszą bramkę zdobył specjalista od wyjątkowej urody trafień, Xherdan Shaqiri, który uderzył z dystansu idealnie w okienko, ponownie nie dając szans na obronę dla Ugurcana Cakira. Dwójka strzelców przeprowadziła jeszcze świetną akcję, po której Shaqiri stanął sam na sam z tureckim bramkarzem, ale tym razem Cakir uratował swój zespół.

Chwila radości Turków

Mecz mógł być zamknięty już po godzinie gry, gdyby Seferović i Embolo wykorzystali swoje sytuacje. Tym razem Ugurcan Cakir skutecznie interweniował i utrzymał swój zespół w grze. Dzięki temu, kiedy Irfan Kahveci pięknym strzałem zza pola karnego nie dał szans Sommerowi, nadzieje w tureckim obozie odżyły. Pomocnik niemal skopiował bramkę Shaqiriego z pierwszej połowy. A jeśli jesteśmy już przy pomocniku „The Reds”, to właśnie on postanowił zostać bohaterem meczu. Idealnym strzałem pod poprzeczkę wykończył dośrodkowanie Stevena Zubera, który również miał aspiracje do tytułu piłkarza meczu.

Pomocnik Eintrachtu Frankfurt, który w pierwszym meczu z Walią nie zagrał wcale, a z Włochami wszedł na boisko jako rezerwowy, tym razem pojawił się w pierwszym składzie i zapisał na swoje konto trzy asysty. Szwajcarzy wygrali i mają duże szanse na awans z trzeciego miejsca, muszą jednak obserwować rozwój wypadków w pozostałych grupach. „Gwiazdy Półksiężyca” z łatką najsłabszej drużyny w tych mistrzostwach wracają do domu. Dzięki bramkom przeciwko Turcji Xherdan Shaqiri został najlepszym strzelcem Szwajcarii na wielkich turniejach. Steven Zuber stał się trzecim piłkarzem w historii mistrzostw Europy, który zaliczył trzy asysty w jednym meczu. Więcej o tym w naszym artykule.

Włosi za mocni nawet w rezerwie

Reprezentacja Włoch pewna awansu do kolejnej rundy przystąpiła do meczu z Walią w rezerwowym składzie. Trener Roberto Mancini dał odpocząć swoim asom przed meczami fazy pucharowej, a mimo tego Italia i tak zdominowała rywali. Statystyki meczu są miażdżące dla podopiecznych Roberta Pagea. Walia w tym meczu po prostu nie istniała. Nieobecny był jej lider, Gareth Bale, który błysnął swoim geniuszem w poprzedniej kolejce. Walijczycy nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki, a Gianluigi Donnarumma był kompletnie bezrobotny. Jego visa a vis, Danny Ward, też nie miał zbyt wiele pracy, gdyż Włosi stwarzali kolejne sytuacje, ale uderzali bardzo niecelnie. W końcówce pierwszej połowy piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Marco Verratti, a w polu karnym sprytnym strzałem popisał się Matteo Pessina i trafił idealnie przy dalszym słupku. Kolejny piłkarz Atalanty, który zabłysnął na Euro.

Zaraz na początku drugiej połowy Federico Bernardeschi uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego ze znacznej odległości, ale trafił w słupek. Bezradni Walijczycy znaleźli się w jeszcze gorszej sytuacji, gdy Ethan Ampadu obejrzał czerwoną kartkę za ostre wejście w środku boiska. Włosi w dalszym ciągu napierali na przeciwnika, ale tego dnia byli wybitnie nieskuteczni. Walia mogła skarcić gospodarzy, lecz Bale w idealnej sytuacji mocno przestrzelił. Rezultat ten zapewnił awans obu ekipom. Imponująco wygląda bilans Włochów, którzy wygrali grupę z kompletem punktów i bez straconej bramki. Co jest drugim wynikiem w historii Euro!

Ciekawie było nie tylko na boisku, lecz także na ławce rezerwowych zespołu Italii. W rolach głównych Manuel Locatelli i Nicolo Barella.

Dzisiejszy plan gier:

Ukraina – Austria 18:00, TVP 1

Macedonia Północna – Holandia 18:00, TVP Sport

Finlandia – Belgia 21:00, TVP Sport

Rosja – Dania 21:00, TVP 1

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze