Dania była największym objawieniem ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Jak się później okazało, nie był to jednorazowy wyskok i „Duński Dynamit” odpalił na dobre. Dlaczego duńska reprezentacja nie miałaby sprawdzić niespodzianki także na mistrzostwach świata?
Po raz szósty w swojej historii Duńczycy zagrają na mundialu. Pierwszy raz wystąpili na nim w 1986 roku, gdy ówczesny selekcjoner Sepp Piontek wprowadzał ich z peryferii na salony europejskiego futbolu. Największy sukces Danii na MŚ miał jednak miejsce 12 lat później. Wówczas udało jej się awansować do ćwierćfinału, w którym lepsza okazała się reprezentacja Brazylii, czyli późniejszy finalista turnieju. Poza tym „Czerwono-białym” w 2002 i 2018 roku udało się wyjść ze swojej grupy.
Od Euro na właściwym kursie
Swoje największe sukcesy Dania święciła oczywiście w Europie, zdobywając w 1992 roku mistrzostwo kontynentu. Drugi najlepszy wynik w tym turnieju osiągnęła natomiast w ubiegłym roku. Podczas Euro 2020 Duńczycy przegrali bowiem dopiero w półfinale z Anglikami. To spory sukces, zważywszy na fakt, że po pierwsze nie należeli oni do faworytów mistrzostw, a po drugie podczas pierwszego meczu z Finlandią ataku serca dostał Christian Eriksen.
Wydarzenia z 12 czerwca 2021 roku z pewnością na długo pozostaną więc w pamięci wszystkich kibiców śledzących ubiegłoroczny turniej. Na całe szczęście Eriksen nie tylko wrócił już na boisko, ale znów jest podstawowym zawodnikiem swojej kadry. I wciąż osiąga z nią naprawdę dobre wyniki. Dania chociażby dwukrotnie pokonała Francję w Lidze Narodów, plasując się na 2. miejscu w swojej grupie i ustępując Chorwacji tylko o punkt.
Czy prowadzona przez selekcjonera Kaspera Hjulmanda reprezentacja znacząco zmieniła się od ubiegłorocznych mistrzostw Europy? O to zapytaliśmy Wiktora Morawskiego, eksperta zajmującego się duńskim futbolem: – W Danii doszło do pewnych przemian, ale nie aż tak drastycznych. Na pewno ogromnym plusem jest większe ogranie młodych zawodników, takich jak Mikkel Damsgaard, Joachim Andersen czy Skov Olsen.
– Zespół stał się też bardzo elastyczny taktycznie. Niestety, na gorsze zmieniła się sytuacja niektórych kluczowych piłkarzy. Kiepski okres w karierze zalicza choćby Kasper Dolberg, ale także Kasper Schmeichel czy Thomas Delaney. Kapitan Simon Kjær jeszcze się trzyma, ale on też młodszy nie będzie. Mimo to Dania wydaje się silniejsza jako drużyna.
Trzon bez zmian
Porównując kadrę „Duńskiego Dynamitu” na mundial w Katarze z tą z ubiegłorocznego Euro można dostrzec głównie kosmetyczne zmiany. Trzon zespołu właściwie pozostaje więc wciąż ten sam. Różnie toczą się natomiast klubowe losy duńskich reprezentantów. Zwłaszcza część młodych zawodników przez niecałe półtora roku zmieniło swoją sytuację na lepsze, za to niektórzy zeszli na nieco inny poziom.
Do pierwszej grupy należy z pewnością Damsgaard. Objawienie ubiegłorocznego Euro straciło większość poprzedniego sezonu z powodu kontuzji, ale w lecie zamieniło włoską Serie A na angielską Premier League. Na Wyspy z Francji przeniósł się również Andersen. Specyficzny jest z kolei przypadek Dolberga. Teoretycznie przeniósł się on z Nicei do dużo wyżej notowanej Sevilli, lecz wraz ze swoją nową drużyną rozgrywa katastrofalny sezon. Andreas Christensen z powodu kontuzji nie rozegrał zaś zbyt dużo spotkań po przejściu z Chelsea do Barcelony.
🇩🇰
Asystent selekcjonera, Morten Weighorst zabrał głos na temat „małej ilości minut” niektórych piłkarzy w swoich klubach.
🗣”Nie ma to znaczenia, wielokrotnie piłkarze udowadniali, że będąc w takiej sytuacji w swoich klubach potrafili zachować pełne skupienie na kadrze.”
🇩🇰— 🇩🇰Lego Futbol🇩🇰 (@FutbolLego) November 18, 2022
Do słabszych zespołów przeszli natomiast Schmeichel i Martin Braithwaite. Golkiper Duńczyków po odejściu z Leicester niezbyt dobrze zaaklimatyzował się jednak w Nicei, co niedawno dobitnie wypomnieli mu kibice francuskiego klubu. Dorobek strzelecki Braithwaite’a nie imponuje, jednak napastnik po przejściu z Barcelony do lokalnego Espanyolu przynajmniej regularnie występuje w pierwszym składzie.
Zmiany klubowej przynależności przez reprezentantów nie wpłynęły jednak zarówno na wyniki, jak i hierarchię w duńskiej drużynie. Wciąż kluczowa jest starsza generacja piłkarzy. – Eriksen, Kjær, Schmeichel, Hojbjerg tak jak na Euro, tak i na mundialu będą liderami na boisku i poza nim. Młodzi są stopniowo wprowadzani, ale do przekazania im pałeczki dopiero dojdzie – podkreśla Morawski.
Taktyczna rotacja
Dania pod względem personaliów nie zmieniła się więc szczególnie od zeszłorocznego turnieju. Podobnie rzecz ma się z taktyką. Podczas ubiegłorocznego Euro duński selekcjoner preferował ustawienie z trójką środkowych obrońców. Wyjątkiem był jedynie inauguracyjny mecz z Finami, do którego Duńczycy przystąpili z czteroosobową formacją defensywną. Gra z trójką stoperów i dwoma wahadłowymi oznacza bowiem lepsze wykorzystanie potencjału zespołu.
To nie oznacza jednak, że „Czerwono-biali” będą kurczowo trzymać się właśnie tego ustawienia. Hjulmand postara się raczej dostosować taktykę do poszczególnych przeciwników. Można się więc spodziewać, że Dania zagra ofensywnie z Tunezją, natomiast w spotkaniu z Francją wahadłowi będą skupiać się głównie na defensywie. Dodatkowo selekcjoner Duńczyków potrafi dostosowywać ustawienie swojego zespołu już w trakcie meczu.
Jeśli chodzi o same personalia, pewnym problemem „Duńskiego Dynamitu” jest obsada pozycji numer dziewięć. Z powodu kontuzji z pewnością w pierwszym spotkaniu nie zagra Jonas Wind. Selekcjoner będzie musiał więc wybierać między Dolbergiem a Braithwaitem, czyli piłkarzami znajdującymi się obecnie w kiepskiej formie. Ponadto w razie potrzeby na prawym skrzydle może wystąpić Eriksen, a wówczas jego miejsce po lewej stronie zajmie Damsgaard.
Duńczycy są optymistami
Mistrzostwom w Katarze towarzyszą doskonale znane kontrowersje, związane zwłaszcza z nieprzestrzeganiem praw człowieka i praw pracowniczych. Duńczycy są na to wyczuleni, dlatego ich reprezentacja chciała trenować w koszulkach nawiązujących do tej tematyki. FIFA się jednak na to nie zgodziła. Kadrowicze w specjalnym filmie i tak skrytykowali jednak sytuację w kraju organizatorów mundialu. Duński Związek Piłki Nożnej nie będzie natomiast obejmował patronatu nad żadną ze stref kibica.
Jakie są natomiast czysto piłkarskie oczekiwania duńskich kibiców? – Nastroje w Danii są pozytywne. Kadra dała powody, by w nią wierzyć, grupę też ma łatwą. Stać ją na wiele i wierzą w to zarówno kibice, jak i piłkarze.Ćwierćfinał byłby wyrównaniem najlepszego wyniku w historii i sukcesem, ale cel to ograć każdego słabszego na papierze rywala, czyli każdego niebędącego poważnym kandydatem do tytułu. Przynajmniej jedno zwycięstwo z kimś z topu w rundzie pucharowej (Argentyna?) pozwoliłoby na dodatek pokazać ludziom, że Dania dołączyła do grona czołowych ekip – kończy nasz ekspert.