Gorsi tylko od Bayernu. Jak gra defensywa FC Koeln?


Defensywa to jest na razie klucz do sukcesów kolończyków

15 października 2016 Gorsi tylko od Bayernu. Jak gra defensywa FC Koeln?
fullhdpictures.com

Obserwując okres przygotowawczy, można powiedzieć, że dobra gra FC Koeln w defensywie to nie było dzieło przypadku. Już latem kolończycy byli chwaleni za grę z tyłu, trend ten utrzymali na początku nowego sezonu. Tylko trzy gole stracone, druga najlepsza obrona ligi – te wyniki muszą budzić szacunek.


Udostępnij na Udostępnij na

Na ten stan rzeczy złożyło się kilka czynników. Najważniejszym z nich jest stabilizacja. Peter Stoeger konsekwentnie trzyma się nie tylko ustawienia z czwórką obrońców (zmienił je tylko raz – w ostatniej kolejce z Bayernem, kiedy zagrał trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi w osobach Rauscha i Risse), ale nawet tych samych ludzi. Wytypowanie tych, którzy wybiegną na boisko, jest zadaniem bardzo łatwym, bo znawcy Bundesligi powinni bez zająknięcia powiedzieć: Soerensen, Mavraj, Heintz (wskoczył do składu w drugiej kolejce w miejsce kontuzjowanego Maroha), Hector.

Trener FC Koeln konsekwentnie trzyma się nie tylko ustawienia z czwórką obrońców (zmienił je tylko raz – w ostatniej kolejce z Bayernem, kiedy zagrał trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi w osobach Rauscha i Risse), ale nawet tych samych ludzi. Wytypowanie tych, którzy wybiegną na boisko, jest zadaniem bardzo łatwym, bo znawcy Bundesligi powinni bez zająknięcia powiedzieć: Soerensen, Mavraj, Heintz (wskoczył do składu w drugiej kolejce w miejsce kontuzjowanego Maroha), Hector.

Myli się jednak ten, kto twierdzi, że kolońscy defensorzy są zostawieni sami, bez żadnego wsparcia ze strony kolegów. Dziewiąty zespół poprzedniego sezonu Bundesligi przykłada do gry obronnej ogromną wagę i często się zdarza, że z tyłu (a właściwie to na własnej połowie, bo Peter Stoeger w momencie, gdy rywal ma piłkę, rozstawia swój zespół na całej długości i szerokości własnej połowy boiska) ciężko pracują wszyscy piłkarze, nawet ci ofensywni na czele z Modestem. Taki system gry powoduje jednak, że niezbyt imponująco wygląda statystyka posiadania piłki (od początku sezonu w przypadku „Kozłów” wynosi tylko 43%). Z drugiej jednak strony czwarty zespół tabeli bardzo często jest do bólu konkretny jak chociażby w meczu z Freiburgiem, z Bayernem, o którym na naszych łamach pisaliśmy czy z Wolfsburgiem (oddał w nim prawie dziesięć strzałów, nie mając 40% posiadania piłki).

Jednak w tej machinie nie wszystkie trybiki działają idealnie. Obrońców, czy w ogóle całą kadrę, należy za początek sezonu chwalić, nie oznacza to jednak, że uciekniemy od problemów. Bo oprócz konsekwencji i ciężkiej pracy, o której już wspomnieliśmy, kolończykom zdarzają się też błędy, które powodują, że rywale dochodzą do sytuacji bramkowych. Jeżeli chodzi o liczbę strzałów oddawanych przez rywali, wygląda ona niekorzystnie, bo wynosi prawie 18, a dużą cegiełkę do sukcesów dokłada Timo Horn, który latem zdobył srebro olimpijskie w Rio de Janeiro, a po powrocie z igrzysk niemal z marszu wskoczył do bramki. Potwierdzeniem jego imponującej formy mogą być noty w „Kickerze” (średnia wynosi uwaga 2,30!).

Jeżeli chodzi natomiast o błędy, weźmy pod uwagę ostatni mecz ligowy i bramkę Kimmicha. Gol dla mistrzów Niemiec padł po ewidentnych błędach defensorów, bo reprezentant Niemiec za łatwo uciekł Heinzowi.

Już dziś odbędzie się starcie z Ingolstadt, które obok HSV ma najgorszą ofensywę. Biorąc natomiast pod uwagę grę defensywną i w ogóle formę kolończyków, faworyta wytypować jest bardzo łatwo. Zobaczymy też, czy austriacki szkoleniowiec FC Koeln przemebluje defensywę i zastosuje być może testowany latem system z trójką obrońców, czy jednak zostanie przy systemie z czwórką obrońców.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze