Emile Thiakane podporą i nadzieją przeciętnej ofensywy Korony Kielce


Nieprzeciętny wśród wielu przeciętnych. Emile Thiakane wyrasta na czołową postać Korony Kielce, coraz głośniej pukając do ekstraklasy

2 grudnia 2020 Emile Thiakane podporą i nadzieją przeciętnej ofensywy Korony Kielce
Marcin Bulanda / PressFocus

Po spadku z ekstraklasy spowodowanym głównie fatalną skutecznością pozyskanie napastnika bez nawet jednego trafienia na koncie w poprzednim sezonie nie wydawało się rozsądnym rozwiązaniem. Emile Thiakane szybko udowodnił jednak, że może stać się ważną postacią Korony Kielce. Do tego stopnia, iż obecnie trudno wyobrazić sobie jedenastkę Macieja Bartoszka bez Senegalczyka w składzie. Napastnik kielczan rozgrywa, kreuje okazje bramkowe oraz strzela gole, coraz mocniej pukając do ekstraklasy. 


Udostępnij na Udostępnij na

Fatalny poprzedni sezon w wykonaniu Korony Kielce sprawił, że zespół z Suzuki Areny nie zdołał uchronić się przed degradacją. Z powodu spadku oraz nieudolnej polityki kontraktowej większość zawodników po zakończeniu kampanii odeszła z klubu. Po otrzymaniu licencji na grę na zapleczu ekstraklasy drużynę trzeba było więc budować praktycznie od nowa.

Z racji niezwykle krótkiej przerwy między sezonami Maciej Bartoszek sięgnął głównie po zawodników, z którymi pracował w przeszłości. Graczy według szkoleniowca sprawdzonych i dysponujących odpowiednią jakością.

Niezwykle wszechstronnie wyszkolony zawodnik. Poradzi sobie na każdej pozycji w ofensywie.Maciej Bartoszek

Niemal połowa bieżącej kampanii pokazała jednak, że nie wszyscy piłkarze prezentują poziom adekwatny do pierwszoligowych rozgrywek. Na tle wielu przeciętnych zawodników pozyskanych latem znacznie się natomiast wybija Emile Thiakane. Senegalski napastnik, którego śmiało można określić dużym pozytywnym zaskoczeniem rundy jesiennej zaplecza ekstraklasy.

Wszechstronny Senegalczyk

Pozyskanie byłego napastnika GKS-u Bełchatów nie wzbudziło w Kielcach wielu pozytywnych reakcji. Nie mogło być inaczej, gdyż w poprzednim sezonie Emile Thiakane nie zdobył nawet jednej bramki w pierwszoligowych rozgrywkach. Po spadku Korony Kielce z ekstraklasy spowodowanym przede wszystkim beznadziejną skutecznością zakontraktowanie Senegalczyka nie wydawało się więc właściwym rozwiązaniem. Innego zdania był jednak Maciej Bartoszek, który po sfinalizowaniu transakcji nie szczędził komplementów pod adresem zawodnika.

Niezwykle wszechstronnie wyszkolony zawodnik. Poradzi sobie na każdej pozycji w ofensywie, włącznie z „dziesiątką”. Dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi, świetnie gra głową, wygrywa pojedynki jeden na jeden. Uważam, że fizycznie przewyższa całą pierwszą ligę – komentował na łamach klubowej strony internetowej szkoleniowiec kielczan.

Choć początkowo opinia opiekuna zespołu z Suzuki Areny mogła wydawać się przesadzona, to Emile Thiakane szybko udowodnił, że może stać się ważną postacią Korony Kielce. To po dośrodkowaniu Senegalczyka Kamil Juraszek trafił do własnej bramki, zapewniając „Żółto-czerwonym” punkt w wyjazdowym spotkaniu z Chrobrym Głogów.

W następnym meczu napastnik zaprezentował się jednak jeszcze lepiej. W domowym pojedynku z GKS-em 1962 Jastrzębie był wiodącą postacią zespołu Macieja Bartoszka, udany występ okraszając zdobyciem decydującej o zwycięstwie bramki z rzutu karnego. Pierwszej w karierze na poziomie zaplecza ekstraklasy. Bardzo solidny mecz w wykonaniu Senegalczyka nie przeszedł bez echa – zawodnik trafił do jedenastki kolejki tygodnika „Piłka Nożna”.

Mimo udanego początku sezonu w wykonaniu ofensywy kielczan w kolejnych miesiącach podopieczni Macieja Bartoszka często zawodzili pod bramką rywali. Oprócz braku skuteczności „Żółto-czerwoni” nierzadko mieli także niemałe problemy z kreowaniem dogodnych sytuacji strzeleckich. Choć po dośrodkowaniach Jacka Podgórskiego z bocznych rejonów boiska zdobyli pięć bramek (w tym jedną Emile Thiakane), to wariant szybko został rozczytany przez przeciwników.

Reakcją szkoleniowca kielczan na problemy z odpowiednim zainicjowaniem akcji ofensywnej było powierzenie senegalskiemu zawodnikowi roli fałszywego rozgrywającego. Napastnik często cofał się odtąd do centralnej części boiska oraz zaczął prezentować atuty, o których po finalizacji transakcji wspominał Maciej Bartoszek.

Emile Thiakane sam przeciw wszystkim

Nowa rola pozwoliła w pełni wykorzystać wszechstronność zawodnika. Senegalczyk imponował już nie tylko głównie dzięki warunkom fizycznym, lecz mógł także prezentować niemałe umiejętności techniczne. Cofając się do centralnej części boiska, znacznie częściej znajdował się przy piłce, następnie tworząc przewagę poprzez minięcie dryblingiem jednego lub dwóch rywali. Pomysł na nowe wykorzystanie Senegalczyka oprócz wielu plusów szybko zaczął mieć jednak również sporo wad.

Przede wszystkim z powodu częstych dryblingów Emile Thiakane stał się obiektem licznych fauli ze strony spóźnionych rywali. Ponadto powierzenie zawodnikowi nowej roli spowodowało dużą lukę w przedniej formacji. Senegalczyk znacznie rzadziej niż wcześniej uderza obecnie na bramkę rywali.

Miałem nadzieję [przed sezonem] na lepsze liczby. Są istotne, ale nie kluczowe. Najważniejsze są zwycięstwa drużyny. Nieważne kto strzela, liczą się zwycięstwa zespołu – komentował na konferencji prasowej pod koniec listopada Emile Thiakane.

Znacznie większym problemem dla Senegalczyka jest jednak częsty brak wsparcia ze strony partnerów. Po minięciu rywali w środkowej strefie boiska były napastnik GKS-u Bełchatów nierzadko nie ma komu podać piłki. Brak ruchu pozostałych ofensywnych graczy powoduje, że starania zawodnika często idą na marne. To z kolei znacznie ogranicza szanse kielczan na zdobywanie bramek. W rundzie rewanżowej problem być może zostanie jednak rozwiązany.

Drużyna ma być oparta na Polakach, młodych zawodnikach i ma być wzmocniona takimi graczami, którzy podniosą jej poziom sportowy. Już teraz prowadzimy rozmowy z trzema zawodnikami. Jednym z nich jest napastnik, inny to obrońca – deklarował na specjalnej konferencji prasowej nowy przewodniczący Rady Nadzorczej Korona S.A., Piotr Dulnik.

***

Czy Senegalczyk zgodnie z zapowiedziami otrzyma w końcu niezbędne wsparcie w ofensywie? To warunek konieczny, by został na dłużej na Suzuki Arenie. Udane występy zawodnika i wielka wszechstronność w końcu przyciągną zainteresowanie napastnikiem ze strony innych drużyn, także ekstraklasowych. Wszystko w rękach kieleckich działaczy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze