Odkąd selekcjonerem reprezentacji Polski jest Jerzy Brzęczek, na kilku pozycjach mamy do czynienia z częstymi roszadami. Oprócz obsady boków obrony i skrzydeł oraz kwestii gry na jednego lub dwóch napastników, rotacje dotyczą również środkowej strefy boiska. W kończących się eliminacjach w dużej mierze polegały one zmienianiu liczby graczy w środku pola. Raz było ich dwóch, a raz trzech. We wczorajszym starciu z Izraelem w roli defensywnych pomocników wystąpili Krystian Bielik i Grzegorz Krychowiak. I wystawianie tego duetu na ten moment wydaje się być najrozsądniejszym rozwiązaniem.
Do tej pory najczęściej mogliśmy oglądać Grzegorza Krychowiaka w parze z Mateuszem Klichem. Gdy drużyna występowała z jednym napastnikiem (tak jak wczoraj), zyskiwała jednego zawodnika więcej w środkowej strefie. Zazwyczaj był nim Piotr Zieliński, który u Brzęczka gra zarówno na skrzydle, jak i na rozegraniu. Wracając do duetu Krychowiak – Klich, postawa tego drugiego często pozostawiała wiele do życzenia. W takiej sytuacji sensowną decyzją zdaje się być postawienie na Krystiana Bielika u boku “Krychy”.
https://twitter.com/Wojti_F/status/1195841506826969088
Nowy duet
O ile przed większością tegorocznych spotkań zastanawiano się czy zagramy z jednym czy z dwoma napastnikami, tak przed tym spotkaniem sprawa była dosyć jasna. Wiadomo było, że zagramy z jednym atakującym, w tym przypadku był nim Krzysztof Piątek. Naturalnie wpłynęło to na zwiększenie liczby graczy w środku pola. Rolę “dziesiątki” miał pełnić Piotr Zieliński, natomiast za nim ustawieni zostali Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik.
Popularny “Krycha” notuje znakomity sezon w barwach Lokomotivu Moskwa (więcej TUTAJ). Jak dotąd w 19 meczach były gracz PSG siedmiokrotnie trafiał do siatki rywali. Tak skuteczny jeszcze nie był nigdy w swojej karierze. Natomiast Bielik latem po świetnym Euro U-21, zamienił Arsenal na Derby County. W Londynie nie dostał poważnej szansy gry w pierwszym zespole. Z kolei na Pride Park Stadium zawodnik z Konina z miejsca stał się kluczową postacią. Co prawda drużyna Phillipa Cocu nie rozgrywa najlepszego sezonu (plasuje się dopiero na 16. miejscu w lidze), niemniej jednak reprezentant Polski konsekwentnie zbiera minuty i doświadczenie, które na tym etapie kariery są niezbędne do harmonijnego rozwoju.
🗣 Krystian Bielik on leaving Arsenal:
"I spoke to him [Emery] only once. I think he liked my one training session. But then an offer from Derby came in and the club needed the money. I didn't feel that I would have a future at Arsenal."
[Sport PL] pic.twitter.com/7sOugP64eb
— The Rampant Rams (@TheRampantRams) November 17, 2019
Krychowiak i Bielik po raz pierwszy na boisku spotkali się w Ljubljanie. Popularny “Bielon” wszedł na plac gry w 70. minucie i był to dla niego debiut w dorosłej reprezentacji Polski. W przegranym starciu ze Słowenią panowie zagrali w jednej linii 20 minut. Trudno zatem ocenić ich występ. Jedynie Krystian Bielik dał się zapamiętać z odważnych wejść z piłką między rywali. Czyli z czegoś co powoli staje się jego znakiem rozpoznawczym.
Drugą szansę panowie otrzymali kilka dni później w meczu z Austrią na Stadionie Narodowym. Tyle że tym razem obaj zawodnicy wystąpili w pełnym wymiarze czasowym. W spotkaniu padł bezbramkowy remis, a gra Biało-Czerwonych, delikatnie rzecz ujmując, nie zachwyciła. Jednak zarówno do Bielika, jak i Krychowiaka trudno mieć o cokolwiek pretensje. Oni ze swoich zadań wywiązywali się bez zarzutów.
Dobry mecz z Izraelem
W październikowych spotkaniach z powodu kontuzji nie oglądaliśmy Krystiana Bielika. U boku Krychowiaka oglądaliśmy najpierw z Łotwą Mateusza Klicha, a potem z Macedonią Północną Jacka Góralskiego. O ile ten pierwszy nie zachwycił, tak zawodnik Ludogortsa Razgrad pokazał się z dobrej strony i wydawało się, że tym występem wywalczył sobie miejsce w składzie reprezentacji.
Jednak selekcjoner ponownie zdecydował się dać szansę Bielikowi. We wczorajszym meczu z Izraelem po raz drugi zobaczyliśmy duet Krychowiak – Bielik w pełnym wymiarze czasowym. Można śmiało stwierdzić, że trener, kibice i eksperci nie mają prawa czuć się niezadowoleni z występu tej dwójki.
Znakomite spotkanie rozegrał pomocnik Lokomotivu. “Krycha” dzielił i rządził w środkowej strefie, strzelił bramkę oraz na jego barkach spoczywał ciężar kreowania akcji zespołu. Bielik dobrze go uzupełniał, zarówno w destrukcji, jak i w działaniach ofensywnych. Odważne wejścia z piłką między kilku rywali powoli stają znakiem firmowym gracza Derby County. Ponadto Bielik swoimi występami zdaje się sygnalizować, że pozycja środkowego pomocnika jest dla niego bardziej adekwatna niż stopera. Przypomnijmy, że niegdyś na środku obrony ustawiał go w sparingach Arsenalu Arsene Wenger.
Współpraca na linii Krychowiak – Bielik prezentowała się znacznei lepiej niż chociażby Krychowiak – Klich, którą oglądaliśmy w większości eliminacyjnych spotkań. To chyba dość wyraźny sygnał, że Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik powinni stanowić kręgosłup reprezentacji przygotowywanej na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.
Krychowiak – Bielik pewniakami. Co ze zmiennikami?
Urazy są nieodłączną częścią futbolu. Miesiąc temu ze względu na kontuzję, w meczach kadry nie mógł zagrać Bielik. Podczas trwającego zgrupowania pod znakiem zapytania stał występ Krychowiaka. Prowadzi to do wniosku, że reprezentacja Polski powinna mieć w zanadrzu kilku zawodników, którzy w razie kłopotów kogoś z dwójki Krychowiak – Bielik mogliby wejść w ich buty.
Naturalnym wyborem wydaje się być Mateusz Klich. Od początku kadencji Jerzego Brzęczka, selekcjoner konsekwentnie stawiał na pomocnika Leeds United. Jednak nie sposób było zauważyć, że reprezentacyjne występy “Clichy’ego” są mało efektywne i sam zawodnik nie daje kadrze tyle, co klubowi. W dużej mierze dzięki temu szansę otrzymał Bielik i ją wykorzystał.
W obwodzie pozostają Jacek Góralski i Karol Linetty. “Polski Kante” jak nazywany jest Góralski, to typowa “szóstka” – wybiegany, charakterny, dobry w destrukcji. Nie zagwarantuje takiego zaangażowania w ofensywę jak Bielik, ale w niektórych meczach jego charakterystyka i styl gry może okazać się nieoceniony. Z kolei Linetty (aktualnie kontuzjowany) nie gra w kadrze w dużej między innymi przez to, że w Sampdorii gra w innym systemie. W reprezentacji musiałby przestawić się na inne zadania i inną formację.
Ciekawą opcją wydaje się Sonny Kittel. Jednak temat gry i powołania zawodnika wciąż pozostaje sporną kwestią. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.
***
Postawienie na duet Krychowiak – Bielik wydaje się być właściwym wyborem. Euro zbliża się nieuchronnie, a zatem wyjściowa jedenastka musi się krystalizować. We wczorajszym spotkaniu przekonaliśmy się, że współpraca tej pary przynosi reprezentacji wymierne korzyści. Niebawem dowiemy się, czy Krychowiak i Bielik będą stanowili taki trzon drużyny narodowej jak chociażby para stoperów Glik – Bednarek, czy może wrócimy do punktu wyjścia i ponownie będziemy świadkami częstych rotacji w środkowej strefie.