Dominik Szoboszlai – nowa gwiazda Salzburga


Reprezentant Węgier został wybrany na zawodnika sezonu austriackiej Bundesligi

8 lipca 2020 Dominik Szoboszlai – nowa gwiazda Salzburga
press24.net

Dominik Szoboszlai jest uważany już nie tylko za nową nadzieję reprezentacji Węgier. W niedzielę zawodnik Red Bulla Salzburg otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza zakończonego właśnie sezonu austriackiej Bundesligi. Tym samym otworzył sobie drzwi do wielkiej kariery.


Udostępnij na Udostępnij na

Osiągnięcia Szoboszlaia w tym sezonie rzeczywiście mogą robić wrażenie. Zdobył swoje trzecie z rzędu mistrzostwo Austrii oraz drugi Puchar Austrii. W rozgrywkach ligowych w 27 meczach strzelił natomiast 9 bramek oraz zaliczył 14 asyst. Warto nadmienić, że 19-latek szczególnie imponował po wznowieniu Bundesligi po przerwie spowodowanej koronawirusem. Uwzględniając tylko ten czas, Szoboszlai zagrał w dziesięciu meczach, w których strzelił siedem goli i zanotował aż dziesięć asyst.

Droga przez satelitę

Dorobek największej nadziei węgierskiego futbolu jest imponujący. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w ubiegłym sezonie Szoboszlai dopiero wchodził do pierwszej drużyny Red Bulla. Rok temu w rundzie wiosennej zagrał w 16 meczach, strzelił trzy bramki oraz zanotował cztery asysty. Na dodatek Węgier nie zawsze zaczynał mecze austriackiej ekstraklasy w pierwszym składzie, choć jego ówczesny trener Marco Rose stawiał na niego coraz śmielej.

Droga do pierwszego składu nie była w przypadku Szoboszlaia szczególnie wyboista. Tym niemniej wiodła ona wpierw przez drugoligowy austriacki FC Liefering. Satelicki klub Red Bulla jest poligonem doświadczalnym właśnie dla licznych talentów, które są „produkowane” przez akademię czternastokrotnego mistrza Austrii. Warto nadmienić, że w Liefering Szoboszlai był podopiecznym byłego reprezentanta Polski, Janusza Góry.

W barwach drugoligowca węgierski zawodnik spisywał się bardzo dobrze, nawet biorąc pod uwagę poziom piłkarski tej klasy rozgrywkowej. Zadebiutował w niej już w lipcu 2017 roku, gdy miał dopiero 16 lat. Tymczasem pod koniec 2018 roku, wracając do Red Bulla, miał na koncie 42 mecze, 16 bramek i 11 asyst na zapleczu austriackiej Bundesligi.

Wszechstronny

Początkowo mogło się wydawać, że reprezentant Węgier wnosi najwięcej poprzez stałe fragmenty gry. Do dzisiaj jego znakiem rozpoznawczym są bramki strzelane z rzutów wolnych. Początkowo Szoboszlai popisywał się swoimi umiejętnościami w zespołach młodzieżowych Węgier. Właśnie dzięki występom w drużynie do lat 17 zrobiło się o nim głośno na wiosnę 2017 roku. Jego dwa trafienia z rzutów wolnych przeciwko Rosji dały Węgrom zwycięstwo 2:1, natomiast w kolejnym meczu z Norwegią zdobył on zwycięskiego gola. To właśnie dzięki niemu Węgrzy pojechali na mistrzostwa Europy do lat 17 w Chorwacji, awansując w nich do ćwierćfinału. Warto wspomnieć, że sam piłkarz Red Bulla zdobył na tym turnieju dwie bramki.

Od tego czasu Szoboszlai wyraźnie rozwinął się również w pozostałych aspektach gry. Świadczy o tym zresztą najlepiej imponująca liczba 14 asyst zanotowanych w zakończonym sezonie austriackiej Bundesligi. Węgier stale poprawia swoje umiejętności techniczne, a także jako rozgrywający widzi wiele na boisku. Warto zresztą wspomnieć, że jesienią ubiegłego roku stworzył zgrany duet z Erlingiem Halandem, którego czytelnikom przedstawiać nie trzeba.

Niektórzy zaczęli nawet porównywać styl gry Szoboszlaia z Tonim Krosem z Realu Madryt czy Siergiejem Milinkoviciem-Saviciem z Lazio Rzym. Sam piłkarz Red Bulla w jednym z wywiadów dał zresztą wyraźnie do zrozumienia, że bardzo ceni sobie podobne opinie. Oczywiście umiejętności jeszcze trzeba podszlifować, ale z pewnością Węgra łączy z Niemcem i Serbem wszechstronność. Szoboszlai w tym sezonie najczęściej grał na lewej stronie boiska, jednakże czuje się dobrze także na prawej pomocy. Z kolei w rozgrywkach Ligi Europy był ustawiany przez trenera Jessego Marscha na środku boiska.

Stąpać po ziemi

W swojej ojczyźnie Szoboszlai jest uważany za największy talent od czasów Balazsa Dzsudzsaka. Zdobycie trzech tytułów mistrza Austrii oraz wybór na najlepszego zawodnika tamtejszej ligi stawiają go jednak w dużo lepszej pozycji. Szoboszlai może pochwalić się takimi osiągnięciami w wieku 19 lat, podczas gdy Dzsudzsak, mając 21 lat, dopiero przechodził z Debreceni VSC do holenderskiego PSV Eindhoven.

Kariera kapitana reprezentacji Węgier nie potoczyła się jednak na miarę oczekiwań. Dzsudzsak przed dziewięcioma laty wyjechał z Holandii do Rosji, nie ukrywa obecnie, że był to poważny błąd. Wydaje się, że Szoboszlai grzechu swojego starszego kolegi z kadry narodowej jednak nie popełni. U piłkarza Red Bulla nie widać także tendencji do rozrywkowego trybu życia. W przypadku Węgrów to bardzo ważne, bo niestety wiele tamtejszych talentów zmarnowało się właśnie z powodu nieprofesjonalnego podejścia do piłki.

Na razie Szoboszlai nie jest jeszcze wiodącym zawodnikiem swojej reprezentacji. Dużo lepsze wrażenie w kadrze narodowej pozostawiają po sobie bramkarz Peter Gulacsi i obrońca Willi Orban, czyli dwaj podstawowi zawodnicy RB Lipsk. Trzeba jednak pamiętać, że 19-latek dopiero w marcu ubiegłego roku zadebiutował w seniorskiej kadrze. Ma więc na koncie tylko dziewięć spotkań i jedną bramkę zdobytą przeciwko Słowacji we wrześniu ubiegłego roku. Oczywiście strzeloną z rzutu wolnego.

Rozchwytywany

Coraz trudniej znaleźć czołowy europejski klub, z którym Szoboszlai nie byłby łączony. Jego nazwisko przewijało się często zwłaszcza w czasie przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa. Oczywiście mieliśmy wówczas do czynienia z klasycznym sezonem ogórkowym, tym niemniej zainteresowanie choćby ze strony SSC Napoli nie musi być wyssane z palca. Podobnie jest w przypadku spekulacji związanych z transferem Węgra do Liverpoolu. Wszak w ubiegłym roku Juergen Klopp ściągnął z Salzburga Takumiego Minamino.

Teraz najczęściej w kontekście piłkarza Salzburga mówi się o również o transferze na Wyspy Brytyjskie. Następnym klubem w karierze 19-latka miałby być więc Arsenal albo Everton. Na rozstrzygnięcia w sprawie jego przyszłości zapewne jeszcze poczekamy, natomiast sam Szoboszlai zachowuje w tej kwestii typowy dla siebie spokój.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze