Dlaczego PSG rozczarowuje w Ligue 1?


PSG z niewiadomych przyczyn nie jest w stanie pokonać swoich bezpośrednich rywali w walce o mistrzostwo Francji

22 lutego 2021 Dlaczego PSG rozczarowuje w Ligue 1?

Niedawno każdy zachwycał się dobrą postawą PSG w meczu z Barceloną. W Lidze Mistrzów gracze z Paryża faktycznie pokazują swoją klasę i nie odstają ani kroku od drużyn z innych krajów. Jednak w Ligue 1 sytuacja nie jest aż tak optymistyczna. Po porażce z AS Monaco drużyna prowadzona przez Mauricio Pochettino odstaje od prowadzącego Lille już o cztery punkty. Co gorsza, w starciach z głównymi rywalami do wygrania ligi obecni mistrzowie Francji zawodzą.


Udostępnij na Udostępnij na

Do meczu na Parc de Princes PSG przystępowało uskrzydlone zwycięstwem nad Barceloną, a do tego żądne rewanżu za upokarzającą porażkę w meczu z 2o listopada, kiedy to Monaco po fenomenalnym finiszu pokonało faworytów 3:2. A przynajmniej powinno podejść do tego spotkania z takim nastrojem. Bo porażka 0:2 z klubem z Księstwa ponownie chluby nie przynosi, a do tego stawia coraz więcej znaków zapytania co do „łatwej” obrony mistrzostwa Francji.

Rywale lepsi od PSG

Największym problemem drużyny ze stolicy Francji jest jej postawa w starciach z bezpośrednimi rywalami do mistrzostwa. Taka tendencja występuje już od początku sezonu. Pierwszy mecz to było starcie z Lens. Wtedy wszyscy lekceważąco traktowali beniaminka. Jednak mniej renomowana ekipa okazała się dość ciekawą i ambitną paczką zawodników, do tego zdolną do gry ofensywnej. Porażka 0:1 wówczas wydawała się wypadkiem przy pracy. Dopiero przyszłość pokazała, że dotychczasowi outsiderzy są czołowym zespołem tego sezonu Ligue 1 (Lens zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli).

Podczas drugiego meczu sezonu, z Marsylią, PSG znowu poległo. Wtedy jeszcze Olympique Marsylia mimo wszystko wydawał się jednym z głównych rywali w walce o mistrzostwo Francji, więc warto o nich tutaj wspomnieć. O kompromitacji w meczu z kolejnym kandydatem do mistrzostwa – Monaco – w którym to drużyna z Paryża straciła trzy bramki w drugiej części spotkania, już zostało wspomniane.

Następnie nadszedł mecz z Lyonem. „Les Gones” po niemrawym początku sezonu zaczęli grać najlepiej od lat. Plecy pokazali również gwiazdom z Paryża, które musiały uznać skromną porażkę 0:1 po bramce Tino Kadewere’a. Po tygodniu zaporą nie do przejścia okazało się Lille. Podopieczni trenera Galtiera, jak chcą, to potrafią się zabunkrować na własnej połowie, co i też uczynili. Mecz zakończył się remisem 0:0 i kontynuacją status quo. Problemem był też wówczas brak Neymara i Icardiego.

Christophe Galtier. Kim jest szkoleniowiec, który pomógł odrodzić się Lille?

Teraz PSG ponownie dostało łomot od Monaco. Ta niekorzystna seria dowodzi, że coś jest nie tak. Każdemu zdarzają się porażki, ale zawodnikom prowadzonym przez Pochettino zdarza się to namolnie. Pierwsze Lille nie dało się pokonać w bezpośrednim starciu. Drugi Lyon również. Czwarte Monaco, które nie odstaje od czołowej trójki, dwa razy zaskoczyło francuskich kibiców nadzwyczaj skuteczną grą. Piąte Lens, które raczej już nie przeskoczy wyżej, również postraszyło PSG.

– Barcelona pokazała nam, że gra zespołowa i z prawdziwą intensywnością pozwala nam pokonać każdą drużynę – mówił przed meczem z Monaco Mauricio Pochettino. Wspomniał też później o budowaniu specyficznej filozofii. Trzeba będzie ją budować szybciej, bo gwiazdorzy z jego drużyny nie są w stanie zmobilizować się na mecze ligowe.

Brakuje młota wyburzeniowego

Czynnikiem, przez który PSG tak śmiało radzi sobie w pucharach, a ma takie problemy w Ligue 1, jest po prostu francuski styl gry. W meczu z Olympique Marsylia Andre Villas-Boas postawił na dobrą defensywę, waleczność i murowanie. Takie podejście opłaciło się. Niko Kovac również przez większość meczu stawiał na dobrą organizację w obronie i typową dla jego drużyn ambicję, która przeważyła w meczu z listopada. W połączeniu z niezłą jakością zawodniczą taki styl również się opłacił.

PSG ma niesamowite problemy z ekipami, które przyjeżdżają do Paryża po to, żeby się bronić. W Lidze Mistrzów rywale prezentują bardziej otwarty styl. Barcelona nigdy się nie cofa. W ubiegłorocznej edycji rywalami były Lipsk i Bayern. One również lubią atak, stąd niezła postawa PSG na ich tle. W Ligue 1 można wygrać z Nimes lub Angers, ponieważ one nie mają zawodników zdolnych do bardziej otwartej gry. Ale jak ktoś ma graczy na poziomie Tchouameniego, Fofany albo Maripana, to wszystkie braki zaczynają się obnażać.

Tuchel wyleciał z PSG, bo miał problem z tak grającymi rywalami. Teraz z tą zagwozdką musi zmierzyć się Pochettino. Po wiktorii z Barceloną jest to dla niego kubeł zimnej wody i kolejne wyzwanie. Jest to również kolejny znak zapytania co do konstrukcji obecnej kadry. Są fenomenalni Mbappé i Neymar, ale oni w pojedynkę nie ograją całej drużyny stojącej we własnym polu karnym. Może brakuje jakiegoś dobrego asystenta w środku pola? Nie Verrattiego, który dogra długą piłkę na dowolną część boiska, tylko kogoś w stylu Andresa Iniesty? Należy też ciągle pracować nad legendarnym już mentalem. Bo przeglądając statystyki, można mieć wrażenie, że najlepsi piłkarze PSG często liczą na to, że przeciwnik się przed nimi położy.

Kiedy Niko Kovac trenował Bayern Monachium i jego drużyna przeżywała kryzys, to bez cienia wątpliwości zarzucił piłkarzom, że mają słaby, niemiecki charakter. Potem klub z Bawarii przerwał złą passę i uratował sezon. PSG ma fantastycznych specjalistów od każdej dziedziny, ale Pochettino chyba będzie musiał wziąć przykład ze swojego bałkańskiego kolegi i przed nadchodzącymi meczami trochę wstrząsnąć szatnią.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze