Do „Dumy Podlasia” przyszedł w letnim okienku transferowym. Początkowo anonimowy i nikomu nie znany, szybko zdobył sympatię kibiców lidera Ekstraklasy. Franck Essomba w wywiadzie na stronie oficjalnej opowiada o swoich wrażeniach z gry w zespole Michała Probierza.
W zespole Jagiellonii Białystok lepiej układa się przygoda Francka Essomby niż Ncube. Sprowadzony z CA Bordj Bou Arreridj zawodnik, pomimo występowania w samych końcówkach spotkań, cieszy się z każdej szansy gry danej mu przez trenera Probierza.
– Mimo wszystko cieszy mnie zaufanie, jakim obdarzył mnie trener, to że w praktycznie każdym meczu wchodzę na boisko. Na razie tylko z ławki rezerwowych, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Każda szansa jest ważna, nawet jedna minuta. Trzeba wejść z determinacją i zagrać jak najlepiej, na 100% swoich możliwości. (…) Codziennie modlę się do Boga, żeby grać i żeby wygrywać – mówił Franck Essomba.
Urodzony ponad 23 lata temu w kameruńskim Duala pomocnik dotychczas w Ekstraklasie zagrał w sześciu spotkaniach tylko 89 minut. Nie przeszkodziło mu to jednak, by zdobyć sympatię kibiców Jagiellonii, których zachwycił swoją fantastyczną akcją w meczu z Zagłębiem Lubin.
– Czasem ktoś powie „Hello!”, pogratuluje mi, ale bez zbędnej przesady. Nie jestem człowiekiem, który potrzebuje rozgłosu, wolę po cichu przemieszczać się po białostockich ulicach – mówił o kwestii popularności związanej z tym pięknym rajdem.
Polska liga dla nowego zawodnika „Żółto-czerwonych” wydawała się nieco egzotyczna. Po bezpośrednim zetknięciu z nią pomocnik „Jagi” przyznał się do tego, że Ekstraklasę nieco zlekceważył.
– Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy na temat polskiej ligi to: jaka liga? gdzie? Powiem szczerze, wydawało mi się, iż to będzie spacerek. Po przyjeździe tutaj mocno się jednak zdziwiłem. Naprawdę potraficie grać w piłkę. Co do samej Jagiellonii, to tylko jedno słowo: wow! – mówił o poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej i zdobywcy Pucharu Polski pomocnik lidera Ekstraklasy.
Ciekawostką jest, że Essomba wywodzi się ze szkółki Kadji Sports. 23-letni Kameruńczyk nie omieszkał krótko opowiedzieć o swoich wrażeniach z pobytu w tej akademii.
– Kiedy byłem bardzo młody nie rozstawałem się z piłką, z kolegami z podwórka graliśmy praktycznie na okrągło. Braliśmy również udział w różnego rodzaju turniejach, a na jednym z nich pojawił się skaut z Kadji Sports Academy. Kiedy mnie zobaczył, powiedział, „ten gość potrafi grać w piłkę” i zaproponował mi przenosiny do ich piłkarskiej szkółki – mówił Essomba w wywiadzie na stronie oficjalnej.
Warto dodać, że wychowankami tej szkółki byli tacy gracze, jak Samuel Eto’o, Carlos Kameni, Eric Djemba Djemba czy grający w Olympique Marsylia Stephane Mbia, z którym pomocnik Jagiellonii wciąż utrzymuje kontakt.