Defensywa reprezentacji Polski nadal wadliwa. Co poszło nie tak?


Z wrześniowego zgrupowania wynieśliśmy nie tylko trzy punkty, lecz także wnioski, że defensywa reprezentacji Polski dalej jest bardzo wadliwa

9 września 2024 Defensywa reprezentacji Polski nadal wadliwa. Co poszło nie tak?
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

5 oraz 8 września reprezentacja Polski rozegrała dwa spotkania w Lidze Narodów. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem nad Szkotami, drugi natomiast przegraliśmy z Chorwacją. Trzy punkty w starciach z tymi drużynami nie wydają się słabym wynikiem, jednak obawy budzi nasza postawa w obronie. Defensywa od dawna wydaje się głównym problemem naszej kadry, a ostatnie zgrupowanie zupełnie tego nie zmieniło.


Udostępnij na Udostępnij na

Wyraźny spadek jakości defensywy reprezentacji Polski zaobserwowaliśmy w momencie, gdy coraz gorszą formę zaczął prezentować Kamil Glik. Obecny zawodnik Cracovii przestał być powoływany, a nowym „liderem” naszej linii obrony został Jan Bednarek. Wydaje się, że obrońcę Southampton F.C. przerosło to wyzwanie, co doprowadziło do widocznego regresu w grze defensywnej naszej kadry. Przez ten czas pojawiały się następne nazwiska, jednak żaden z obrońców nie był w stanie widocznie poprawić tego elementu gry.

Nieudany następca Kamila Glika

W Osijeku Jan Bednarek rozegrał swój 61. mecz dla kadry. Mimo tak ogromnego doświadczenia na szczeblu reprezentacyjnym nadal nie widać, by wychowanek Lecha Poznań stał się liderem defensywy. Parę lat temu wielu kibiców miało nadzieję, że zawodnik występujący regularnie w Premier League to naturalny następca Kamila Glika. Bednarkowi brakuje jednak wiele do obrońcy Cracovii. Nie chodzi tylko o umiejętności, lecz także o pewność siebie i sposób bycia na boisku.

Braki Jana Bednarka były bardzo widoczne w obu spotkaniach na wrześniowym zgrupowaniu. Oprócz wygranych pojedynków siłowych oraz umiejętności dalekiego wybicia piłki trudno pochwalić polskiego obrońcę. Jako środkowy obrońca w trójce to on jest odpowiedzialny za grę w defensywie. Przy obu straconych bramkach ze Szkocją obrońcy reprezentacji Polski wyglądali jak dzieci we mgle. To samo tyczy się Jana Bednarka, który z roku na rok wygląda na mniej pewnego stopera w kadrze.

Probierz stracił cierpliwość do Kiwiora?

Od czasu debiutu w 2022 roku w meczu z Holandią Jakub Kiwior wychodził nieprzerwanie w wyjściowej jedenastce reprezentacji Polski. Przez ten czas zmienił Spezię Calcio na Arsenal Londyn, co wydawało się bardzo dobrym znakiem. Jednak rzeczywistość okazała się okrutna, Kiwior stracił miejsce w składzie drużyny Mikela Artety, a jego forma pozostawia wiele do życzenia. Wielu wątpiło w to, czy Kiwior powinien dostać powołanie przez brak gry w klubie. Najwidoczniej wątpliwości były słuszne.

W meczu z reprezentacją Szkocji Jakub Kiwior był prawdopodobnie naszym najgorszym piłkarzem. Nie radził sobie z pressingiem, nie trzymał krycia, po prostu zaliczył karygodny występ. Michał Probierz zareagował błyskawicznie. W pierwszym meczu zdjął obrońcę Arsenalu jeszcze w przerwie, a w drugim nie dał mu nawet minuty gry. Biorąc pod uwagę decyzje selekcjonera oraz brak gry w klubie, śmiało można wnioskować jedno. Przyszłość Kiwiora w kadrze staje pod znakiem zapytania.

Nowe nazwiska niewiele zmieniły

Nie licząc wyżej wspomnianych obrońców z Premier League, Michał Probierz stawia również na polskich stoperów z Serie A. Mimo słabego Euro Paweł Dawidowicz rozegrał całe oba spotkania w Lidze Narodów. Zaprezentował się nieco lepiej niż Kiwior oraz Bednarek, nadal jednak nie jest to wymagany poziom od reprezentantów kraju. Kilkukrotnie gubił najbliższego zawodnika, miał również problem z wyprowadzeniem piłki. Można zastanawiać się, czy po kolejnym co najwyżej przeciętnym występie selekcjoner będzie dalej stawiać na obrońcę Hellasu Verona.

Promykiem nadziei wydaje sięSebastian Walukiewicz. Zapewniał spokój w rozegraniu oraz skuteczność w pojedynkach z rywalami. Z Chorwacją zagrał jednak przeciętnie, choć nadal lepiej niż reszta naszej defensywy. Obrońca Torino FC dostał powołanie na Euro 2024, nie rozegrał na nim jednak ani minuty. Mimo tego, że w ostatnich spotkaniach nie zaprezentował się fenomenalnie, to myślę, że to właśnie Walukiewicz powinien otrzymywać więcej szans w kadrze.

Powołany, by siedzieć na ławce

Na szansę na grę w kadrze liczył również Kamil Piątkowski. Obrońca Red Bull Salzburg otrzymał powołanie do reprezentacji Polski po trzech latach. Biorąc pod uwagę jego wysoką formę w klubie, można było być pewnym, iż Piątkowski dostanie od selekcjonera kredyt zaufania. Ostatecznie jednak były zawodnik Rakowa Częstochowa przesiedział całe zgrupowanie na ławce.

Decyzja o braku gry Piątkowskiego budzi wiele wątpliwości, patrząc na jego konkurencję. Dawidowicz był najgorszym obrońcą na Euro, a Kiwior nie rozegrał pełnego meczu od 1 sierpnia. Trudno też mówić, by Walukiewicz lub Bednarek byli pewnymi elementami kadry. Dlaczego więc zawodnik grający regularnie, a co najważniejsze, grający dobrze w porządnym klubie nie dostaje szansy? Odpowiedź na to pytanie zna tylko Michał Probierz.

Czy defensywa reprezentacji Polski się zmieni?

Mimo że straciliśmy „tylko” trzy bramki w ostatnich dwóch spotkaniach, trzeba przyznać, iż naszym największym problemem była defensywa. Brakuje nam pewności w rozegraniu, organizacji w kryciu oraz wielu innych aspektów. Oczywiście trudno zrzucać całą winę za to na Michała Probierza, biorąc pod uwagę, jakich zawodników ma do dyspozycji.

Myślę jednak, że na następnym zgrupowaniu więcej szans powinni otrzymać Walukiewicz oraz Piątkowski. Są to zawodnicy młodzi, którzy mogą jeszcze się rozwinąć i przejść do dobrych drużyn. To na takich piłkarzach powinniśmy budować naszą kadrę. Natomiast Paweł Dawidowicz ma już 29 lat, a jego występy w kadrze pozostawiają wiele do życzenia. Reprezentacja nie powinna na nim bazować, tak samo na Kiwiorze, póki nie gra w klubie.

Komentarze
AZARIASZ (gość) - 2 miesiące temu

Stała bolączka Reprezentacji znów zaczyna ropieć... Myślę że wygląda to aż tak źle bo problemy się lawinowo nawarstwiły - Kiwior jest bez gry i formy , Dawidowicz ma swoje ewidentne deficyty które pewien Holender nazwał nawet poetycko , Walukiewicz raz tak raz siak , Bednarek bez konkretnego partnera głupieje , płoszy się i nie ogarnia co jest co , Zalewski ma problem z grą do tyłu i potrzebuje stałej asekuracji ( wcześniej robił to Kiwior ) której teraz nie ma , Frankowski bez formy i gry , z Salamona zrezygnowano a Piątkowski nie dostaje szansy...
Dodatkowo Pan Probierz uparł się że jemu ,, gracz defensywny '' w środku pola zbędny i teraz wyrwa jest tam wielkości kanionu. Tarasa Romanczuka nie ma , a Slisz i Piotrowski dostają ,, ogony ''. Obawiam się że Pan Selekcjoner Michał trochę się pogubił w tym co sam chce...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze