Edouard Mendy staje się memem?


Senegalczyk prezentuje katastrofalną formę

25 listopada 2022 Edouard Mendy staje się memem?
afroballers.com

Kibice Chelsea i obserwatorzy angielskiej ekstraklasy z wątpliwej formy Senegalczyka zdawali sobie sprawę od dłuższego czasu. Ci, którzy codziennie nie śledzą Premier League, o dyspozycji gracza mogli się przekonać podczas mistrzostw świata – piłkarz zdążył już zawalić swojej reprezentacji mecz z Holandią. Edouard Mendy zawinił w beznadziejny sposób przy obu golach dla „Oranje”. Jakim cudem bramkarz, który jeszcze nie tak dawno zdobył tytuł od FIFA dla najlepszego bramkarza roku, teraz gra tak źle?


Udostępnij na Udostępnij na

Świetne debiutanckie rozgrywki

Gdy Edouard Mendy trafiał do Chelsea w 2020 roku za 24 miliony euro, część kibiców nawet nie zdawała sobie wcześniej sprawy z tego, kim jest. Senegalczyk miał za sobą dobry sezon w Stade Rennais, a talent w nim dostrzegł Petr Cech. Piłkarza sprowadzono więc na Stamford Bridge. Frank Lampard z miejsca postawił na niego w wyjściowym składzie, ponieważ Kepa nie dawał odpowiedniej jakości. Senegalczyk praktycznie od razu odwdzięczył się za zaufanie.

I w tym momencie niektóre statystyki naprawdę zakłamują rzeczywistość. Bo pierwszy sezon Mendy’ego w Chelsea to tylko 72,6% interwencji, kolejny 75,5% – nie jest więc o wiele lepiej niż teraz. W obecnych rozgrywkach Senegalczyk zalicza 67,6% skutecznych interwencji, co jest słabym wynikiem. Mendy jednak w swoich dwóch pierwszych sezonach nie popełniał takich błędów. Bronił spektakularne uderzenia, ratował londyńczykom mecze, a przyczepić można się było tylko do gry nogami.

W Lidze Mistrzów wszedł na wyżyny swoich umiejętności i był jednym z najważniejszych elementów układanki Tuchela w kontekście zwycięstwa w tych rozgrywkach, ale też i całego sezonu. W rozgrywkach 2020/2021 oraz 2021/2022 ratował Chelsea w wielu spotkaniach m.in. w meczu z Brentfordem po strzale przewrotką w końcówce. Mendy’emu z łatwością przychodziła obrona uderzeń, przy których niektórzy bramkarze odprowadzaliby tylko piłkę wzrokiem. Senegalczyk zdobył wreszcie, w naszej opinii jak najbardziej zasłużenie, nagrodę dla najlepszego bramkarza FIFA za rok 2021.

No i klops…

Bo tak właściwie można określić cały ten sezon. Jeśli Mendy nie był już tym samym bramkarzem pod koniec minionych rozgrywek, to teraz spektakularnie wypadł ze światowego topu. Lista tego, co zdążył już w tej kampanii zepsuć, byłaby dłuższa niż ta z poprzednich paru lat. To jest nie do pomyślenia.

Mendy rozpoczął sezon jako pierwszy golkiper „The Blues”. Thomas Tuchel stawiał na niego konsekwentnie, pomimo takich występów, jak chociażby ten z Leeds United. Jednak gdy właściciele zastąpili Niemca Grahamem Potterem, senegalski bramkarz bardzo szybko wylądował na ławce, a w jego miejsce wskoczył Kepa. Hiszpan zresztą pokazał, że zasługuje na miejsce między słupkami dużo bardziej niż jego kolega. Ponadto Potterowi bardziej odpowiada bramkarz pewnie operujący piłką przy nodze, a nie taki, u którego futbolówka może wywoływać wśród kibiców palpitacje serca.

Wobec utraty pozycji w klubie zaczęło się mówić, że Mendy będzie chciał odejść już zimą. Senagalczyk chciałby dobrym występem na mundialu przekonać do siebie potencjalnych nabywców i, jak na razie, idzie mu to topornie. Naprawdę, jeśli ktoś miałby dokonywać wyboru o sprowadzeniu go tylko na podstawie meczu z Holandią, nie wiemy, ile poziomów niżej niż Chelsea wylądowałby Mendy.

Senegal grał piłkę, która z całą pewnością mogła się podobać – pod koniec meczu naprawdę cisnął Holandię, przy bezbramkowym remisie to mistrzowie Afryki konstruowali sobie więcej okazji strzeleckich. Jednak wtedy do akcji wkroczył Edouard Mendy, który najpierw bardzo źle obliczył tor lotu piłki, przez co uprzedził go Cody Gakpo, a później wypluł przed siebie strzał, który następnie został dobity przez Klaassena. Jeśli ktoś wyłączyłby telewizor w 80. minucie, to powiedziałby, że to solidny występ Mendy’ego. Do tej pory nie musiał bronić żadnych uderzeń, ale wyjścia do podań rywali czy dośrodkowań zaliczał dobre. Na trzy strzały obronił jeden, ale jego interwencja to w praktyce asysta do Holendrów.

Statystycznie

Wcześniej pisaliśmy już, że chociażby statystyka udanych interwencji w procentach kłamie. Spójrzmy więc na inną – gole tracone na 90 minut. Ta w przypadku pierwszych dwóch sezonów Mendy’ego w Chelsea wynosi kolejno 0,82 oraz 0,91. Natomiast w trwających rozgrywkach jest to 1,41. Średnio Mendy wpuszcza pół gola więcej na mecz, niż miało to miejsce jeszcze parę miesięcy temu. Dużo do myślenia daje też procent spotkań, w których Mendy zachowywał czyste konto. Dla dwóch minionych kampanii wynosi on kolejno 52% i 41%, dla obecnego sezonu – zaledwie 12,5%.

Senegalczyk stracił w tym sezonie ligowym 12 bramek, a suma expected goals w przypadku strzałów na jego bramkę wyniosła 11,7, czyli Mendy stracił 0,3 gola więcej, niż powinien. W przypadku poprzednich lat ta statystyka jest dosyć zbliżona do siebie, a w przypadku tak małej różnicy jak ta teraz nie ma zbyt dużego sensu jej dalsze analizowanie. Są bramkarze, u których ten współczynnik potrafi wynosić nawet 6 w jedną lub w drugą stronę. Mendy według statystyk dobrze radzi sobie z dośrodkowaniami. Spójrzmy jednak na fakt, że na 12 bramek puszczonych przez Senegalczyka w rozgrywkach Premier League aż 4 padły po rzutach rożnych. Nie jest to więc najlepsza reklama dla niego, ale też dla całej Chelsea.

Edouard Mendy nowym Harrym Maguire’em?

Całkiem możliwe, że jeśli u Mendy’ego utrzyma się skłonność do puszczania „baboli”, tak się stanie. Senegalczyka z całą pewnością nie można nazwać złym bramkarzem, przez sporą część czasu gra normalnie – coś obroni, raz na jakiś czas nawet popisze się ładną paradą, ale w głupiej sytuacji zachowa się idiotycznie i jego zespół straci bramkę. Czy to spotkanie z Leeds, Holandią czy nawet mecze z zeszłego sezonu, chociażby z West Hamem, Arsenalem czy Realem Madryt kończyły się poważnymi błędami tego golkipera.

Tym, co różni obu panów, jest cena – Chelsea na Mendy’ego nie wydała wielkich pieniędzy. Łączy ich to, że żaden nie jest aż tak zły, jak się go przedstawia. Owszem, Maguire często popełni jakiś bardzo niezrozumiały błąd, ale wiele meczów rozgrywa na naprawdę dobrym poziomie. Zobaczymy, jak potoczy się sytuacja w kontekście senegalskiego golkipera, bo jeśli przez kolejne miesiące będzie popełniał takie błędy z taką częstotliwością jak teraz, może stać się memem na miarę Maguire’a. Już teraz da się znaleźć składanki z jego błędami. A Senegalczyk właśnie dostarczył nam świeżego materiału. I pomyśleć, że w zeszłym roku można było znaleźć filmiki zatytułowane „Powód, dla którego Edouard Mendy to najlepszy bramkarz na świecie” – niesamowity zjazd tego gracza nastąpił w ostatnich miesiącach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze